"Faery's Tale Role Play" - recenzja

Autor: Jakub "Arathi" Nowosad Redaktor: Krzyś-Miś

Dodane: 12-10-2008 10:21 ()


 

Będąc małym dzieckiem moją wyobraźnię rozpalały baśnie o Czerwonym Kapturku czy o Jasiu i Małgosi. Dlatego z nieskrywanym entuzjazmem zaopatrzyłem się w „Faery's Tale Role Play” wydane przez mało znane wydawnictwo Firefly Games.

Na pierwszy rzut oka gra prezentuje się niezbyt okazale. Cienka, bo tylko 64-stronicowa, książeczka w miękkiej, tekturowej okładce kosztująca niecałe 15 dolarów. Całość obleczona w nieco wyblakły kolor morski daje efekt, który można określić jako nic specjalnego. Od razu jednak zaznaczę, że treść gry jest o wiele lepsza niż jej wydanie.

Już na samym początku otrzymujemy krótki wstęp dotyczący świata gry, jakim jest magiczny las Brightwood, opis wyjaśniający, czym jest rpg (zwane tutaj: Interactive Storytelling Game) oraz informacje o tym, iż ten system jest przeznaczony dla dzieci. Zabieg ten ma na celu zapoznać już nawet sześcioletnie pociechy z ideą gier fabularnych, a pomocne w tym mają być umieszczone w podręczniku ramki z podanymi pomysłami na modyfikację rozgrywki, na przykład: ideę śmierci proponuje się zamienić długim snem. Jest to dobry pomysł pozwalający bez stresu grać najmłodszym.

Po wstępie możemy dokładniej się zapoznać z Brightwood oraz ze swoim bohaterem - faery. Dowiadujemy się, że każdy duszek to istota stworzona z magicznej Esencji. Mieszka on w świecie wypełnionym zabawą, muzyką i nieustająca radością. Autorzy gry przedstawiają nam do wyboru cztery rodzaje faery. Pierwszym są delikatne i skrzydlate Pixie władające magicznym pyłem, które, niestety, nie mogą się nijak obronić przed skojarzeniami z Dzwoneczkiem z "Piotrusia Pana". To skojarzenie automatycznie determinuje tworzenie swego własnego Pixie u osób znających powieść James Matthew Barrie.

Kolejny rodzaj duszka na szczęście oparty jest już czysto na legendach i baśniach europejskich rozpropagowanych przez Hollywood. Możemy więc, oprócz Pixie, wybrać pracowitego opiekuna domostw zwanego Brownie, wojowniczego Sprite, który broni królestwa feary na grzbiecie osy, myszy lub nawet żółwia. Ostatecznie, jeśli nie przypadnie nam do gustu żaden z wymienionych duszków, możemy zostać dzikim Pooka posiadającym zdolność zmiany kształtu. W tym miejscu dowiemy się też o Królowej Faery i o całym magicznym dworze, jak również poznamy inne istoty zamieszkujące Brightwood - ludzi, gigantów czy wiedźmy. Rozdział został napisany schludnie i przejrzyście - praktycznie rzecz biorąc w pełni wystarcza on do gry na dowolnej mechanice lub nawet bez niej. Dzięki temu gra okazuje się bardzo elastyczna.

Jednak mechanika w „Feary's Tale” istnieje. Twórcy gry postanowili odejść od nurtu tworzenia gier fabularnych pod któryś z dominujących systemów zasad. Jednocześnie pragnęli stworzyć szybką i prostą mechanikę, którą bez problemu da się wytłumaczyć dziecku z pierwszych klas podstawówki. Temu też poświecili kolejne rozdziały. Tworząc swego faery, posługujemy się prostymi działaniami matematycznymi, jak dodawanie czy odejmowanie niewielkich liczb. Całość charakterystyki postaci opiera się na trzech statystykach o nazwach: Ciało, Umysł i Duch - oraz na czwartej, zwanej Esencją, która odzwierciedla magiczną moc bohatera i jednocześnie jego żywotność. Heroizm faery wynika z posiadania darów będących jednocześnie zaletami, jak i wyspecjalizowanymi umiejętnościami, na przykład empatia pozwalająca wyczuwać emocje czy zdolność widzenia poprzez magię. Wszelkie testy wykonuje się kostkami sześciennymi, a cała matematyka w testach opiera się na odróżnianiu liczb parzystych od nieparzystych. Ta prostota, w pełni oddająca ducha gry fabularnej dla najmłodszych, zasługuje na uznanie.

Najciekawszym elementem mechaniki jest jednak możliwość wpływania przez graczy za pomocą Esencji na fabułę gry. Zużywając Esencję, faery może niespodziewanie odnaleźć tajne przejście do zamku Królowej Lodu lub sprawić, że pomocna mysz - przyjaciel faery - okazuje się być akurat w okolicy. Należy jednak uważać, gdyż kiedy Esencja spadnie do zera, faery zapada w regenerujący sen. Nowatorski wpływ graczy na fabułę może jednak sprawiać trudności młodszym graczom, czego nie zauważyli autorzy. Podobnie jak umiejscowienie w mechanice elementu czysto fabularnego, jakim są tytuły honorowe i przysługi, które może uzyskać nasz faery.

Autorzy wymienione przeze mnie przysługi uczynili walutą w Britghtwood. Może to u młodszych graczy powodować niejasności. Dzieciom ciężko pojąć rolę niematerialnych przysług w handlu w Brightwood. Na szczęście ten element mechaniki, jak każdy inny, łatwo poprawić.

Czytając te rozdziały dowiemy się również jak zostać goblinem, czyli mrocznym faery oraz jak poprowadzić dobrego LARPa w klimacie „Faery's Tale”. Kilkanaście linijek poświęconych Live-Action Role Play stanowi szczególne novum w podręcznikach do rpg. Nie ukrywam, że według mnie ten element powinien się znaleźć w każdym podręczniku. Ostatnie strony systemu wypełnione są charakterystykami mnóstwa różnych istot, które można spotkać w Brightwood, czyli standardowym bestiariuszem oraz krótką przygodą opartą o baśń "O Jasiu i łodydze fasoli".

Podręcznik wypełniony jest czarno-białymi ilustracjami umiejscowionymi w okolicy tematycznie związanego z nimi tekstu, a króciutkie opowiadania, pojawiające się przed każdym rozdziałem, dodają klimatu grze i przedstawiają pomysły na przygody.

Reasumując, „Faery's Tale” to naprawdę dobra gra fabularna. Jednak, aby stać się zajęciem dla najmłodszych, wymaga nieco pracy i zaangażowania osoby starszej. Jest to więc idealna gra fabularna dla rodziców i ich małych dzieci.

 

Tytuł: Faery`s Tale

Autorzy: Patrick Sweeney, Sandy Antunes, Christina Stiles, Robin Laws

Wydawca: Firefly Games 

Rok wydania: 2006

Format: B5

Cena: 14,95 $

 

 

 

Jakub "Arathi" Nowosad jest członkiem Stowarzyszenia RKF "Nawigator" z Rzeszowa.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...