Nik Pierumow „Magia i ogień” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 11-04-2019 21:44 ()


Kiedy śledzimy historię jakiegoś konfliktu, zazwyczaj opowiadamy się po jednej ze stron. To zupełnie naturalne. Bywa jednak tak, że nie do końca wiemy, kogo wybrać. Stajemy w obliczu dylematu, przeżywanego przez Denise Baudu, bohaterkę powieści Zoli „Wszystko dla pań". Ta niepozorna, wyzyskiwana ekspedientka, choć całym sercem współczuła bankrutującym drobnym sklepikarzom, mimo wszystko stanęła po stronie rodzącej się epoki wielkich magazynów. My mamy podobnie. Choć pachnie nam życie w zgodzie z naturą (notabene nie zawsze rozumiemy, co ten zwrot w istocie oznacza), raczej nie wyrzekniemy się zdobyczy cywilizacji i nie wrócimy do jaskiń. A cywilizacja nie może stać w miejscu, musi się rozwijać, co ma swoją cenę. Czy intencją Nika Piorumowa było ukazanie tego dylematu dziecięcymi oczami?

Oskarżona o praktykowanie magii Molly Blackwater zostaje aresztowana natychmiast po powrocie do domu, a razem z nią cała jej rodzina. Dręczona fizycznie i psychicznie dziewczynka stara się przede wszystkim zyskać na czasie. Bliższe badania nie znajdują w jej ciele magii, wykluczają również zdolności magiczne i jej bliskich. Molly próbuje przekonać okrutnego lorda Spencera, że nie jest winna zdrady Królestwa, a Rooskies porwali ją wprost z pola bitwy i zmusili, by dla nich szpiegowała. W końcu zostaje uwolniona, choć Spencer chce zrobić z niej podwójnego agenta. Nie znaczy to, by wierzył pannie Blackwater - po prostu próbuje wykorzystać okazję, by dobrać się „barbarzyńcom” do skóry. Molly czeka trudne zadanie. Musi zmylić Departament Specjalny i zrobić to tak, by nie narażać swej rodziny ani świeżo pozyskanych przyjaciół. Na dodatek w grze jest ktoś jeszcze, ktoś bardzo niebezpieczny...

Saga o przygodach Molly Blackwater jest niewątpliwie lżejsza niż pozostałe pozycje tego autora, znane polskiemu czytelnikowi. Jest też - w mojej ocenie - najmniej ciekawa, ale może dlatego, że szczenięce lata zostawiłam już bardzo daleko za sobą. Opowieści o nastolatkach ratujących świat irytują mnie mocno, choć Molly trudno nawet nazwać nastolatką w sensie, w jakim ten przedział wiekowy określa anglojęzyczny termin „teenagers". Tytułowa bohaterka cyklu ma bowiem niecałe trzynaście lat i jest dzieckiem nie tylko według prawa, ale i wszystkich innych kryteriów. Jej zachowanie i sposób myślenia są więc absurdalnie dorosłe, jeśli zestawi się je z tak młodym wiekiem. I nie chodzi tylko o odpowiedzialność, związaną z magicznymi mocami, które się tak nagle u biednej Molly ujawniają. Od samego początku jest to „stara malutka”, pozbawiona jakichkolwiek cech dziecięcych - i to razi. Od razu widać, że Nik Pierumow znacznie lepiej sprawdza się w prozie dla dorosłych.

Oczywiście przyznaję, że książka ma bardzo mocne przesłanie proekologiczne. To chwalebne. Nawet zdecydowanie zaakcentowana „prorosyjskość” jest w tej powieści zrozumiała, choć jednocześnie dość zabawna, jeśli zna się choć trochę historię. W kwestii niszczenia środowiska naturalnego i mordowania niepokornych narodowości Rosja zawsze była równie dobra, jeśli nie lepsza, niż USA, którego analogią jest Zjednoczone Królestwo. Zarysowana w powieści opozycja „biel-czerń” dodaje książce naiwności i pozwala na wątpliwe moralizatorstwo, zgodnie z którym można w zasadzie robić rozmaite paskudne rzeczy, byle w słusznej sprawie. Bo choć Departament Specjalny i władze Zjednoczonego Królestwa zachowują się jak typowi imperialiści, Rooskies też nie są w tym konflikcie niewinnymi barankami. I mają po swej stronie potężnego sojusznika - magię, którą traktują jak broń, mogącą przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę. Aż chce się spytać: i co dalej? Co zrobiliby Rooskies po uzyskaniu rzeczywistej przewagi? Poprzestaliby na odepchnięciu wrogów od swych terenów? Raczej nie, bo nic by to nie dało. Zniszczyliby maszyny, pożerające ICH drewno i węgiel w służbie Zjednoczonego Królestwa, bo przecież, póki one istnieją, popyt na paliwo do nich będzie motorem konfliktu? Zapewne. Czy mieszkańcy Nord Yorku i innych tego typu miast byliby im za to wdzięczni?

Śmiem wątpić. Prawdziwym problemem, ukazanym w sadze o Molly Blackwater, nie jest nawet wojna, a niezachwiane przekonanie człowieka, że ma prawo narzucać innym swoją kulturę i swój system wartości. Jak się dobrze zastanowić, dotyczy to większości zbrojnych konfrontacji.

Drugi tom sagi jest - co warto podkreślić - wydany w o wiele ładniejszej oprawie niż pierwszy. Tym razem wydawnictwo AKURAT naprawdę się postarało, co pozwala oczekiwać, że następne tomy będą przedstawiać się równie elegancko.

 

Tytuł: Magia i ogień

  • Autor: Nik Pierumow
  • Cykl: "Blackwater"
  • Tom: II
  • Język oryginału: rosyjski
  • Przekład: Ewa Skórska
  • Ilość stron: 478
  • Okładka: miękka, ze skrzydełkami
  • Rok wydania: 02.2019 r.
  • Wydawnictwo: AKURAT
  • ISBN: 978-83-287-1153-2
  • Cena: 44.90 zł                       

Dziękujemy Wydawnictwu Akurat za udostępnienie egzemplarza do recenzji.                                                                          


comments powered by Disqus