„Opin” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 16-07-2018 23:09 ()


Opinogóra to niewielka wieś położona w powiecie mazowieckim. Miejsce, które zapewne nie wyróżniałoby się zbytnio spośród setek podobnych, gdyby nie jeden, aczkolwiek znaczący fakt. To właśnie z Opinogórą ściśle związana jest historia rodowa jednego z naszych wieszczy. Od XVII w. właśnie w tej wsi urzędował ród Krasińskich. Dziś znajduje się tam otwarte w 1961 roku Muzeum Romantyzmu, w którym oglądać można pamiątki po Zygmuncie Krasińskim i jego rodzinie. Tyle Wikipedia. Przejdźmy do części właściwej. Rzeczone muzeum wydało w maju tego roku komiks, który ma nie tylko miejscowym, ale też turystom, którzy odwiedzą Opinogórę przybliżyć historię samego wsi, ale też legendę związaną z nazwą tego urokliwego miejsca. Jak założenie to wypadło w praktyce?

Wzmiankę o genezie nazwy w jednym ze swoich utworów – „Pan Trzech Pagórków” - zawarł Zygmunt Krasiński. Teraz z legendą tą zmierzyć się postanowił Rafał Kado, który na zlecenie Muzeum Romantyzmu przygotował czterdziestostronicowy komiks zatytułowany „Opin”. Dla tego autora nie jest to pierwszy komiks, gdyż już w ubiegłym roku przygotował on zeszyt zatytułowany „Ciechan. Narodzenie”. Wspominam o nim nieprzypadkowo, gdyż „Opin” jest utrzymany w bardzo podobnej stylistyce i oparty na podobnym pomyśle, że wystarczy wspomnieć o pierwszej planszy, na której widzimy całą obsadę komiksu. Obydwa komiksy tworzą więc taką spójną graficznie dylogię będącą prawdopodobnie początkiem większego cyklu komiksowego. Cała historia opiera się o stworzony przez Krasińskiego utwór, w którym obserwujemy zmagania tytułowego Opina - nie należy on do przyjemniaczków - z Nadarem i Sławanem. Jak to u facetów bitki są albo o klubowe barwy, albo o kobiety. W ówczesnych czasach to pierwsze nie było popularne, więc akurat ci wojacy pobili się o niewiastę. Pech chciał, że zarówno Opinem, jak i Sławanem zawładnęła jedna niewiasta, a że ten pierwszy chciał jeszcze dodatkowo po prostu zagrać na nosie mieszkańcom wioski to awantura gotowa. To jednak tylko jeden z elementów komiksu, gdyż w historii tej znalazło się też miejsce na pokazanie samych Krasińskich i ich dworku. I choć rozumiem zamysł i czemu miało to służyć, tak chyba nie był to do końca dobry pomysł, gdyż lepiej byłoby skupić się na głównym wątku i wykorzystać te kilka dodatkowych plansz na jego rozbudowanie. Te momenty, w których widzimy Krasińskich, choć humorystyczne i pozwalające nam zorientować się i zakodować informację, że to właśnie przedstawiciele ich rodu są bohaterami Opinogóry, wydają się trochę wciśnięte na siłę. Szkoda, tym bardziej że Kado miał naprawdę fajny pomysł na główny wątek, a konkretnie na jego ukazanie. Nie będę go zdradzał, żeby nie psuć wam zabawy, ale aż prosi się, aby pociągnąć ten element nieco dłużej. Z uwagi na fakt, że komiks jest przeznaczony raczej dla tych dużo młodszych czytelników to i scenariusz jest dość prosty. Może się on jednak spodobać choćby z tego względu, że jest bardzo humorystyczny i dowcipny, a przy tym nie brakuje w nim przygody. Forma zobrazowania legendy jest bardzo przystępna, więc tym najmłodszym powinien się spodobać. Co ważne, spełnia też swoją edukacyjną rolę, tzn. dzięki niemu poznamy genezę Opinogóry, a co za tym idzie, trafi ona do szerszej rzeszy odbiorców. Mnie osobiście komiks zachęcił do odwiedzin tego urokliwego miejsca.

We wstępie do komiksu widnieje informacja o tym, że Rafał Kado inspiruje się takimi komiksami jak „Kajko i Kokosz” czy „Asteriks i Obeliks”. Nawet jeśli informacja ta nie byłaby jednak zawarta w krótkim wprowadzającym tekście, to większość z czytelników sama by to odkryła. Inspiracja Januszem Christą i Albertem Uderzo jest widoczna gołym okiem. Projekty postaci, układy kadrów czy sam nastrój historii czerpie od obydwu garściami. Niekiedy ma się wręcz wrażenie, że to ma być jakiś spin off utrzymany w identycznej konwencji. Nie chcę nazwać tego kopią, bo nie to mam na myśli natomiast widać, że Kado czerpał sporo z prac obydwu autorów, czego efektem jest przystępny i bardzo przyjemny w odbiorze graficznie komiks. Czytając go, poczujemy się jakbyśmy „byli w domu”, bo któż z nas nie zna wspomnianych wcześniej historii? Oczywiście nie jest też tak, że Kado mógłby stanąć w szranki z Uderzo czy Christą. Do tej dwójki mistrzów sporo mu jeszcze brakuje, ale faktem jest, że kreska powinna być dla młodych czytelników łatwo przyswajalna. Zresztą inspiracje widać też w całym nastroju opowieści i w niektórych kadrach (wylatujący z namiotu Opina kolejni bohaterowie, broń, którą trzymają czy nawet takie szczegóły jak wygląd obitych twarzy). To, co na pewno wymaga poprawy to kolorowanie całej opowieści. Ta jest niestety dość płaska. Brak jej głębi i wymaga zdecydowanie więcej pracy i umiejętności. Jest to o tyle ważne, że często nałożony kolor zastępuje w tym komiksie drugi plan, więc element ten musi być lepiej przemyślany i dopracowany. Pamiętać oczywiście trzeba, że grupa docelowa jest o wiele mniej wymagająca niż wyrobiony czytelnik, aczkolwiek zawsze lepiej stawiać sobie poprzeczkę wyżej.

Krótko podsumowując, „Opin” ma w sobie zadatki na fajną i interesującą a przy tym niezwykle przystępną historię dla najmłodszego czytelnika. Kado sprezentował nam bowiem lekki komiks, w którym nie brakuje dowcipu, ale i przygód okraszonych detalami takimi jak delikatna stylizacja języka narracji i dialogów. Dla dzieciaków może być to więc fajna atrakcja, aczkolwiek wypadałoby trochę bardziej posiedzieć nad warstwą graficzną. Czy to ostatni komiks autora? Pewnie nie więc będzie okazja prześledzić jego rozwój. Aha, mój egzemplarz komiksu spełnił podstawową funkcję. Poznałem Opinogórę i z pewnością jeszcze w te wakacje będę chciał przyjechać tam w odwiedziny. Można więc napisać, że marketingowy pomysł Muzeum Romantyzmu, aby wydać taki komiks, sprawdził się, choć w jednym wypadku.

 

Tytuł: „Opin”

  • Scenariusz: Rafał Kado
  • Rysunki: Rafał Kado
  • Format wydania: 185 x 260 mm
  • Papier: kreda
  • Oprawa: miękka
  • Druku: kolor
  • Stron: 40
  • Wydawca: Muzeum Romantyzmu w Opinogórze
  • Data publikacji: 05.2018 r.

Galeria


comments powered by Disqus