„Garfield”: „Tłusty koci trójpak” tom 1 - recenzja

Autor: Dominika Malecka Redaktor: Motyl

Dodane: 20-10-2018 23:00 ()


Garfield narodził się z wyobraźni Jima Davisa czterdzieści lat temu. Wydawnictwo Egmont skorzystało zatem z okazji, by przypomnieć przygody niesfornego, kochającego jedzenie i leniuchowanie kota. Nie będzie wielkim nadużyciem stwierdzenie, że Garfield to fenomen, który bawi już kolejne pokolenie czytelników, a udało mu się przeniknąć do innego medium i zadebiutować na dużym ekranie. Jednak o ekranizacjach perypetii rudego i przerośniętego kocura na razie nie będziemy się skupiać, a przyjrzymy się jego komiksowym przygodom.

Dla wielbicieli postaci wydawnictwo Egmont przygotowało opasłe tomisko, na które składają się trzy albumy „Garfield jako taki”, „Garfield nabiera wagi” i „Garfield imponujący”. To pokaźny zastrzyk kociego i nie tylko humoru preferowanego przez Jima Davisa. Nie jest wszak tajemnicą, że o wybrykach naszych zwierzęcych milusińskich można mówić, a więc i pisać bez końca. Są niewyczerpanym źródłem śmiesznych scen, do każdej pozy tego chytrego rozbójnika, który bez wahania porwie pozostawioną kanapkę na stole albo z gracją zwali drogocenną wazę, można wymyślić historię. Nadać jej odpowiednią, życiową puentą, w której zazwyczaj Jon Arbuckle pozostaje na straconej pozycji, ale też zdarza się, że futrzak w konfrontacji ze swoim panem będzie musiał uznać wyższość człowieka.

Nie ulega wątpliwości, że Garfield to rzecz dla miłośników kotów, oni odnajdą w tym tomiku niejedną analogię do swoich domowych pupilków. Niektóre sytuacje z pewnością okażą się przerysowane tudzież nieprawdopodobne, ale cóż, mówimy tu o kocie, osobniku nieprzewidywalnym, z gracją przechadzającym się po mieszkaniu i traktującym człowieka jako osobistego lokaja. Taki punkt wyjścia obrał autor, co przełożyło się na mnóstwo zabawnych i niecodziennych żartów, w których nie tylko Garfield odgrywa główną rolę. Jego życiowe motta czy nieocenione porady są esencją tego zbioru. Davis ma niebywałą lekkość do kreślenia prostych, aczkolwiek emocjonujących pasków, których lektura sprawia niekłamaną radość. I to nie tylko przez wzgląd na szalone pomysły czy egzystencjalne dylematy przebiegłego rudzielca, ale również pozostałych osobników i konkretne sytuacji, w których znajduje się Garfield i Jon. Trudno niekiedy oderwać się od tych pojedynczych komiksowych perełek, bo kolejne paski tylko zaostrzają apetyt na więcej.

Obojętnie w jakim schemacie otrzymamy psoty Garfielda – zazwyczaj jest to trzykadrowy strip – Davis udanie wykorzystuje komiksową materię do przedstawienia zaskakującej puenty, błyskotliwego dowcipu czy pozwala sobie na żart ilustracyjny. W pierwszym tomie mamy sporą różnorodność, codzienne perypetie Garfielda nie są monotonne, a kolejne przypadki dokopania Odiemu, znalezienie dla siebie wymarzonego jedzenia, polowania na mleczarza czy wręcz pokazania swemu panu kto tu rządzi, cechuje znaczna pomysłowość. Davis nie poprzestaje na jednym czy drugim schemacie, a stara się pokazać różne sytuacje z odmiennych punktów widzenia lub też postawić swojego pupila przed nieoczywistym wyborem.

Lektura przygód najbardziej spasionego, fotogenicznego i wiecznie uśmiechniętego kota, to uczta dla oka i ducha. Cieszy inicjatywa Egmontu prezentująca Tłusty koci trójpak. To kawał zacnej lektury i kupa śmiechu, która nie tylko nie straciła nic ze swej aktualności, ale wciąż bawi kolejne pokolenia. Jak można nie pokochać tego milusińskiego i wiecznie niewinnego kocurka, nawet jeśli jego charakterek jest daleki od przeciętnego futrzaka. Zdecydowanie jedna z najbardziej oczekiwanych pozycji tej jesieni. Gorąco polecam.

 

Tytuł tomu: Garfield: Tłusty koci trójpak tom 1  

  • Scenariusz: Jim Davis
  • Rysunki: Jim Davis
  • Przekład: Piotr W. Cholewa
  • Oprawa: twarda
  • Objętość: 288 stron
  • Format: 200x223
  • Wydawca: Egmont
  • ISBN: 978-83-281-3530-7
  • Premiera: 19 września 2018 r.
  • Cena: 79,99 zł 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus