„Wonder Woman Grega Rucki” tom 2 - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 15-07-2018 16:24 ()


Ostatnie lata to prawdziwie złote czasy dla polskich wielbicieli Amazonki Diany. Oto bowiem we względnie krótkim czasie otrzymaliśmy opowieści pochodzące z różnych etapów funkcjonowania tej postaci w ramach kultury popularnej. Dodajmy do tego, że na ogół udane – jak choćby włączona w ramy „Nowego DC Comics!” przebojowa interpretacja Briana Azzarello oraz klasycznie elegancka wizja George’a Péreza („Wielka Kolekcja Komiksów DC Comics” tom 49). Istotne miejsce wśród kreatorów perypetii tej jeszcze do niedawna niedocenianej bohaterki zajmuje Greg Rucka, scenarzysta, którego dokonania w tym zakresie możemy śledzić obecnie niejako dwutorowo.

Po pierwsze na kartach serii „Wonder Woman” publikowanej jako część „Odrodzenia” uniwersum DC; po drugie – w formule linii wydawniczej „DC Deluxe” zbierającej dokonania tego autora w kontekście przedstawicielki Temiskiry z lat 2003-2006. Wprost trzeba przyznać, że owo „podwójne uderzenie” sprawdza się znakomicie! W pierwszym przypadku mamy do czynienia ze swoistym dopowiedzeniem tego, co pominął w trakcie swojego stażu Azzarello przy równoczesnym przekształcaniu zastanego przez Ruckę biegu spraw przeszło dwa lata temu (tj. w momencie powierzenia mu „odrodzonej” serii). Teraz na etapie rozpoznania trzech wydań zbiorczych tego przedsięwzięcia, nie certoląc się nadmiernie, można śmiało stwierdzić, że pomimo dwudziestu lat zintensyfikowanej obecności w komiksowej branży (przypomnijmy, że w 1998 r. zadebiutował on opublikowaną również u nas mini-serią „Without: Zamieć”) autor ten nie traci formy i wciąż jest władny oferować wysokiej jakości opowieści.

Nie inaczej rzecz się miała we wzmiankowanej pierwszej dekadzie XXI wieku, kiedy to rzeczony przejął (pierwotnie ponoć „na krótko”) nieco podupadły tytuł poświęcony Dianie (od numeru 195 z października 2003 r.). Jak niebawem się okazało, pozostał tam na dłużej, zapewniając czytelnikom cyklu mnóstwo sprawnie prowadzonej rozrywki, a dysponentom praw do tytułu znaczące zwiększenie przychodów z jego dystrybucji. Polscy czytelnicy mieli sposobność przekonać się o tym w maju zeszłego roku, kiedy to do dystrybucji trafiła pokaźnej rozpiętości „cegła” (blisko 400 stron) zawierająca zarówno pełnowymiarowy album „Hiketeja”, jak i kilkanaście pierwszych rozpisanych przezeń epizodów wspomnianej serii. Wedle informacji „miejscowego” wydawcy ów zbiór furory sprzedażowej nie zrobił. Niemniej wśród czytelników/recenzentów, którzy zdecydowali się podzielić swoimi opiniami na temat tej publikacji, przeważały opinie na ogół przychylne, by nie rzec, że wręcz entuzjastyczne.

