„Poranek ściętych głów” tom 2 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 12-04-2021 21:32 ()


Im dalej w las, tym lepiej – ten nieco wyświechtany slogan doskonale pasuje do wydawanej przez Hanami serii „Poranek ściętych głów” autorstwa Kazuo Koike i Goseki Kojimy. Począwszy od zapowiedzi, poprzez pierwszy – recenzowany wcześniej – tom, kończąc na drugiej odsłonie dziesięciotomowego serialu mangowego - każda kolejna przeczytana strona potwierdza, że mamy do czynienia z komiksową perełką, z mangą wybitną, tytułem, który znać należy, szczególnie jeśli Kraj Kwitnącej Wiśni jest wam w jakiś sposób bliski. I choć zdradziłem już na wstępie ocenę tomu drugiego, to jednak zachęcam do lektury dalszej części tekstu, aby dowiedzieć się skąd powyższy pean pochwalny i czym jest on spowodowany.

„Poranek ściętych głów” jest tytułem bardzo leciwym. Dość napisać, że powstawał on w latach 70. XX wieku, więc ma już na karku czterdziestkę. Śmiało jednak może nie tylko konkurować z mangowymi nowościami, ale także wiele z nich zdecydowanie przewyższa osiągniętym poziomem. Rysownik Goseki Kojima (m.in. Samotny Wilk i Szczenię) wraz ze scenarzystą Kazuo Koike (Crying Freeman, Samotny Wilk i Szczenię) stworzyli działo kompletne i nie mam obaw przed napisaniem tego po lekturze zaledwie dwóch tomów. Bardzo będę zaskoczony, jeśli po lekturze kompletu, moje zdanie ulegnie zmianie, ale tym chętniej zajrzę do kolejnych odsłon tej wyjątkowej serii. Bohaterem historii jest niejaki Yamada Asaemon, ronin, który obejmuje po swoim ojcu stanowisko „testera” mieczy. Ich jakość weryfikuje podczas przeprowadzanych egzekucji, zlecanych mu przez władzę. Ich „ofiary” są różne, tak jak różne są historie opowiedziane w kolejnych „cięciach” – tak w tej mandze nazywane są rozdziały. Tego typu pomysł gwarantuje czytelnikowi nie lada rozrywkę, co dało się odczuć już w pierwszej odsłonie. W tej widzieliśmy m.in. jak z jego rąk zginął ojciec Yamady, co było nie lada szokiem. Tom drugi obfituje w równie mocne w swoim wydźwięku historie, których tematyki nie będę wam zdradzał, abyście mogli samemu odkryć radość płynąca z lektury.

To, co sprawia, że „Poranek…” jest tytułem tak wybornym, jest niesamowita atmosfera tej mangi. Tuż po otwarciu tomu przenosimy się do dawnej Japonii, a uczucie obcowania z nią nie opuszcza nas długo po zakończeniu lektury. Koike doskonale i wzorowo odwzorowuje nastrój, który wówczas w Japonii dominował, przedstawia problemy stojące przed jej mieszkańcami, ale ukazuje też jej mroczniejszą i bezwzględną stronę. Efektem tego jest niezwykle dojrzały, szczery i odzierający często z mitu kodeksu bushido komiks. Drugi tom jest tutaj doskonałym tego przykładem. Żaden z ukazanych bohaterów, czy to pierwszo-, czy drugoplanowych nie jest jednowymiarowy. Nie ma tutaj postaci absolutnie dobrych, nie ma też takich z gruntu złych, każda ma motywacje, które łatwo można zrozumieć. Dotyczy to również samego Yamady, który, choć jest postacią stojącą po stronie dobra, to jednak ma też na swoim sumieniu grzeszki. Jeszcze lepiej widać to wśród rządzących, którzy nie omieszkają skazać na śmierć niewinnego człowieka, aby tylko utrzymać władzę i ład społeczny. W komiksie Koike i Kojimy taki wydźwięk jest bardzo widoczny, nadając mandze niesamowitego charakteru i wiarygodności. Nie jest problemem takie zatracenie się w lekturze, aby traktować ją wręcz jako podręcznik historii Japonii.

Powaga, jaka dominuje w recenzowanej mandze, idealne i wiarygodne odwzorowanie Japonii z dawnych lat, nie są jednak jedynymi zaletami tej serii. Przy tych wymienionych zaletach, ma ona jeszcze kilka innych. Jedną z nich jest to, że jest to doskonała opowieść samurajska, pełna dynamicznych scen, trzymającej w napięciu historii i wciągającej fabuły. Doskonale współgra to z poprzednimi pozytywami, a ich podkreślenie przez genialne, ultrarealistyczne rysunki Kojimy sprawia, że dostajemy dzieło wybitne. Kojima i Koike to duet idealny, doskonale ze sobą współpracujący przez co „Poranek…” to harmonia smaków idealnie ze sobą dobranych. Rozumiejący się ze sobą bez słów duet potrafił wykreować historię, w której rysunki są tak samo ważne, jak treść, a zaufanie scenarzysty do rysownika jest tak duże, że często zostawia się właśnie jemu prowadzenie narracji. Nierzadko kadry są pozbawione słów a prowadzenie akcji i opowiadanie historii to efekt doskonałych rysunków Kojimy. Udowadnia on, że często obraz zastępuje tysiąc słów, tworząc cieszące oko kadry. Minimalizm drugich planów współgra z dynamiką w ukazywaniu ludzkich postaci i kreowaniu emocji na ich obliczach, a realistyczny styl w pełni odwzorowuje brutalność ówczesnych lat.

W powyższym tekście padło wiele ciepłych słów, które mogą kogoś razić jako przesadzone. Nalegam jednak abyście dali szanse – jeśli jeszcze tego nie zrobiliście – tej serii, gdyż trudno w niej dostrzec wady. Doskonała fabularnie, z niezwykłymi wielowymiarowymi bohaterami i przepięknymi rysunkami jest prawdziwą ucztą dla zmysłów. Z ogromnym zaciekawieniem czekam, co jeszcze pokaże nam Koike i Kojima w pozostałych ośmiu tomach.

 

Tytuł: Poranek ściętych głów tom 2

  • Scenariusz: Kazuo Koike
  • Rysunki: Goseki Kojima
  • Wydawnictwo: Hanami
  • Format: 150 x 210 mm
  • Ilość stron: 376
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Papier: offset
  • Data publikacji: 05.01.2021 r.
  • Komiks dla dorosłych
  • Cena: 65 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Hanami za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus