„Saga" tom 4 - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 21-05-2016 21:06 ()


Burzliwy czas ucieczek i pościgów, elementów esencjonalnych dla małżeństwa Marko i Alany, nareszcie dobiegł końca. Spokój jest jednak pozorny. Życie młodych rodziców wychowujących córeczkę Hazel naznaczone zostało bowiem przez chaos, który przejawia się choćby w namiętnościach – niezwyczajnej prozie ich życia.

Brian K. Vaughan zdecydował się, aby losy dwójki dezerterów zaczęły od teraz wybrzmiewać nieco innym echem. Zamiast odgłosu blasterów i wybuchów, częściej daje się usłyszeć nocny płacz dziecka. W czwartym albumie zbiorczym serii „Saga” zdecydowanie więcej jest obyczajowych rozterek, dialogów osnutych wokół codziennych problemów kształtującej się rodziny. Awanturnicze wątki zostały ograniczone do minimum, choć na horyzoncie nie brakuje zwiastunów zmian.      

Wzmiankowana prozaiczność wydarzeń nie kładzie się jednak cieniem na jakości scenariusza. Przyznać jednak trzeba, że trudniej jest uchwycić przełomowe punkty dramaturgiczne komiksu. Mimo to Vaughan potrafi umiejętnie nasycić historię emocjami. Zazdrością, żalem, troską o najbliższych, poświęceniem, gniewem, niepewnością, a nawet stopniowym wypaleniem uczuć. Wszakże miłosna relacja nie zawsze przybiera optymistyczne barwy.

Kolejna odsłona „Sagi” to przede wszystkim zobrazowanie życia zawodowego Alany, która weszła do niebezpiecznego świata szoł-biznesu, a także zmagań Marko, na którego barkach spoczywa przede wszystkim ciężar rodzicielstwa. Taki podział ról prowokuje naturalne napięcia pomiędzy bohaterami, zwłaszcza, że małżeński spokój może zostać zburzony przez osoby trzecie. Nie bez znaczenia są jednak nie tylko cielesne uciechy, ale również psychiczne uzależnienia.

Autor skryptu mocno i wyraźnie zaakcentował też losy księcia Robota IV. Jego rodzinna tragedia niespodziewanie połączy go z dotychczasowymi wrogami. Podobnie sprawy mają się w przypadku Bezimiennego, łowcy nagród, którego życie, a właściwie walka o nie, będzie nadrzędnym zadaniem zarówno dla siostry, jak i ukochanej. Walorem jest zatem różnorodność wątków, sprawna ekspozycja, a przy tym umiejętne żonglowanie nastrojem charakterystycznym tak dla tragedii, jak i romansu czy komedii.

Wizualną atrakcyjność historii należy przypisać oczywiście w poczet zasług rysowniczki, Fiony Staples. Artystyczna wrażliwość przejawia się w bardzo elegancko prowadzonej kresce, która choć realistyczna, to doskonale oddaje fantastyczny świat „Sagi” – mariażu fantasy i science-fiction. Ujmujące są spokojne, pastelowe barwy, a na uwagę zasługuje również sposób kadrowania, wzmacniający dramaturgię scen. Staples ma naprawdę wielki potencjał, choć szkoda, że w dalszym ciągu nieco pobieżnie szkicuje tła.

Nawet jeśli przedstawiony w komiksie model rodziny, jak i sama wizja świata może okazać się dla niektórych nazbyt nowoczesna, nie powinno podlegać dyskusji, że całość wzbudza pozytywne emocje, zaangażowanie czytelnika. Vaughan to świetny rzemieślnik, a Staples uzdolniona plastyczka. Z tego artystycznego duetu naturalnie musiała powstać piękna, choć miejscami wulgarna i bezkompromisowa historia. Warto czekać na kolejne rozdziały.

 

Tytuł: „Saga" tom 4

  • Scenariusz: Brian K. Vaughan
  • Rysunki: Fiona Staples
  • Przekład z języka angielskiego: Jacek Drewnowski
  • Wydawnictwo: Mucha Comics
  • Wydawca oryginału: Image Comics
  • Data premiery 14.04.2016 r.
  • Liczba stron: 152
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Wydanie pierwsze
  • Cena: 59 zł

  Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 

Galeria


comments powered by Disqus