"Czerwone Króliki" - recenzja

Autor: Ania Stańczyk Redaktor: Motyl

Dodane: 07-08-2011 11:24 ()


„Czerwone Króliki”, opublikowane przez wydawnictwo Hanami, to kolejna na polskim rynku opowieść o totalitaryzmie. Tym razem w roli głównej Kraj Środka, a narratorem - młoda Chinka, która postanowiła pokazać czytelnikowi nieznaną stronę swojej ojczyzny.

W jej albumie ludzie zostali zastąpieni przez króliki, na które zewsząd czyhają rozmaite niebezpieczeństwa. Czerwone kwiaty, które kwitną w tej surrealistycznej krainie, żywią się krwią. W podziemiach znikają bez śladu kolejni futrzani bracia i siostry, podczas gdy pozostali na górze mogą jedynie trwać.

Na uwagę zasługuje plastyczna strona albumu. W celu wzmocnienia wypowiedzi artystka zdecydowała się na użycie jedynie trzech silnie kontrastowych kolorów – czerni, bieli i czerwieni. Konsekwentnej prostocie barwnej wtóruje niezwykle purystyczna kreska, w zdecydowany sposób wyodrębniająca poszczególne przedmioty. Gruby, kaligraficzny kontur sąsiaduje tu z postrzępionym, nieco frywolnym kreskowaniem. Nie oznacza to jednak, iż „Czerwone Króliki” stały się polem dla RongRong Luo dla niezliczonej ilości eksperymentów z linią. Wręcz przeciwnie, słowem, które najlepiej opisuje dzieło młodej Chinki jest prostota.

Całostronicowym ilustracjom, ukazującym kolejne epizody z życia długouchej społeczności, towarzyszą lapidarne komentarze, operujące zazwyczaj abstrakcyjnymi pojęciami. Dzięki takiej konstrukcji „Czerwone Króliki” nabierają znaczenia uniwersalnego i choć są opowieścią o Chinach, równie dobrze podobne historie mogą dziać się wszędzie tam, gdzie ludzie są uciskani przez władzę. Struktura publikacji nie pozwala jednak na jednoznaczne zakwalifikowanie jej do kategorii komiksu (osobną sprawą jest problem definicji komiksu). Umownie można przypisać go do kategorii parakomiksu.

Album stanowi spójną graficznie, wystudiowaną całość. Cechuje go żelazna konsekwencja, w której maksymalne uproszczenie kompozycji ma za zadanie wzmocnić nadawany komunikat. Czy jednak ten cel rzeczywiście został osiągnięty? Wydaje mi się, że tak, choć autorka posługuje się dość prostą metaforyką. Miejscami naiwny przekaz ratuje jego autentyczność i szczerość. Wyczuwa się, że wypływa on z  potrzeby serca i niesie bardzo duży ładunek osobistych odczuć oraz przemyśleń.

„Czerwone Króliki” nie przynoszą nadziei, pokazując jedynie stan ciągłego zagrożenia. Wbrew pozorom jednak to, co najgorsze, czyha na króliki nie ze strony czerwonych kwiatów, lecz ze strony ich pobratymców. Królik królikowi wilkiem, chciałoby się rzec.

 

Tytuł: "Czerwone Króliki"

  • Autor: RongRong Luo
  • Tłumaczenie: Magdalena Tomaszewska-Bolałek
  • Wydawca: Hanami
  • Data publikacji: 25.06.2011 r.
  • Nakład: 400 sztuk
  • Format: 240 x 170 mm
  • Ilość stron: 48
  • Oprawa: miękka
  • Papier: offset
  • Cena: 24.99 zł

Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...