Wywiad z Headadminem RedDragona

Autor: kessell Redaktor: kessell

Dodane: 29-09-2007 00:28 ()


Na Internecie występujesz pod pseudonimem MieszaU, a Twoim siedliskiem jest RedDragon. Jak jest w rzeczywistości?

 

W rzeczywistości też występuję pod pseudonimem MieszaU ;) To jak mam na imię, nie jest powszechną wiedzą, nawet wśród osób zktórymi się tam jakoś znamy... tak wyszło. Tylko obszar występowania mam nieco większy.

 

Co headadmin RedDragona porabia w życiu codziennym?Czy poza RedDragonem znajdujesz czas na inne pasje?

 

W zasadzie to zajmuję się RD 24/7, pracy jest zawsze masa (problemem jest za którą robotę się zabrać, a nie co zrobić z wolnym czasem). Oczywiście robię sobie w tym przerwy, bo bym oszalał. Ba, trafiają się nawet takie dni, że praca jest w ramach przerwy w przerwie. Inne pasje? Od zawsze interesowałem się grami, różnymi, nie tylko komputerowymi, w różnych miejscach w związku z tym można znaleźć ślady mojej działalności. Ostatnio jeżeli już w coś grywam, to zazwyczaj jest toDotA -specjalna mapa do Warcraft3, powiedzmy, że to takie MMORPG, bardzo silnie nastawione na PvP. A chciałbym znów znaleźć czas, żeby wrócić do grania wkarciankę Magic: the Gathering. Staram się interesować całością internetu i tego co się w nim dzieje, to zarówno pasja, jak i część pracy, swego rodzaju przedłużenie tego czym się zajmuję. Śledzę z mniejszą lub większą uwagą bieżące wydarzenia w kraju i zagranicą, z mniejszą, gdy mam już dość tych bzdur, które wygadują politycy.No i mam dziewczynę, to też pasja? Nawet jak nie, to straszny zżeracz czasu ;)

 

Jak długo grasz w RedDragona?

 

Długo, prawie od początku. Nie ustalę w tej chwili dokładnej daty dziennej, ale wychodziło by gdzieś na drugą połowę 2001 roku.

 

Jak trafiłeś na stronę RedDragona i jakie było twoje pierwsze wrażenie?

 

He, he. To dobra historia. Grali koledzy z kawiarenki internetowej gdzie pracowałem, zresztą ekipa związana z tą kawiarenką odcisnęła na grze spore piętno. Ja wtedy pogrywałem twardo w Counter-Strike (i coś jeszcze pewnie ...UltimęOnline?), a z nich nabijałem się, że grają w taką badziewną grę, i że mnie napewno nigdy na nią nie namówią...

 

Czy sporo czasu zajęło Ci, zaistnienie w światku graczy?

 

Zależy jak to liczyć. Na polskim serwerze nie pojawiałem się bardzo długo, bo wówczas panowała opinia, że jest na nim niższy poziom niż na czeskim, na którym graliśmy.Teraz od dłuższego czasu jest dokładnie odwrotnie. Natomiast na czeskim dość szybko zaistniałem, trafiłem dzięki kolegom dodoborowej koalicji, jednej z najlepszych na serwerze, a po trzech chyba erach zostałem jej Imperatorem.

 

Opowiedz coś więcej o funkcji którą teraz sprawujesz ?

 

Headadmin? To taka przerąbana fucha - odpowiedzialny za wszystko czego nie da się przekazać komuś innemu. A nie da się sporo.

 

Jak wiele zmieniło się w grze od momentu kiedy zacząłeś grać do chwili obecnej?

 

Bardzo wiele. Czasem słyszy się komentarze, że to zupełnie inna gra, choć to mocno przesadzone. Podstawy, sens gry pozostają takie same. Na chwilę obecną zmienia się bardzo wiele w interfejsie, w ułatwieniach takich praktycznych w grze. Mamy aspirację zrobić to na poziomie, którego niepowstydziła by się `pudełkowa` gra strategiczna, a przewyższającym to, co jest w innych grach `przez przeglądarkę`. Stąd na przykład doradcy... W wielu miejscach już to działa, w innych prace trwają.

 

Grze stale przybywa nowych użytkowników. Jak wytłumaczysz to zjawisko?

 

Przybywa. Myślę, że najistotniejszy w tej kwestii jest fakt, że naprawiamy błędy popełnione przez poprzedniego właściciela - do 2006 roku. Gra jest znów bezpłatna, jest rozwijana cały czas i wreszcie ma reklamę (nie potrafię sobie wytłumaczyć, jak jeden z największych w kraju dystrybutorów gier komputerowychwy kminił, żeby prowadzić RD bez żadnej reklamy). To powoduje nie tylko napływ świeżych graczy, ale i powroty takich, co mieli jakąś przerwę. Warto tu też podkreślić, że RedDragon to bardzo dobra gra. Różni się poważnie od standardowych `sztampowych` produktów jakie są na rynku. Nie nudzi się po tygodniu, wciąga i daje rozrywkę na długo. Z drugiej strony jest to też jego pewną wadą, jest bardziej rozbudowana, a więc i bardziej skomplikowana, do mistrzostwa trzeba jakiś czas dochodzić, nie generuje złudzenia, że już w pierwszym dniu po zarejestrowaniu się nie wiem co osiągamy, etc. To powoduje, że jest to gra niszowa, z górnej półki, dla koneserów, dla elity. Ale i tu jestem spokojny, ta nisza jest ciągle do poszerzenia i graczy będzie cały czas przybywać.

 

Właśnie, RedDragon to skomplikowana gra. Dużo trudu wymaga zapoznanie sięz jej arkanami?

 

Zależy co się chce osiągnąć. Jeżeli się poświęci na tą naukę faktycznie trochę czasu, to protektorat początkowy - 10 dni - czas w którym jesteśmy nietykalni, może pozwolić na opanowanie gry na tyle, żeby spróbować stoczyć pierwszą wojnę. Żeby wygrać pierwszą? To pewnie ze dwie trzeba przegrać, możliwie z lepszymi graczami, wtedy można dużo podpatrzeć, wyciągnąć wnioski. Natomiast żeby osiągać szczyty potrzeba więcej nauki, przynajmniej jedną erę,a czasem jeszcze więcej. Ale to jak w każdej grze chyba...

 

Czy w najbliższym okresie możemy się spodziewać się w grze jakichś nowinek?

 

Cały czas przygotowywane jest i pojawia się coś nowego... zapowiedziany został już na kolejną erę zupełnie nowy system magii, niebawem ma się pojawić nowa rasa, a zmiany poprawiające interfejs i grywalność, które gracze sami zgłaszają w ramach projektu UlepszRD wprowadzane są co kilka dni. No dobra, niech będzie, zdradzę jakiś sekret, który nie został jeszcze nigdzie ogłoszony... prowadzimy już dość zaawansowane prace nad interfejsem do sortowania, a nawet ustawiania księstw w dowolnej kolejności we wszystkich zestawieniach dla dowództwa. Dla kogoś z zewnątrz może brzmieć nijako, ale jestem pewien, że imperatorzy i głównodowodzący będą zachwyceni.

 

A jakie plany wiążecie z szumnie zapowiadaną i świeżo otwartą Ligą 20akrowców?

 

To taki pomysł dodatkowej rozrywki w grze dla tych, którzy takiej potrzebują, którym normalnego RD z jakiegoś powodu za mało, albo też przejadło im się troszkę i potrzebują czegoś świeżego. Pomysł myślę, będzie eksploatowany dalej, tylko będzie ewoluował... może w następnym sezonie zamiast księstewek lilipuciego rozmiaru zagramy gigantycznymi? Milion akrów też brzmi ciekawie...

 

Wspólna gra łączy. Czy udało Ci się poznać, zaprzyjaźnić z kimś poprzezinternet?

 

Poznać, zaprzyjaźnić, pokłócić, obrazić... znaczy ten ktoś obraził się na mnie, bo ja się nie obrażam. Przez internet można tak samo, jak w każdy inny sposób. Fakt, RedDragon przez bardzo silne nastawienie na grę zespołową wzmacnia niejednokrotnie te przyjaźnie, a przez żywą politykę kreowaną przez graczy często również te nienawiści.

 

Jak prezentuje się polski fandom RedDragona?

 

Zależy ile wypiją...

Nie, żart oczywiście. To bardzo ciekawa społeczność, o zróżnicowanym przekroju wiekowym. Choć przeważają studenci i licealiści, to nie brak też ludzi starszych, czasem nawet grających całymi rodzinami, i to nie tylko żona+ mąż, ale też często z dziećmi. Ciekawy jest też przekrój zawodowy, choć zapewne najliczniejszą grupą są informatycy, to z każdej profesji da się wyróżnić kilka osób. Na ostatnim zlocie objawiły się na przykład trzy panie prokurator. Kobiety w RD to osobny temat, jak należy się spodziewać w strategicznej grze wojennej przeważają gracze nad graczkami, ale płci pięknej stale przybywa, co było widać i po ostatnim zlocie.

 

Niedawno odbył się zlot fanów RedDragona. Opowiedz nam o nim coś więcej..

 

To taka nasza tradycja praktykowana od 5 lat, choć to może nieścisłe, bo poza głównym oficjalnym ogólnopolskim zlotem gracze organizują sobie pomniejsze, regionalne, albo dla konkretnych grup towarzyskich. Ale ten jeden zlot jest najbardziejszy... przede wszystkim największy, zazwyczaj sto - sto pięćdziesiąt osób z całego kraju, dla nich ośrodek wypoczynkowy, możliwie nad jeziorem, do którego zwyczajowo trzeba wrzucić kogo się tylko da, headadmina nie wyłączając, a do tego zabawa, rozmowy,wspominki, turnieje, konkursy. Tegoroczny zlot ogólnopolski był wyjątkowo dobrze zorganizowany i tu chwała Grupie Trzymającej Organizację, wyszło wszystko i turnieje (siatkówka,piłkarzyki, szachy, pingpong...) i konkursy (wiedzy, karaoke...), do tego ośrodek był sympatyczny, niedrogi nawet dla biednych studentów i wszystko naprawdę dobrze dopięte. Na pewno warto taką imprezę odwiedzić, już zapraszam na przyszłoroczną.

 

Na jak długo planujesz jeszcze swój "związek" z RedDragonem?

 

Aż stworzymy coś następnego, lepszego... może World of RedDragon?

 

Jak na Twoją pasję reagują znajomi?

 

Wiesz, to tak naprawdę nie aż tak bardzo musi się różnić od innych rzeczy, które można robić w życiu. Jak będziesz prowadził powiedzmy własny warzywniak,to też poświęcisz mu dużo czasu, jeżeli chcesz, żeby to działało dobrze. Różnica jest taka w zasadzie, że tu jest dużo myślenia koncepcyjnego i mi cały czas pojawiają się nowe pomysły, czy nowe koncepcje na stare tematy. Czasem w dziwnych miejscach czy okolicznościach. A może nie w dziwnych... wanna jest doskonałym miejscem do przemyślenia trudnego problemu, czyż nie?

 

A teraz przyznaj się szczerze czy nie żałujesz tych wszystkich godzin przed monitorem?

 

Czasem człowiek ma dość. Zresztą sam powinieneś wiedzieć, też prowadziszserwis internetowy. Wychodzi jakiś problem, coś nie chce działać, łącza gdzieś przylagują, czy jakiś użytkownik pojawi się z bezsensownymi pretensjami...albo i z sensownymi, ale ujętymi niepotrzebnie tak chamsko i agresywnie, że się nóż w kieszeni otwiera. I na krótkim odcinku czasu ma się takie myśli, że dość, że szkoda tego czasu,żeby rzucić to wszystko w cholerę. Ale zza każdych chmur kiedyś musi wyjść słońce...Zresztą co mam robić? Cegły podawać na budowie, czy stać trzy czwarte dnia na klatce schodowej? Na pierwszym się nie znam, drugie mnie nie kręci.

 

Dziękuję za rozmowę

 

Ja również.

 

Korekta: najeli&Siata 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...