„Moja gwiazda: Teen Spirit” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 20-07-2019 21:34 ()


Plakat filmu Moja gwiazda: Teen Spirit wabi widza dwoma nazwiskami. Polskiej aktorki – Agnieszki Grochowskiej, która bez kompleksów podeszła do swojej roli, a także niezwykle utalentowanej Elle Fanning, przed którą drzwi wielkiej kariery stoją otworem. Za kamerą po raz pierwszy stanął Max Minghella, syn zdobywcy Oscara, przedwcześnie zmarłego Anthony’ego Minghelli. Jak wyszedł mu dramat o Polkach prowadzących trudne życie na obczyźnie?  

Historia Violet Valenski i samotnie wychowującej ją matki jest podobna do wielu.  Nastolatka mieszka na farmie, a po szkole dorabia w barze, bo w domu liczy się każdy grosz. Nie jest to łatwe życie, a na pewno nie szczyt jej marzeń. Wszystko może zmienić się, kiedy dziewczyna zrealizuje swoje ambicje. Chce zostać piosenkarką, a pomóc w tym może udział w telewizyjnym show. Violet bierze udział w castingu na wyłonienie nowej młodej gwiazdy. Idzie jej niezgorzej, ale wykazuje się brakiem obycia i wytrenowania. Tu na scenę wkracza Vlad – były śpiewak operowy, alkoholik, degenerat, który przegrał życie. Zostaje menadżerem dziewczyny, którą zaczyna trenować, by zrealizować swoje i jej marzenie. Violet na scenie występuje bez tremy, pytanie tylko, czy jej pospolity wygląd przekona widzów do nietuzinkowego talentu.

Debiutujący na reżyserskiej niwie Max Minghella mógł zrobić praktycznie wszystko, mając w obsadzie aktorkę pokroju Elle Fanning, która powoli wyrasta na gwiazdę światowego formatu. Mógł, ale nie zrobił. Możliwe, że projekt go przerósł lub nie miał aż takich ambicji, aby ładować się w dramatyczne kino o wzlotach i upadkach. To mógł lub powinien być muzyczny Rocky. Niestety fabuła sklecona jest ze stereotypów. Jeśli mamy ubogą rodzinę to musi pochodzić z Polski, bo to przecież peryferie świata, a milion naszych rodaków wyemigrował do Wielkiej Brytanii właśnie w nadziei na poprawienie standardów swojego życia. Jeśli mamy dawnego gwiazdora opery, to koniecznie musi być złachany dziad z problemem alkoholowym. Ostatnim elementem jest świat show-biznesu, gwiazdorstwa, próżności, pokus i przede wszystkim maszynka do robienia pieniędzy, a raczej pozyskiwanie młodych gwiazd jako inwestycji i drenowanie do granic ich możliwości. Zły, bardzo zły kapitalizm. Te wszystkie składowe nie współgrają ze sobą w tym filmie i cierpi na tym zarówno narracja opowieści, jak i historia, która jest przewidywalna i żaden twist tego nie zmieni.

Obraz ratuje kreacja Elle Fanning, która nie dość, że brawurowo radzi sobie na scenie, to jeszcze z wiecznie posępną i przytłoczoną tysiącem problemów miną hipnotyzuje widza. Ją chcemy słuchać i oglądać, śledzić jak wybrnie z pułapki, w którą sama się zapędziła. Mimo że pełen niedoróbek to nadal film o realizacji marzeń, wytężonej pracy, zaufaniu, którym obdarzamy bliskich oraz ludziach, którym należy się druga szansa. Innymi słowy, Max Minghella miał na tacy wszystkie potrzebne składniki, by zrobić wielkie dzieło, ale zadowolił się substytutem, co we współczesnym kinie jest normą. Nie wybrał wzorem bohaterki swojego filmu trudnej i wyboistej drogi prowadzącej do mety, tylko skazał się na przeciętność. Szkoda, bo Moja gwiazda: Teen Spirit ma momenty, które prosiło się rozwinąć. Elle Fanning w jednym z wywiadów przyznała, że najtrudniejszym elementem pracy nad tym filmem był dla niej język polski. Nic w tym dziwnego, godne podziwu jest, że aktorka zdecydowała się nauczyć paru zwrotów w naszym języku. Nie wypadła przy tym naturalnie, bo widać, że męczy się, rozmawiając z Agnieszką Grochowską po polsku, ale podjęła trud, by nadać swojej postaci autentyczności. Szkoda, że nie uczynił tego samego Max Minghella. Poprawnie wypadła również Agnieszka Grochowska, jednak jej rola zatroskanej i harującej matki została okrojona do niezbędnego minimum.

Moja gwiazda: Teen Spirit rozczarowuje w sferze fabularnej, bo w aktorskiej i muzycznej nie zawodzi. Głównym powodem, dla którego warto go obejrzeć, jest dojrzały występ Elle Fanning oraz jej interpretacje popularnych kawałków. Przed młodą aktorką świetlana kariera.

Ocena: 6/10

Tytuł: Moja gwiazda: Teen Spirit

Reżyseria: Max Minghella

Scenariusz: Max Minghella

Obsada:

  • Elle Fanning
  • Agnieszka Grochowska
  • Archie Madekwe
  • Zlatko Buric
  • Millie Brady
  • Vivian Oparah
  • Ria Zmitrowicz
  • Olive Gray
  • Rebecca Hall

Muzyka: Marius De Vries

Zdjęcia: Autumn Durald

Montaż: Cam McLauchlin

Scenografia: Kate Guyan

Kostiumy: Mirren Gordon-Crozier

Czas trwania: 94 minuty

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus