„White note pad” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 17-07-2023 20:01 ()


„Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień, pewnie byłabym supermenem, tyle o kobietach wiem, jestem jedną z nich…” – śpiewała niegdyś Kayah. Jeśli pochodząca z Polski wokalistka nadal o tym myśli, to specjalnie dla niej Waneko przygotowało swoją kolejną jednotomówkę zatytułowaną „White note pad” autorstwa Yamashita Tomoko.

Yamashita Tomoko to artystka najczęściej poruszająca się po mangowym poletku z gatunku josei czy boys love, choć zdarza się też, że wkracza na inne pola. Czy takim jest właśnie recenzowana pozycja? Z pewnością trochę tak, natomiast mimo tego da się w niej odkryć ten pierwiastek autorki dość mocno zaangażowanej światopoglądowo. Jak sama bowiem przyznaje, chce, aby jej mangi były jak najbardziej postępowe i stawiały na różnorodność oraz by kobiety były w niej silniejsze niż w przypadku innych autorów. Ile z tego przeniosła do „White note pad”?

Jednotomówka od Waneko z pewnością przyciąga wzrok swoją okładką, a w zasadzie obwolutą. Elegancki papier do niej wykorzystany doskonale komponuje się z oszczędną w formie formą graficzną zarówno jej, jak i samej mangi. Efektowny minimalizm z pewnością zrobi wrażenie na niejednym czytelniku i niejednej czytelniczce. No właśnie, pytanie dla kogo jest to przeznaczony tytuł? Myślę sobie, że trochę ucieka on od schematów, bo choć początkowo wydaje się, że to manga stricte dla kobiet, to z drugiej strony również pewne grono męskie może się w nim odnaleźć. Ustalmy na wstępie, że na pewno nie jest to manga, w której dominuje akcja, która brnie na złamanie karku. Co to, to nie. To zupełnie inny klimat i atmosfera więc szukający mocnych wrażeń mogą z miejsca tytuł ten odpuścić. Siła tego tytułu tkwi w czymś zupełnie innym. Siła tego tytułu to spokojna, leniwa wręcz fabuła, która z miejsca każe nam zwolnić, zagłębić się w fabułę, myśleć o niej i powolutku brnąć wraz z nią do przodu. Tutaj nie wydarzy się nic specjalnego – no dobrze, poza samym początkiem, oczywiście – tutaj śledzić będziecie normalne życie dwójki osób, które znalazły się w niezwykłej sytuacji. W komiksie tym uczestniczyć będziecie w normalnym życiu i będziecie przeżywać codzienne rozterki, samotności, wątpliwości, kłopoty. Nuda? To może nastrój podkręci fakt, że dwójka bohaterów zamieniła się ze sobą ciałami? Kobieta stała się mężczyzną, a mężczyzna przejął rolę „płci pięknej”. Od razu robi się ciekawiej prawda?

Bo właśnie o tym jest „White note pad”. Manga ta to zapis zmagania się ze sobą Hany i Kine po tym, jak rok wcześniej doszło do zamiany ich ciał. Po ponownym spotkaniu obydwoje są w zupełnie innym miejscu niż wówczas, gdy widzieli się po raz ostatni. Teraz, nasz duet zaprzyjaźnia się ze sobą, aby na nowo się poznać i spojrzeć na siebie z tej jakże innej perspektywy. A my, uczestnicząc w tej mandze, jednocześnie śledzimy ich walkę o odzyskanie swojego „Ja” lub zdefiniowania go na nowo. Śledzimy, z jakimi kłopotami się to wiąże, jak w codziennym życiu zamiana na nich wpłynęła, w końcu obserwujemy ich wewnętrzne rozterki, z którymi przyjdzie im się mierzyć. Wszystko dzieje się leniwie, bez pośpiechu, a jednocześnie wymusza na nas przystanięcie i zastanowienie się. To jednak nie tylko opowieść o ludziach, którzy zamienili się ciałami i wynikającymi z tego problemami, ale też opowieść o tym, jak postąpić, aby wykorzystać drugą szansę daną nam przez los. Dla dwójki bohaterów właśnie tym też jest sytuacja, w której się znaleźli. Czy jednak udało im się swój los zmienić na lepsze, czy może była to dla nich szansa, z której nie skorzystali? Pytań jest wiele więc nawet pomimo tej leniwie toczącej się akcji, pod pewnymi względami dzieje się tutaj dużo. Zdecydowanie więc jest to tytuł dla grona odbiorców, którzy lubią refleksję, zwolnienie na jakiś czas i poświęcenie większej ilości czasu temu, co czyta. A każdy ten element jest niezbędny, aby w pełni cieszyć się lekturą choćby ze względu na fakt, że niekiedy podczas lektury czujemy podobny chaos i zagubienie co bohaterowie mangi. Autorka prowadzi tak narrację, że czujemy się zagubieni, wypowiadane myśli pasują do obydwu postaci, przez co mieszają się one i łączą w pewien sposób w jedność i idę o zakład, że było to działanie celowe, co należy docenić.

„White note pad” jest tytułem, który jest „leniwy” nie tylko w kwestii fabularnej, ale też graficznej. Tutaj każda kreska jest przemyślana, brak jest zbędnych ozdobników, a na planszach króluje minimalizm. Przywodzi to na myśl właśnie wypełnianą dopiero białą kartkę papieru. Rysunki są raczej uproszczone i zapewne wielu uzna, że nie jest to tytuł narysowany ładnie, ale uroku nie sposób mu odmówić. Zresztą odnoszę wrażenie, że kreska autorki komponuje się z atmosferą, którą kreuje, więc wszystko jest na swoim miejscu. 

Cóż, nowość od wydawnictwa Waneko jest z pewnością mangą specyficzną, która nie odniesie spektakularnego sukcesu. Nie jest to tytuł imponujący akcją, humorem czy pięknymi kadrami. To raczej dająca do myślenia opowieść o dwójce ludzi, którzy pragną odnaleźć się w zupełnie nowej dla nich sytuacji, chcą się zdefiniować na nowo, w końcu pragną żyć jak najlepiej nowym życiem i daną im drugą szansą. Nie liczcie na gotowe odpowiedzi i happy end. Przygotujcie się raczej na refleksję, która będzie musiała odbyć się w waszych głowach i sercach. Jeśli jesteście na to gotowi, zaproszę was do lektury.

 

Tytuł: White note pad

  • Scenariusz: Tomoko Yamashita
  • Rysunki: Tomoko Yamashita
  • Tłumaczenie: Ewa Wachol
  • Wydawnictwo: Waneko
  • Data wydania: 30.06.2023 r.
  • Druk: czarno-biały
  • Oprawa: miękka, obwoluta
  • ISBN:9788382425147
  • Cena: 34,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus