"Originals" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 15-02-2009 19:10 ()


Dave Gibbons dał się poznać jako wybitny rysownik, a polscy czytelnicy odkryli jego talent między innymi w kultowym już dziele "Strażnicy" (ekranizacja zbliża się wielkimi krokami do kin). Tam autor odpowiadał jedynie za oprawę graficzną, jednak Gibbons to nie tylko rysownik, ale również scenarzysta. Jak sobie radzi w tej drugiej roli możemy przekonać się z albumu wydanego niedawno przez Manzoku - "Originals".

Otrzymujemy opowieść utrzymaną w czarno-białej kolorystyce, w której akcja rozgrywa się w realiach futurystycznych. Może to być niedaleka przyszłość, tak jak wskazane jest to w opisie komiksu, ale również nie można wykluczyć, iż mamy do czynienia z latami 60 poprzedniego stulecia pokazanymi z innej perspektywy, w formie antyutopii. Co tak naprawdę wiemy? Mamy unoszące się nad ziemią motocykle zwane hoverami, młodzież spędzającą wolny czas na imprezach – głównie w luksusowych lokalach. Bohaterowie nie stronią od różnego rodzaju używek i pochłaniają je w takich ilościach, jakby to była witamina C. Mimo, że Gibbons stara się pokazać, jaki wpływ na bohaterów mają narkotyki robi to zdawkowo i nieprzekonywująco, patrząc na spożywane przez nich ilości tabletek.

W założeniu futurystyczna opowieść osnuta jest wokół dwóch gangów - Originalsów i Dirciarzy. Główni bohaterowie, Lel i Bok, za wszelką cenę starają się zostać członkami jednego z nich. Historię poznajemy z punktu widzenia Lela. Obserwujemy,  jak jego bezbarwne życie zamienia się w pełne emocji i niebezpieczeństw przygody w szeregach motocyklowej braci. Chłopak znajduje tam nowych przyjaciół, dziewczynę oraz wszystkie te wrażenia i uczucia, których brakowało mu w dotychczasowym, młodym życiu. Nie oszukujmy się, człowiek na progu dorosłości zaczyna poszukiwać swojej ścieżki, która nie zawsze odzwierciedla jego najskrytsze marzenia. Lel poprzez solidaryzowanie się z członkami gangu stara się samorealizować, rzadko postępując zgodnie z wartościami moralnymi i etycznymi. Przynależność do jednego z organizacji, szpanowanie na motorach to wyznaczniki popularności i sposób na wybicie się ponad przeciętność w świecie ukazanym na kartach albumu. Do tego dążą bohaterowie opowieści zatracając się we własnym samouwielbieniu, próżności i doskonałości. Dopiero tragedia powoduje, że niektórzy z nich dostrzegają kwestie, o których do tej pory nie zdawali sobie sprawy.

Fabuła komiksu to kolejna i zapewne nie ostatnia analiza zachowań. Gibbons  stworzył studium dorastania, przynależności do różnych grup społecznych, próby zaistnienia w gangu oraz ekspresji własnego „ja”. Niestety, autor nie używa środków artystycznych ani nie odwołuje się  do wartości, których byśmy nie znali. Jego historia niczym nie zaskakuje, biegnie stereotypowo i jest wtórna.

Twórcy „Originalsów” można zarzucić, że mimo ciekawego umiejscowienia czasu i akcji nie zaprezentował nic oryginalnego. Młodzież pokazana przez niego przypomina bohaterów produkcji traktujących o ciężkim okresie dojrzewania, czy też zabaw w gangi uliczne. Zasygnalizowany wątek romantyczny, który mógłby stać się zarzewiem konfliktu i poróżnić przyjaciół, potraktowany został po macoszemu, nie otrzymując szansy na rozwinięcie.

Mielizny fabularne Gibbons nadrabia jak zwykle sprawną kreską, charakteryzującą się dość dokładnymi i szczegółowymi rysunkami, przyjemnymi dla oka. Specyficzne jest kadrowanie, czasami na stronie znajduje się jedna, wyśrodkowana plansza, czasami jest ono filmowe. Ponadto, celowe zastosowanie czarno-białej stylistyki wydaje się być niezwykle trafnym zabiegiem. Autor nie ukazuje nam radosnej opowieści zakończonej przesłodzonym happy endem. To ponura wizja, odarta z jakichkolwiek barw, naszpikowana problemami młodych ludzi. Twórca rysuje przed nami obraz młodzieży pustej, zepsutej, nieodpowiedzialnej, a co za tym idzie - emocjonalnie niedojrzałej. Obserwując oba gangi można dojść do wniosku, że są tylko dwie strony medalu – czarna i biała – w zależności od tego, do której frakcji należysz. Obelgi, groźby, bójki, ofiary znajdują się po obu stronach barykady. Brak dialogu, brak nadziei, szara przyszłość...

Niewątpliwie oprawą graficzną „Originals” jest w stanie skusić niejednego czytelnika do sięgnięcie po omawianą pozycję, ale warstwa fabularna nie oferuje nic ponad to, co  znamy z podobnych tytułów. Album prezentuje się jako ładnie narysowana historia na jeden raz, o której prędzej czy później zapomnimy. Dzieło Gibbonsa podejmuje uniwersalny  temat, wielokrotnie wykorzystywany przez innych autorów. On przedstawił go za pomocą walki gangów.  Z jednej strony pokazał kunszt w tworzeniu kolejnych dopracowanych plansz, z drugiej uświadomił mnie w przekonaniu, że nad swoimi scenariuszami musi jeszcze trochę popracować.

                                                                                                 Korekta: Ania Stańczyk

Tytuł: "Originals"

Scenariusz: Dave Gibbons

Rysunek: Dave Gibbons

Wydawnictwo: Manzoku

Data wydania: 12.2008

Liczba stron: 160

Format: B5

Oprawa: miękka

Papier: kredowy

Druk: cz.-b.

Cena: 39,90 zł


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...