„Skrzynia Umarlaka" - recenzja druga

Autor: Paweł "Ivan" Iwanowicz Redaktor: mroku

Dodane: 18-08-2006 00:55 ()


Każdy, kto oglądał pierwszą część Piratów z Karaibów (Klątwa Czarnej Perły), musi zobaczyć także część drugą. I w sumie tym optymistycznym akcentem mógłbym zakończyć recenzję. Niestety dziennikarski obowiązek nakazuje napisać co nieco o filmie – cóż, jaka płaca taka praca.

W drugiej części tej pirackiej serii znowu dane nam będzie zobaczyć kapitana Jacka Sparrowa oraz Willa Turnera i jego narzeczoną Elizabeth Swann. Na początku dowiadujemy się, że „stary przyjaciel” Jacka, Davey Jones, chce spłaty długu, jaki ten zaciągną u niego parę lat temu (w piękny sposób jest wyjaśniona historia Czarnej Perły). W dodatku obecna położenie kapitana Sparrowa wpływa tragicznie na ślub Willa i Elizabeth, którzy zostają aresztowani. Warunkiem oczyszczenia z zarzutów jest odzyskanie kompasu Jacka. Will wyrusza w długą i męczącą podróż, aby odnaleźć swojego dawnego przyjaciela. Tak pokrótce zarysowuje się fabuła filmu. Bardzo pokrótce, gdyż druga część karaibskich piratów obfituje w dość dużą liczbę zwrotów akcji, a także w mnóstwo wątków pobocznych (poznamy np. ojca Willa). Wyjaśnia się także wiele spraw, które w pierwszej części były dość niejasne – i tak, kompas Jacka pokazuje kilka kierunków, ponieważ... nie, nie mogę Wam tego zrobić – pójdziecie do kina, to sami się przekonacie.

Jeżeli chodzi o poziom humorystyczny filmu, to w żaden sposób nie odstępuje on od tego z pierwszej części – oczywiście nadal najbarwniejszą postacią jest kapitan Jack Sparrow. Humor oraz najróżniejsze sceny walk (np. motyw z młyńskim kołem) są gwarancją na to, iż nikt na filmie nudzić się nie powinien.

„Klątwa Czarnej Perły” dostała Oskara za efekty specjalne (pamiętacie kościotrupy?). Nie zdziwię się, jeżeli i najnowsza część pójdzie w jej ślady. „Ryboludzie” są naprawdę fenomenalnie zrobieni, a sceny z zatapianiem statków spodobają się nie tylko amatorom morskiej żeglugi. W kwestii muzyki dużo pisać nie muszę. Jest to nadal ta sama, świetna muzyka znana z „jedynki”, za którą odpowiada Hans Zimmer. Zastanawiam się, o czym mógłbym jeszcze napisać. Problem w tym, że tak naprawdę nie ma o czym – Piratów z Karaibów trzeba zobaczyć na własne oczy. Jest to jeden z niewielu filmów w tym roku, na które nie będę na pewno żałował pieniędzy na bilet. Wszystkim, którym spodobała się część pierwsza, gorąco polecam „Skrzynię Umarlaka”.

Moja ocena: 9+/10

PS: Nie martwcie się – to nie koniec serii. Zakończenie (naprawdę zaskakuje) zdradza dalszą część.

 

Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka

reżyseria Gore Verbinski
scenariusz Ted Elliott, Terry Rossio
zdjęcia Dariusz Wolski
muzyka Hans Zimmer

Johnny Depp: Kapitan Jack Sparrow
Orlando Bloom: Will Turner
Keira Knightley: Elizabeth Swann
Jack Davenport: Norrington
Bill Nighy: Davy Jones
Jonathan Pryce: Gubernator Weatherby Swann
Lee Arenberg: Pintel
Mackenzie Crook: Ragetti
Kevin McNally (I): Gibbs
David Bailie: Cotton
Stellan Skarsgård: Bill "Cholewa" Turner
Tom Hollander: Cutler Beckett
Naomie Harris: Tia Dalma
Martin Klebba: Marty
Alex Norton: Kapitan Bellamy

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...