Recenzja książki "Norweski dziennik 2" Andrzeja Pilipiuka

Autor: Paragon Redaktor: Ejdżej

Dodane: 27-09-2006 16:36 ()


    Popularna teoria głosi, że gdy mamy do czynienia z dziełem, to zazwyczaj najlepsza jest jego pierwsza część, następne rzadko dorównują pierwowzorowi. Na szczęście nie dzieje się tak zawsze. Dobrym przykładem na zaprzeczenie wspomnianej teorii jest najnowsza książka Andrzeja Pilipiuka – „Norweski dziennik 2”. To kontynuacja przygód Tomasza Paczenki, emigranta z okupowanej Polski, który w Skandynawii, wśród potomków obalonego cara Rosji, próbuje odzyskać pamięć oraz dowiedzieć się jak najwięcej o sobie. Okazuje się bowiem, iż nie dość, że ma ogromne luki w pamięci wywołane niemal śmiertelnymi obrażeniami, to posiada również pewne niezwykłe dla człowieka cechy. Dowiaduje się, że należy do niemal wymarłego gatunku ludzi, posiadającego niektóre geny bliskie koniom oraz inne, trudne do rozpoznania. Ten wyjątkowy organizm zdolny jest do niezwykłych osiągnięć, które czasem zadziwiają nawet swego właściciela.

Bohater usiłuje rozwikłać zagadkę, której przedmiotem jest on sam. Próbuje także dowiedzieć się, jakie motywy kierują ludźmi, którzy mu pomagają. Ociera się przy tym o KGB, jak również o folklor, znany z innych dzieł Pilipiuka. Przykładem może być scena przed dyskoteką, gdzie główny bohater rozprawia się z napastnikami, czyhającymi na cnotę jego koleżanki w iście specyficzny sposób, godny Jakuba Wędrowycza – sztandarowej postaci wykreowanej przez wyobraźnię autora. Kontynuując ten wątek – znów pojawia się na kartach powieści serdeczny przyjaciel Tomasza, Maciej Wędrowycz, wnuk wyżej wspomnianego kłusownika i egzorcysty amatora. Ich wzajemne relacje przedstawione są podobnie jak w tomie pierwszym, jednak chyba zgrabniej i ciekawiej, być może dlatego, że jest tego nieco mniej, co dobrze robi dla kompozycji całego tomu.

Tomasz, jak na dojrzewającego nastolatka przystało, mocno interesuje się płcią piękną. Pojawia się kilka kobiet, do których jego stosunek nie jest obojętny. Są to postacie znane zarówno z pierwszego tomu, jak i całkiem nowe.

Akcja powieści nie nuży. Cała książka napisana jest ciekawym językiem, sprawnie i zajmująco. Fabuła skonstruowana jest dobrze, nie ma w niej zgrzytów, jest za to kilka zaskakujących zwrotów, choć nie tak znowu dużo. Wraz z rozwojem sytuacji, główny bohater dowiaduje się coraz więcej o sobie. To między innymi powoduje, że z jeszcze większym zainteresowaniem kontynuujemy lekturę i jesteśmy ciekawi rozwiązania, jakie na pewno nastąpi w tomie trzecim i, według zapewnień autora, ostatnim. Pilipiuk wciąż stara się pokazać Tomasza i jego przyjaciół z różnych stron, i pogłębić ich charakterystykę. Udaje mu się to bardzo dobrze, choć mam tutaj pewne zastrzeżenia. Po pierwsze, bohaterowie są zdecydowanie zbyt dojrzali jak na swoje lata. Rozumiem pewne kwestie natury fantastycznej czy wyjątkowość postaci, ale mimo wszystko ich wiek nieco mi nie pasuje do zachowań, myśli i postaw. Druga rzecz, którą mógłbym określić jako wadę to fakt, że przez głównego bohatera przebijają niekiedy poglądy samego autora. Jego przywiązanie do kultury ukraińskiej i jej niektórych elementów jest mało prawdopodobne, choć z drugiej strony nadaje postaci pewien unikalny rys.

„Norweski dziennik 2” to niewątpliwie udana książka, lepsza od tomu pierwszego i warta przeczytania. Chociaż przeznaczona raczej dla uczniów i studentów młodszych lat, zainteresuje bez wątpienia również starszych i dojrzalszych czytelników. Dobry warsztat, ciekawi bohaterowie i pomysły – czegóż chcieć więcej. Zachęcam do przeczytania, bo to kawałek niezłej literatury.

 

Paragon

 

Tytuł: Norweski Dziennik 2 - Obce Ścieżki

Autor: Andrzej Pilipiuk

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Data wydania: wrzesień 2006

Liczba stron: 386 

Wymiary: 125 x 195

Oprawa: Miękka


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...