U-bot recenzja

Autor: Agnieszka “Duszka” Tambor Redaktor: Motyl

Dodane: 25-08-2006 08:50 ()


Nazwa: U-bot    Miasto: Łódź

Miejsce: Wyższa Szkoła Humanistyczno- Ekonomiczna w Łodzi  (punkty programu)

Szkoła (noclegi)

Data: 15-18 września 2005 Liczba uczestników: ok. 330

 

 

U-bot - Wynurzenie

 

   U-bot wynurzył się 15 września popołudniu w bardzo dobrej strategicznie lokalizacji - blisko zewsząd i wszędzie. Pokład porażał przepychem i bogactwem. Wokół kręciło się sporo osób, a wygłaszane w obszernych salach z wygodnymi siedziskami prelekcje nierzadko były wspomagane najnowszymi osiągnięciami techniki w postaci rzutnika i laptopa. Na sporym patio pokładowej uczelni rozłożyły swoje stoiska sklepy z „fantastycznym" asortymentem. Lista zaproszonych gości prezentowała się imponująco.

Pierwsze wrażenie konwent robił piorunujące, potem było trochę gorzej.

 

U-bot - Otarcie o dno

 

    Okazało się, że grupy ludzi kręcące się po uczelni niekoniecznie są konwentowiczami, ale studentami oraz pracownikami owej. Na niektóre prelekcje przybywała widownia zaledwie kilkuosobowa, nawet jeżeli prelegentem był sławny pisarz. W informatorze znajdowała się np. nieistniejąca sala, a rozmieszczenie punktów programu w salach istniejących było nieaktualne. Program był ułożony na tyle chaotycznie, że jedna osoba miała w ty samym czasie prowadzić dwa punkty programu, a inna deklarująca, że przyjedzie w piątek po południu, miała prowadzić swoje punkty programu w piątek rano.

   Szczytem tego chaosu była sobota wieczorem, kiedy okazało się, że od 19 patio będzie wynajęte na imprezę i wszyscy konwentowicze muszą stamtąd zniknąć. Punkty programu po raz kolejny zmieniły swoje miejsce, spora część wypadła, na inne nie mógł dotrzeć potrzebny sprzęt przez co np. Pilipiuk musiał puszczać swój film niespodziankę bez głosu, do tego uczestnicy ostatniej wieczornej prelekcji zostali w połowie poproszeni o opuszczenie terenu WSHE.

    Nawet zakończenie odbyło się, zamiast o planowanej porze, jakieś 20 minut wcześniej przez co spora grupa ludzi przybywająca punktualnie, specjalnie na zakończenie, niestety się na nie nie załapała.

    Innym zarzutem odnośnie programu są punkty, które wcześniej odbyły się na innych konwentach np. prelekcja Anny Studniarek z Polconu 2005 i Pilipiuka z FSzF 2005 w Zamościu. O ile w przypadku prelekcji, nie był to duży problem, to konkurs z takimi samymi pytaniami, którym nawet nie zmieniono numeracji wypadał już co najmniej dziwnie, a przede wszystkim nie sprawiedliwie w stosunku do uczestników, którzy słyszeli pytania pierwszy raz.

   Sporo ludzi zastanawiała długość imprezy - 4 zamiast standartowych 3 dni - jedni wypowiadali się o tym krytycznie inni byli zachwyceni. Faktem jest jednak, że w piątek wieczorem z organizatorami i gośćmi na konwencie było ok. 180 osób, czyli prawie połowę uczestników konwentu dwa pierwsze dni ominęły.

 

U-bot - Łódzka Scena Fantastyczna w Akcji

 

    Plusem konwentu było na pewno dużo miejsca zarówno w salach prelekcyjnych jak i miejsc noclegowych (w innym budynku, ok. 3 min. od WSHE), dużo zaproszonych gości, kilka bardzo dobrych punktów programu, organizatorzy- mili i pomocni, a przede wszystkim atmosfera i składający się na nią uczestnicy. Jeśli by wierzyć jednemu z wielkich fandomowych myślicieli, który powiedział, że „konwent to ludzie" to ten konwent byłby na pewno niesamowity i niepowtarzalny. Ja mu niestety nie wierze. Konwent to także program, lokalizacja i organizacja. Biorąc pod uwagę te czynniki stwierdzam, że U-bot ma duży potencjał i ma szansę stać się bardzo dobrym konwentem, niestety jeszcze nim jest.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...