"Transporter 3" - recenzja

Autor: Katarzyna 'Kiriana' Suś Redaktor: Motyl

Dodane: 22-01-2009 16:17 ()


„Transporter 3” to lekki i przyjemny film akcji, pełen karkołomnych scen oraz szybkich pościgów. W roli głównej ponownie wystąpił Jason Statham. Ubrany nienagannie, jak zwykle z osobistym stosunkiem do ukochanego wozu, wyrusza z kolejną przesyłką. Ogólne zasady pozostają takie same… poza jedną.

Frank wykonuje kolejne zadanie, które jak to bywa w jego przypadku, komplikuje się niemiłosiernie, zmuszając naszego bohatera do przeciwstawienia się całej masie nieodpowiednich osób w dość krótkim czasie. Jeżeli tego nie zrobi może się to skończyć dla niego zabójczo. Dosłownie.

Postać Franka podtrzymuje dawny mit super faceta. Może nie jest tak wiarygodny jak Jason Bourne, nie ma też pooranej bruzdami twarzy Daniela Craiga, a utrzymany jest raczej w klimacie klasyki serii w stylu Bonda kreowanego przez Pierce'a Brosnana czy też Seana Connery’ego. Nie spodziewałam się tutaj jakiejś specjalnej dawki realizmu. Prawdopodobnie część scen kaskaderskich jest możliwa do wykonania, w sposób, w jaki robi to główny bohater. Przypuszczam, że w większości przypadków zakończyłoby się to wizytą na intensywnej terapii. Warto przy tym wspomnieć, że sporo numerów Statham wykonuje samodzielnie – cóż w końcu zajmował się poważnie atletyką i gimnastyką. Ale wracając do tematu. W filmie aktorowi partneruje François Berléand w roli przesympatycznego Tarconiego, prawdopodobnie jedynego przyjaciela bohatera.

To, co mnie w produkcji rozczarowało to Natalya Rudakova jako Valentina. Odniosłam wrażenie, że jej rola kreowana jest na wzór Niki z „Hitmana”. Niestety, w sposób całkowicie nieudolny, bo ani nie jest ona zabawna ani ironiczna, a tym bardziej urocza. Szczerze powiedziawszy żywiłam głęboką nadzieję na jej szybkie zejście. Odnośnie pozostałej części dialogów – a jak wiadomo Martin do najrozmowniejszych nie należy – wydają się być zabawne i trafione, treść też jest niczego sobie, choć opisałabym ją jako nazbyt przewidywalną.

„Transporter” to kino akcji, nastawione typowo na rozrywkę dla widza, który na moment zapragnął oderwać się od codzienności. Przy okazji cieszące oko nieprzeciętnymi sekwencjami akcji, widowiskowymi pościgami, doskonale dopracowanymi choreograficznie scenami walki, a także sporą dawką humoru. Nienagannie ubrany, zawsze z wyprasowaną zapasową koszulą w bagażniku (tylko prawdziwy mężczyzna w bagażniku wozi wyprasowany kompletny garnitur, a po co mu zbędne koło zapasowe). Frank nigdy się nie spóźnia, i jakby to ujął Hannibal Smith - uwielbia, kiedy wszystko idzie zgodnie z planem. I nawet, gdy coś idzie nie po jego myśli, to plan można zmodyfikować, a Frank wyjdzie z opresji obronną ręką.

Zbytnie urealnienie kina akcji, na siłę dopisywanie podłoża psychologicznego w charaktery bohaterów stworzyło lukę, w którą „Transporter” wpasowuje się znakomicie. Wszyscy kochają super herosów, którzy krwawią tylko trochę i tylko czasami. W końcu nie ma jak jakość kina klasy A w połączeniu z fabułą ocierającą się o klasę B.

„Transporter 3” nie różni się zasadniczo od pozostałych części, ot zmienia się czas i miejsce, które sprawiają, że seria stała się trylogią. Osobiście mam nadzieję, że producenci będą ów cykl kontynuować. Czasem niezwykle przyjemnie jest popatrzeć na schematycznego twardziela o dobrym sercu, który skopie tyłki złym chłopcom. Najpierw zrobi to co trudne, potem to co niewykonalne, a na końcu dokona niemożliwego w idealnie skrojonym czystym garniturze, za kierownicą lśniącego audi i pod krawatem.

 

Tytuł: "Transporter 3"

Reżyseria: Olivier Megaton    

Scenariusz: Luc Besson, Robert Mark Kamen    

Obsada:

  • Jason Statham  
  • Natalya Rudakova
  • Robert Knepper
  • François Berléand  
  • Jeroen Krabbé  
  • Justin Rodgers Hall

Muzyka: Alexandre Azaria    

Montaż: Camille Delamarre, Carlo Rizzo       

Kostiumy: Olivier Bériot

Czas trwania: 105 minut


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...