„Giant Days” tom 4: „Przepraszam, że cię zawiodłam” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 21-08-2018 15:07 ()


W życiu studenckim pojawia się nieraz okres załamania, kryzysu, którego głównym objawem jest chęć rzucenia wszystkiego i wyjechania w Bieszczady tudzież leżenie i płakanie. Pojawiają się myśli, że może obrana droga nie jest właściwą i trzeba poszukać innej. Dziewczyny z Giant Days zmagają się z natłokiem nowych problemów, które nie tylko zaważą na ich przyszłości, ale też odcisnął piętno na życiu osobistym.

Chwile zwątpienia przeżywa Esther, która pragnie na zawsze zerwać z życiem studenckim. Argumentacja rodziców bohaterki nie dociera do niej, a że utrzymać się nie jest łatwo, dziewczyna szuka pracy, która choćby w niewielkim stopniu pokryje jej tymczasowe wydatki, a jednocześnie odciągnie myśli od nauki. Bez wykształcenia jednak trudno o satysfakcjonującą posadę, toteż Esther na początek musi się zadowolić marną pracą w barze z pasztecikami. Pozostałe przyjaciółki nie mogą patrzeć, jak ich kumpela marnuje życie, więc ruszają z odsieczą, by namówić ją do powrotu.  

Później czeka na nie już tylko proza studenckiej egzystencji. Trzeba znaleźć lokum do mieszkania, a na rynku posucha, a co lepsze mieszkania zostały już zajęte. Dziewczyny jednak nie załamują się i szukają najlepszej i taniej miejscówki, która stałaby się bazą wypadową dla niezamożnych studentek. To jednak nie wszystko, bo autorzy prezentują historię powstania niecodziennego filmu oraz ciąg dalszy rozterek miłosnych Susan, która po rozstaniu z McGrawem stara się znaleźć chłopaka, gdyż samotność nie jest jej pisana. Jak się jednak okazuje, kolejni kandydaci nie spełniają niewygórowanych warunków, a powrót do poprzedniego chłopaka wydaje się nieco utrudniony.  

John Allison płynnie przechodzi od trywialnych problemów studentek do trudnych, życiowych dylematów, których w pojedynkę czasem nie sposób przezwyciężyć. Nie zapomina o humorze rozładowującym większość emocji lub też wprost stara się epizod utrzymany w poważniejszym tomem przeciąć bardziej rozrywkowym i lekkim jak w przypadku zeszytu o kręceniu filmu. Swoją drogą jest to jeden z najbardziej udanych części Giant Days, pokazujący, że spektrum zainteresować autora jest ogromne i z powodzeniem może on wzbogacać studencką rutynę szalonymi i nietypowymi pomysłami. Nie zmienia to jednak faktu, że najważniejszą częścią opowieści są relacje między trójką dziewcząt, które wspierają się w ciężkich chwilach, razem szaleją w klubach czy snują plany o wspólnym mieszkaniu. Allison sięga po oczywiste motywy, ale potrafi je umiejętnie zaprezentować, aby stały się nie tylko źródłem gagów, ale też niosły ze sobą nawet niewielką ilość życiowej prawdy.   

Giant Days niezmiennie trzyma wysoki poziom, można nawet rzec, że sytuacja dziewczyn jest bardzo rozwojowa, co zaowocuje emocjami w kolejnym tomie. Warto czekać.

 

Tytuł: Giant Days tom 4: Przepraszam, że cię zawiodłam

  • Scenariusz: John Allison
  • Rysunki: Lissa Treiman, Max Sarin
  • Tłumaczenie: Bartosz Sztybor
  • Wydawca oryginału: Boom! Studios
  • ISBN: 978-83-8110-467-8
  • Format: 170x260mm
  • Oprawa: miękka
  • Liczba stron: 112
  • druk: kolor
  • Data wydania: 06.2018 r.
  • Cena: 42 zł

Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.

Galeria


comments powered by Disqus