Polacy nie gęsi, swego Czesia mają

Autor: Katarzyna "Kiriana" Suś Redaktor: Motyl

Dodane: 01-03-2009 16:33 ()


‘Włatcy móch’ to fenomenalny serial przyciągający rzeszę wiernych fanów. O jego popularności świadczy chociażby to, że kubki, koszulki, breloczki i innego rodzaju gadżety sprzedają się rewelacyjnie. Ponadto, kontrowersje krążące wokół serialu – a teraz również filmu, wskazują, iż jest on bardzo popularny.

Dzień dobry

Bohaterami tej kreskówki są: Anusiak, Maślana, Konieczko i Czesio. W miarę możliwości sympatyczni drugoklasiści, których przygody i perypetie przyciągają przed telewizory nie tylko młodzież gimnazjalną. Wypowiadane przez bohaterów kwestie oraz problematyka posiada z reguły drugie dno i traktuje o co ważniejszych sprawach. Lekka forma wypowiedzi, celna ironia i bezczelne niekiedy zagrania, bawią ludzi w różnym wieku i o różnym statusie społecznym.

Fenomenalny Czesio

Z gromadki postaci najbardziej wyróżnia się Czesio, jednakże nie jest on głównym bohaterem. Cała czwórka wraz z Panią Frał i potężnych rozmiarów Higienistką tworzy trzon, wokół którego toczy się akcja. Spotkałam się z porównaniem ‘Włatcóf móch’ do ‘South parku’, i co ciekawe, z reguły z ust osób, które miały z serialem praktycznie zerową styczność. Analogiczna jest niewątpliwie prosta forma graficzna, jak również to, że kreskówka podejmuje istotną problematykę w formie prześmiewczej. Na tym jednak podobieństwa się kończą, myli się każdy, kto uważa, że jest to kalka.

Gorzkie żale

‘Włatcy móch’, co widać już na pierwszy rzut oka są mocno zakorzenieni w naszej rzeczywistości. W stu procentach polscy widzowie uosabiają wszystkie lęki, stereotypy i prawdy ogólne panujące w naszym kraju. Ponadto język i forma wypowiedzi jest dostosowana do tego, czego widz oczekuje po tego typu postaciach. Jak wyobrażamy sobie chociażby fana Boba Marleya? Oczywiście, że stereotyp sugeruje popalanie marihuany w ilościach hurtowych. A któż nie sądził kiedykolwiek, że szkolna higienistka jest co najmniej dziwna? Czesio przenosi na ekran wszystko to, czego się spodziewamy i czego nigdy nie sprawdzamy, bo tak przecież sądzimy, pomimo iż nie poparto tego żadnymi dowodami. Prosty przykład - w jednym z odcinków pojawia się babcia Anusiaka. Ponieważ jest to osoba starsza i ma radyjko, wszystko wskazuje na to, iż jest wierną fanką Radia Maryja. Co więcej jest chodzącym stereotypem słuchacza tej rozgłośni. Bo tego właśnie oczekuje widz. Stereotypy, wbrew naszym oczekiwaniom i przekonaniom, nie mają potwierdzenia w rzeczywistości.

‘I chcę widzieć wszystkie uśmiechnięte buzi na waszych twarzach!’

Język, jakim mówią postacie woła zasadniczo o pomstę do nieba. Forma gramatyczna jest tak nieskładna, że osobiście nie wpadłabym, jak w jednym zdaniu można zrobić tyle błędów. Ponadto wulgaryzmy i słowotwórstwo własne są tutaj na porządku dziennym. Jednakże całość okraszona jest ironią i czarnym humorem. Niby uszy parzy, a jednak, gdyby nie było popytu, nie byłoby podaży. Takiego właśnie języka widz spodziewa się po stereotypowej młodzieży, o której to każde pokolenie snuje legendy – jaka to jest prymitywna, niewychowana, etc. Wszystkie lęki społeczne, konteksty kulturalne i stereotypy gęsto często precyzyjnie wyrażane są przez naszych małych, niekoniecznie żywych bohaterów.

Niskie oceny i wysokie zyski

Szczerze powiedziawszy nie zdziwiły mnie niskie oceny filmu. Był on dokładnie odzwierciedleniem tego, czego spodziewali się fani serialu. Problem jednak z Czesiem i spółką jest taki, że niestety nie każdy przyznaje się do ich oglądania. Dlaczego? To jedna z tych rzeczy, którą większość robi, jednakże znaczna część nie ma odwagi cywilnej, aby się przyznać. Niby, że to prymitywne, niby że wulgarne i… owszem. Czesio jest jaki jest, każdy widzi. Zasięgnąwszy opinii w kilku placówkach kinowych dowiedziałam się, że na brak chętnych na seansach kina nie narzekają. Cóż, równie polskie jest opluwanie tego, czego nie lubimy lub do czego przyznać się nie mamy ochoty, dlatego też krzyk i wrzawa fanów i antyfanów trwa. Tym, którzy wystawiają niskie noty, narzekając na to czy owo w filmie, zadam proste pytanie: Skoro wiedzieliście, jaki jest ten serial i jak twierdzicie nie podobał się Wam, to po kiego diabła pchaliście się na ten film?

Aha w tym miejscu pragnę zaznaczyć, że jakąś specjalną fanką Czesia nie jestem, a to za sprawą…animacji. Zdecydowanie wolę japońską kreskę.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...