„Dżungla” - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 14-05-2018 21:17 ()


Daniel Radcliffe miał w życiu niezłego farta. Mógł wcielić się w najpopularniejszego czarodzieja ostatnich dwóch dekad i na własnej skórze przeżyć magiczną przygodą, o jakiej czytelnicy przygód Harry’ego Pottera mogą jedynie marzyć. Potem miał jeszcze większego farta i udało mu się uniknąć zaszufladkowania i wystąpić w wielu innych produkcjach prezentujących szerokie spektrum gatunków. Dzisiaj pogadamy sobie o Danielu i jego walce o przetrwanie w recenzowanej produkcji. Czy chłopiec, który przeżył wieloletnią batalię z magicznym Hitlerem, będzie w stanie wyjść cało z potyczki z bezlitosnymi silami natury?

Yossi Ghinsberg postanawia ruszyć w pieszą wycieczkę po zakątkach boliwijskiej dżungli. Spotyka Kevina i Marcusa, z którymi się zaprzyjaźnia. Za namową tajemniczego Karla postanawiają ruszyć wyjątkowo trudnym szlakiem. W czasie niebezpiecznego spływu rzeką nasz bohater zostaje oddzielony od reszty i musi samodzielnie dostać się do najbliższej ludzkiej osady, dzielnie pokonując napotkane po drodze przeszkody. I to w zasadzie tyle, bo przez 90% seansu oglądamy Daniela maszerującego przez tytułową dżunglę, z początku dziarsko, później noga za nogą. Podstawowym problemem filmu jest przeraźliwie nudny scenariusz – w produkcji po prostu nie dzieje się nic, co przykułoby na dłużej uwagę widza. Ponieważ Yossi z przyrodą zmaga się samotnie, to jeśli nie liczyć średnio ciekawych halucynacji i wspomnień bohatera nie ma mowy o ciekawych interakcjach pomiędzy postaciami. Radcliffe, a także pozostała część obsady grają dobrze i przekonująco, ale ponieważ scenariusz, z którym przyszło im pracować, jest po prostu słaby, to ich praca idzie w dużym stopniu na marne. Za mało w nim akcji, by uznać produkcję za kino przygodowe, za mało napięcia, by uznać film za surwiwalowy thriller, za mało obrzydliwości i brutalnej „cielesności”, by produkcję zakwalifikować jako film grozy, za mało wglądu w głąb postaci, by można było powiedzieć, że Dżungla to psychologiczny portret człowieka za wszelką cenę walczącego o przetrwanie (chociaż tego ostatniego elementu jest w filmie relatywnie najwięcej).

A niestety recenzowana produkcja stara się być wszystkim tym naraz. Reżyser usiłuje nas straszyć obrazem pozostającej w nieustannym ruchu, okrytej mrokiem dżungli, ale poczucie naturalnego strachu zabija, kryjąc przytłaczający dźwiękowy krajobraz dżungli nocą pod sztampową muzyką rodem z tanich horrorów. Nie pozwala żądnym mocnych wrażeń widzom śledzić bólu i cierpienia bohatera, bo w filmie brak takich scen lub ukazano je wyjątkowo grzecznie, kryjąc soczyste szczegóły poza kadrem lub maskując je elementami scenografii i rekwizytami. Scenarzysta dopycha tę filmową zupkę śmieciuszkę halucynacjami bohatera, które w zasadzie nie pozwalają dowiedzieć się niczego poza tym, że protagonista pokłócił się z ojcem, pożegnał z dziadkiem i marzy o stercie hamburgerów i nagiej kobiecie w czarnych pończochach. W efekcie otrzymujemy film mało spójny, który nie jest w stanie się określić, z nieciekawą akcją i narracją prowadzonymi w nierównym i szarpanym tempie oraz, na domiar złego, przez większą część mało angażujący wizualnie.

Przedstawiona na ekranie dżungla jest piękna, a nieliczne sceny poza nią nakręcono w lokacjach wyjątkowo malowniczych i pełnych soczystych kolorów. Co jednak z tego, jeżeli oglądana przez lwią część projekcji ściana zieleni, na której tle snuje się bohater, szybko zaczyna nużyć? W kadrach brakuję ciekawych szczegółów, na których można by zawiesić oko, a jeśli jesteście spragnieni widoku dziewiczych, dżunglowych krajobrazów lepiej zrobicie, przeglądając zdjęcia w necie. Oprócz wspomnianych już sztampowych motywów muzycznych rodem z tanich horrorów ścieżkę dźwiękową uzupełniają sielankowe melodyjki mające chyba w zamyśle twórców wzbudzić zachwyt na dziewiczą przyrodą oraz motywy etniczne, których rolą jest prawdopodobnie nachalne podkreślanie egzotyki. Całość oprawy muzycznej tylko pogłębia wrażenie, że produkcji brak tożsamości.

Nie polecam Dżungli. Produkcja jest chaotyczna i stara się pogodzić w sobie wiele gatunków, co wychodzi jej z marnym skutkiem i owocuje filmem, który prawdopodobnie nie zadowoli nikogo, bo do żadnego z elementów nie przykłada się z należytą pieczołowitością i nie czyni z niego fundamentu, na którym można by zbudować resztę filmu. Dobre aktorstwo obsady nie jest w stanie odratować przewidywalnego, tchnącego marazmem i rutyną scenariusza, a oprawa wizualna, która zaczyna się w pewnym momencie zlewać w jednolitą plamę zieleni, nie pomaga w dotrwaniu do końca seansu, co jest szczególnie trudne, gdy uświadomimy sobie, że produkcja ma niemal dwie godziny długości. Czas ten lepiej spożytkować na coś innego.

Ocena: 4/10

Tytuł: „Dżungla"

Reżyseria: Greg McLean

Scenariusz: Justin Monjo

Obsada:

  • Daniel Radcliffe
  • Alex Russell
  • Thomas Kretschmann
  • Lily Sullivan
  • Yasmin Kassim
  • Joel Jackson
  • John Bluthal

Muzyka: Johnny Klimek

Zdjęcia: Stefan Duscio

Montaż: Sean Lahiff

Scenografia: Justine Dunn

Kostiumy: Vanessa Loh

Czas trwania: 115 minut

Dziękujemy dystrybutorowi Kino Świat za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus