"Stoneheart" i "Iron hand" - recenzja

Autor: Argante Redaktor: Krzyś-Miś

Dodane: 23-09-2010 18:47 ()


Oczywiście, jest parę powodów do narzekania - ale i tak, dla jasności, muszę zacząć od stwierdzenia, że dwa pierwsze tomy 'rzeźbiarskiego' cyklu Charliego Fletchera to kawał porządnej prozy dla dzieci. Ciekawy świat, do którego autor przemycił szczyptę filozofii i kilka łyżek historii, walka dobra ze złem w nowym barwnym wydaniu, trochę magii i zagadek – to wszystko tworzy bardzo pożywny koktajl, a fabuła opisana jest sprawnym językiem. Jeśli miałabym zaszufladkować 'Stonehearta' i 'Ironhanda', powiedziałabym, że to urban fantasy, choć są tu także elementy fantasy historycznej i fantasy 'otwartych drzwi'. Ta ostatnia kojarzy się z klasycznymi dziełami literatury dziecięcej autorstwa Astrid Lindgren, C.S. Lewisa czy Petera Beagle'a (a także Joan K. Rowling) - i tę właśnie tradycję całkiem udanie kontynuuje Fletcher, wrzucając dwójkę dzieci w środek Niewilondynu, alternatywnej wersji wyspiarskiej stolicy, w której posągi żyją, myślą, mówią, wędrują i walczą.

Zasady rządzące światem posągów mogą się kojarzyć z niektórymi nurtami filozofii średniowiecznej, gdzie myśl, mogąca łatwo stać się ciałem, nabierała znaczenia ontycznego i była równie realna jak jej wytwór. Dobre posągi, wierni, odzwierciedlają i wypełniają wolę Twórców, utalentowanych rzeźbiarzy, którzy dzięki swej sztuce wydobywają z materii osobowość i kształtują ją w konkretny sposób. Istotnym elementem egzystencji wiernych jest konieczność 'zanurzania się' w przeszłości swych pierwowzorów, tak by zachować w sobie ich istotę. Skazy, posągi stojące po stronie zła, różnią się od wiernych brakiem duszy, która wiąże się ze spoiwem łączącym dzieło z jego autorem. W rzeczach, miejscach, budynkach zapisana jest ich przeszłość, którą mogą odczytać skry, kobiety obdarzone darem czy też klątwą wizji odsłaniającej historię - szczególnie jej ciemnych stron; to odcina je od teraźniejszości i izoluje od zamkniętych w niej ludzi. Inną umiejętność posiadają Twórcy, mający wrodzony talent rzeźbiarski, pozwalający im nie tylko tworzyć posągi, ale i wlewać w nie życie. W obu tomach nie mówi się w zasadzie explicite o magii - zaklęcia i gesty nie mają tu mocy sprawczej, a wszystko, co robią bohaterowie w celu osiągnięcia swych celów, odwołuje się do naturalnych właściwości Niewilondynu (które, oczywiście, znacznie różnią się od tych, jakie charakteryzują 'zwykły' Londyn). Sam Niewilondyn - jak sugeruje pewien fragment, część jeszcze bardziej rozległego 'multiwersum', którego stanowi tylko jedną warstwę - jest bardzo spójny, a jednocześnie nie do końca przewidywalny dla bohaterów.

Do takiego właśnie świata dostaje się niechcący George, uszkadzając budynek muzeum i ściągając sobie na głowę niebezpieczeństwo; w wędrówce po Niewilondynie towarzyszy mu mała skra, Edie, i wierny Kanonier, obojgu dzieciom zastępujący ojca, którego każdemu z nich brakuje. Razem muszą odbyć długą wędrówkę po odmienionym mieście, poznając posągi dobre, złe i te o niepewnej przynależności, od wszechwiedzących Sfinksów po irytujące stworzenie imieniem Mały Dramat. George'a powoli opuszcza bezradność, Edie stopniowo staje się mniej nieufna, a Kanonier przywiązuje się do dzieci znacznie bardziej, niż się tego spodziewał; dwoje dzieci i ich dorosły towarzysz muszą przebyć długą drogę, zanim umożliwią George'owi powrót do jego świata. Wiek bohaterów ma tu spore znaczenie. To dobry moment, żeby zauważyć, że książki Charliego Fletchera są nasączone subtelnym konserwatyzmem, co dobrze ukazuje 'przybrane ojcostwo' Kanoniera, charakterystyka matki George'a czy wreszcie przesunięcie punktu ciężkości na przeszłość; to nie przypadek, że nieśmiertelność wiernych wiąże się z pamięcią o ich pochodzeniu, a potęga skier spowodowana jest ich wglądem w historię miejsc, które odwiedzają.

Ewentualnemu czytelnikowi należy się informacja - którą może potraktować jak zachętę lub jak ostrzeżenie - że 'Stoneheart' i 'Ironhand' to bardzo angielskie książki: szczegóły historii i kultury Wielkiej Brytanii odgrywają tu istotną rolę i jest ich wiele. Niemal każdy z bohaterów ma swój odpowiednik historyczny, a kto go nie zna, przeoczy sporo obecnych w książce żartów. Znaczenie 'feminizmu' Czerwonej Królowej, kwestii płci Ariel i jej rywalizacji z 'chłopcem z ogrodu' czy utarczek między Królową a Mnichem i Rycerzem łatwo mogą umknąć czytelnikowi, dla którego 'Kamienne Serce' jest pierwszą lekturą poruszającą te tematy - tym bardziej, że autor więcej opisuje niż wyjaśnia. Choć nie mogę oceniać przekładu bez znajomości oryginału, mam też wrażenie, że nieco komizmu obecnego w rozmowie z człowiekiem-słownikiem (następna szarada...) zgubiło się w tłumaczeniu; takich rzeczy może być więcej. Jeśli dodam, że Fletcher puszcza oko do starszych czytelników, wkładając w usta swojej postaci cytat z Chestertona, jasne się stanie, że obie powieści bardzo stracą w oczach kogoś, kogo nieszczególnie zajmuje specyfika brytyjskiej kultury... Inna rzecz, że być może dla przeciętnego odbiorcy oryginału, szczególnie takiego, który zna Londyn z autopsji, nawiązania te są oczywiste, ale w polskiej wersji, mówiąc oględnie, dodają tajemniczości. Jeśli cykl jest przeznaczony dla czytelników na poziomie podstawówki czy ewentualnie gimnazjum (co nigdzie nie jest napisane, ale wszystko wydaje się na to wskazywać), a historia Wysp Brytyjskich nie zajmuje poczesnego miejsca w programie polskich szkół, to może przydałby się jakiś aneks w postaci słowniczka ważniejszych postaci historycznych, które przedstawiają posągi?...

Mówiąc o powieściach Fletchera, trudno uniknąć porównań z cyklem o Harrym Potterze - obie powieści rozgrywają się w Anglii, w obu główny bohater przekracza granicę innego świata, a sam bohater jest nieco zagubionym outsiderem, który musi podjąć się wielkich zadań. (Zgadza się nawet bolesna zygzakowata blizna...). Autor 'Kamiennego Serca' pisze też 'kinowym' stylem przypominającym sposób, w jaki prowadzi narrację Rowling - najwięcej miejsca zajmują 'sceny akcji', a bohaterów i świat poznajemy głównie podczas krótkich postojów między przygodami. Niemniej, trzeba powiedzieć, że porównanie wychodzi na korzyść Fletchera, którego styl jest ciekawszy, a uniwersum wygląda na bardziej pomysłowe i przemyślane, pozwalając czytelnikowi na wejście w głąb alternatywnego Londynu. Zupełnie inny jest nastrój, który w 'Kamiennym Sercu' i 'Żelaznej Ręce' jest poważniejszy, a choć w książkach pojawiają się elementy humorystyczne, nie jest ich wiele i nie są zbyt istotne dla fabuły. Dzieci z powieści Fletchera są też wyraźnie mniej zbuntowane i dojrzalsze niż Harry i jego przyjaciele - to 'mali dorośli' po przejściach, borykający się z przeszłością, swoimi błędami i traumami, które autor zarysowuje ostrą kreską, nawet jeśli nie poświęca im zbyt wiele miejsca. Za pozytyw można również uznać fakt, że u Fletchera pojawia się nieco mniej fajerwerków fabularnych, a więcej baśniowej atmosfery.

'Stoneheart' i 'Ironhand' mają oczywiście wady - najważniejszą z nich jest chyba zbyt duże tempo: narracji brak oddechu, bohaterowie wciąż gdzieś biegną albo gdzieś się ukrywają, gonią kogoś, uciekają przed kimś, walczą albo obserwują niespodziewany wybuch magii. To pozostawia mniej miejsca na charakterystykę i przemyślenia bohaterów, opisy miejsc, które przemierzają (a topologia jest przecież bardzo istotna dla powieści), szczegóły konstrukcji świata czy rozjaśnienie sytuacji przez ukazanie jej na szerszym tle (ale pod tym względem niewiele współczesnych książek dla dzieci jest bez grzechu). Być może nie bez znaczenia jest tu fakt, że autor jest scenarzystą filmowym - lektura obu tomów przypomina trochę oglądanie filmu, a prawa do ekranizacji zostały wykupione jeszcze przed publikacją pierwszego z nich. Trzeba powiedzieć szczerze: powieściom Fletchera sporo brakuje do 'Kronik Narnijskich' czy nawet 'Ostatniego jednorożca', ale i tak robi pozytywne wrażenie - a poza wszystkim może stanowić okazję do zainteresowania młodszego rodzeństwa historią.

 

 

Tytuł: Kamienne serce (Stoneheart)

Cykl: Stoneheart

Tom: 1

Autor: Charlie Fletcher

Autor okładki: Paweł Pasternak, Steve Stone

Wydawca: Hachette Livre

Data wydania: 02.02.2009 r.

Liczba stron: 357

ISBN-13: 978-83-7575-522-0

Oprawa: miękka

Wymiary: 135×215 mm

Cena: 35,90 zł

 

Tytuł: Żelazna ręka (Ironhand.)

Cykl: Stoneheart

Tom: 2

Autor: Charlie Fletcher

Tłumaczenie: Maciejka Mazan

Wydawca: Hachette Livre

Data wydania: 04.2009 r.

Liczba stron: 336

ISBN-13: 978-83-7575-526-8

Oprawa: miękka

Wymiary: 135×215 mm

Cena: 35,90 zł


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...