"Kac Vegas w Bangkoku" - recenzja

Autor: Paulina Adamczyk Redaktor: Motyl

Dodane: 14-06-2011 22:08 ()


Po kasowym hicie, jakim niewątpliwie okazała się pierwsza część „Kac Vegas”, powstanie kolejnej było tylko kwestią czasu. Film Todda Phillipsa nie zaskakuje fabułą, ale nie było to ideą autorów. Ponownie mamy do czynienia z trójką bohaterów, którzy po ciężkiej nocy, z kacem na karku, szukają zaginionego kumpla i próbują odtworzyć wszystkie wydarzenia z pijackiego wieczoru.

Jednak chyba nikt nie szedł do kina z zamiarem obejrzenia czegoś zupełnie odmiennego od pierwowzoru. Uważam nawet, że gdyby twórcy pokusili się o taki zabieg, mogłoby się to skończyć jedną wielką klapą. Już w pierwszej scenie, gdy Phil informuje żonę przyjaciela, że „To znowu się stało”, ludzie na sali kinowej zaczęli się śmiać i ekscytować. Kontakt z widzem jest naprawdę godny pozazdroszczenia.

Stu (Ed Helms), Phil (Bradley Cooper) i Alan (w tej roli niezastąpiony Zach Galifianakis) przez widzów traktowani są jako kumple, którzy opowiedzą im kolejną śmieszną przygodę. A dowcipu, tu nie brakuje. Świadczą o tym oklaski w czasie seansu, co normalnie bywa rzadkością. Humor jest ostrzejszy, mniej wyrafinowany, niekoniecznie dla miłośników wyszukanego dowcipu Woody’ego Allena.

Tym razem to Stu bierze ślub i mimo, że początkowo jego zamiarem jest spokojny wieczór kawalerski (a może nawet poranek) w jadłodajni, ostatecznie wraz z nieobliczalnym Alanem, luzackim Philem i swoim szwagrem lądują w Bangkoku - mieście rozpusty. Historia zatacza koło. Znowu ginie jeden z fantastycznej czwórki, znowu trzeba wytężać umysły i szukać śladów, i po raz wtóry bohaterowie dostają przy tym ostro po tyłkach. Kumple nie tylko kradną kolejne zwierzę z podejrzanego środowiska, ale też i mnicha. Mamy obcinanie palców, różne rodzaje miłości azjatyckiej, strzelaninę, a to wszystko w ciągu jednej balangi.

Minusem „Kac Vegas w Bangkoku” jest przydługi wstęp. Na prawdziwą dawkę adrenaliny i humoru trzeba czekać prawie dwadzieścia minut. Po tym wszystko już idzie dobrym, choć skacowanym rytmem. Todd Phillips w tej odsłonie stawia na skutki nieprzespanej nocy, a nie jej przebieg czy przyczyny.

Powtórzenie sukcesu sprzed dwóch lat było ciężkim zadaniem dla twórców, ale śmiało mogę powiedzieć, że im się ta sztuka udała. Jeśli druga odsłona jest śmieszniejsza od pierwowzoru, to jest to nie lada osiągnięcie. „Kac Vegas w Bangkoku” to świetna komedia przeznaczona raczej dla dorosłych widzów, która na blisko dwie godziny przenosi nas z szarej rzeczywistości do zwariowanego świata. Tym, którzy nie widzieli jeszcze tego obrazu pozostaje mi szczerze polecić sequel przygód czterech przyjaciół, a razem z tymi, którzy mieli już tę przyjemność, oczekiwać na „Kac Vegas 3”.

 6/10

Tytuł: "Kac Vegas w Bangkoku"

Reżyseria: Todd Phillips

Scenariusz: Craig Mazin, Todd Phillips, Scot Armstrong, Doug Billings

Obsada:

  • Bradley Cooper
  • Ed Helms
  • Zach Galifianakis
  • Justin Bartha
  • Ken Jeong
  • Paul Giamatti
  • Jeffrey Tambor
  • Mason Lee
  • Jamie Chung

Muzyka: Christophe Beck

Zdjęcia: Lawrence Sher

Montaż: Debra Neil-Fisher,  Michael L. Sale

Scenografia: Bill Brzeski

Kostiumy: Louise Mingenbach

Czas trwania: 102 minuty

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji

 

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...