"Uwięzieni w Darshanie" - recenzja

Autor: Lenka Redaktor: Motyl

Dodane: 08-01-2008 18:05 ()


Pamiętacie zapewne Hebiusa, przesympatycznego trolla z cyklu „Lanfeust z Troy”. Jeżeli nie, to będziecie mogli dogłębnie zapoznać się z tym gatunkiem. Trolle, jak głoszą legendy, to okrutne i ograniczone bestie żywiące się wszystkim co żyje i nawet na drzewo ucieka, przysmakiem ich w szczególności są ludzie. Nie ma się co dziwić, że w Troy wyznawana jest zasada - ”dobry troll to martwy troll”.

Jednak prawda o tych istotach jest zupełnie inna! Są to stworzenia inteligentne, żyjące w harmonii z otoczeniem, tym nieożywionym oczywiście. Cechuje je bogata kultura oraz równie bogaty jadłospis.

Głównym bohaterem serii jest Tetram, szanowany obywatel i przykładny ojciec rodziny. Jego żona Picipela – typowa pani domu, w wolnych chwilach układająca ikebanę z ludzkich dłoni oraz pichcąca przepyszne obiady. Nie można również zapomnieć o dzieciach: Gnompomie oraz Wasze, adoptowanej córce Tetrama, która jest, o zgrozo, człowiekiem. Każdy, kto zmąci spokój tych owłosionych istot niech ucieka, ile tylko sił w nogach.

Fabuła dziewiątego tomu zabiera nas do krainy Darshan, gdzie wyznawcy Nieumythego próbują sprowadzić swoje bóstwo z powrotem. Przepowiednia głosi, że aby tego dokonać, należy odprawić rytuał w ceremonialnym płaszczu. Nie byłoby to niczym szczególnym, gdyby nie fakt, że ów płaszcz powinien być wykonany ze skór trolli, biały z rudymi wstawkami pod szyją i po bokach. Niestety, Darshan cierpi na galopujący deficyt rudych trolli.

Dama Szurniętha, jako wierna wyznawczyni Nieumythego oraz żona Mandaryna Kha, organizuje wyprawę do Troy, słynącego z rudych trolli. Nie trzeba chyba wspominać, iż osoba, która dokona tego cudownego czynu, zyska niesamowitą władzę, a także wdzięczność Nieumythego. A dama Szurniętha to ambitna i okrutna kobieta…

I tak zaczynają się kłopoty miłego i sympatycznego, głównie dla rzeczy niejadalnych, trolla Tetrama i jego powiększonej niedawno rodziny. Będzie porwanie, „morderczy” pościg, białe trolle, talent Wahy w użyciu, prowincja Tysiąca Tarasów, dziwne kulty, wojowniczy mnisi, gejsze, ninja, a pośród tego wszystkiego nasi niestrudzeni bohaterowie.

Komiks czyta się dość lekko, należy on do rodzaju "łatwych, lekkich i przyjemnych". Rzecz raczej jednorazowego użytku, ale takie komiksy również posiadają swoich odbiorców. Dla miłośników trolli autorzy przygotowali smaczki w postaci nawiązań do ikon X muzy: patrz ekipa porywająca małe trollęta oraz nawiązania do innych serii komiksowych. Jest też kilka ciekawych rozwiązań, typu pojazd Gazukowiec napędzany przez Gazuki. Jeśli zastanawiacie się skąd nazwa, koniecznie sprawdźcie, moim zdaniem warto.

Dużym atutem komiksu jest jego szata graficzna. Rysunki są starannie wykonane, czytelne, pełne dynamiki, nie ma dłużących się wstawek zapychających dziury. Barwy natomiast są nasycone, nie męczą oka i nie odciągają uwagi od fabuły.

Podsumowując, dziewiąta część cyklu jest przyjemną lekturą, która uważnym czytelnikom może dostarczyć wielu zabawnych wrażeń.

 

Tytuł: "Uwięzieni w Darshanie"

Scenariusz: Scotch Arleston

Rysunek: Jean-Louis Mourier

Wydawca: Egmont

Data wydania: 10.2007

Liczba stron: 56

Format: A4

Oprawa: miękka

Papier: kredowy

Druk: kolor

Cena: 24.90 zł


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...