Drugie wydanie zbiorcze dokonań Rucki to konsekwentne utrzymywanie zaproponowanej w pierwszym tomie doskonałej formy tego twórcy oraz pełnej kontroli zarówno nad fabułą, jak i jej bardzo liczną obsadą. Obok tytułowej bohaterki i jej najbliższego otoczenia aktywnymi uczestnikami m.in. „Zamienionych w kamień” oraz „Wrót z brązu” są osobowości znane z tradycji starożytnych Hellenów, a także herosi uniwersum DC. Balast obu światów kreowanych jest tu zatem znaczny; współtwórca takich przedsięwzięć jak „Za królową i ojczyznę” oraz „Gotham Central” zdołał jednak wyjść z tego wyzwania z przysłowiową tarczą, nie gubiąc jej w gąszczu spętanych przez siebie samego wątków i motywów. Dzieje się naprawdę wiele, jako że emblematyczny adwersarz Diany w osobie Aresa nie zaprzestaje intryg w zamiarze pognębienia problematycznej dlań Amazonki. Jakby tego było mało, daje o sobie znać kolejna stara dobra znajoma, tj. wiedźma Kirke (przypomnijmy, że to ona odpowiadała m.in. za kataklizm, który omal nie pochłonął całokształtu stworzenia w trakcie wydarzeń przybliżonych na kartach mini-serii „War of the Gods”) oraz kooperująca z nią wpływowa szefowa koncernu farmaceutycznego Veronica Cale. Na tym zresztą nie koniec, bo z otchłani zapomnienia powraca Meduza, której wejrzenie jest nie mniej niebezpieczne niż w czasach jej zmagań z Perseuszem. Wydawać się zatem mogło, że szacowna pani ambasador znalazła się na fatalnie rokującej pozycji. I faktycznie wyzwanie, którym obarczyła ją Atena, wymagać będzie odeń skrajnej determinacji i ofiarności.

Być może powyższy opis pobrzmiewa niczym zapowiedź standardowej dla superbohaterskiej konwencji rąbaniny. Nieprzypadkowo, bo przygody i walki faktycznie tu nie brak. Niemniej scenarzysta „pospinał” poszczególne segmenty tej opowieści na tyle sprawnie, że całość komponuje się w harmonijnie prowadzoną sagę o inicjacji w nowy etap dziejów tej bohaterki. Równolegle redefiniuje on helleński panteon - za sprawą współpracujących z nim plastyków także wizualnie – w stopniu niemal równie radykalnym, jak miało to miejsce w przypadku wzmiankowanego scenarzysty „Luthora”. Ponadto Rucka nie zapomniał o przynależności Diany do Ligi Sprawiedliwości, dzięki czemu członkowie tej formacji (w tym zwłaszcza Flash) w składzie znanym z kart zapoczątkowanej przez Granta Morrisona i Howarda Portera „JLA” w sposób znaczący dają tu o sobie znać. W nieco dalszym tle dostrzec można także przedstawicieli Amerykańskiego Stowarzyszenia Sprawiedliwości, którzy pod piórem Geoffa Johnsa (swoją drogą to właśnie on rozpisał włączony do niniejszego albumu epizod serii „The Flash vol.2”) przeżywali swój renesans na kartach bardzo popularnego naonczas miesięcznika „JSA”. Ogólnie miło jest za sprawą niniejszego zbioru wniknąć w realia uniwersum DC tego okresu; tym bardziej że z dzisiejszej perspektywy można z pełnym przekonaniem stwierdzić, że był to dla tej rzeczywistości kreowanej czas wielce owocny, czego przykładem jest także „Wonder Woman Grega Rucki”.

Zarząd wydawnictwa nie poskąpił temu autorowi asysty w wykonaniu oddziału sprawdzonych plastyków. W ich gronie odnajdziemy m.in. Ragsa Moralesa, który niewiele wcześniej zebrał ogrom pochwał w kontekście pracy wykonanej na potrzeby bestselerowej mini-serii „Kryzys tożsamości”. Natomiast za mimetyczne (i epickie zarazem) ilustracje zdobiące okładki wydania zeszytowego odpowiadał znany z poprzedniego tomu J. G. Jones. Oprawa plastyczna być może nie wzbudzi zachwytów koneserów gatunku. Nie da się jednak ukryć, że plansze tej opowieści są klarowne i przejrzyste, a stopień precyzji nakreślanych form znaczny.

Wedle tego, co dało się słyszeć z redakcji Klubu Świata Komiksu zarówno „Wonder Woman Grega Rucki”, jak i „Catwoman” Eda Brubakera statusu hitów sprzedażowych nad Wisłą i Narwią się nie „dorobiły”. Pytanie zatem, czy doczekamy się dokończenia stażu pomysłodawcy „Lazarusa” w ramach miesięcznika „Wonder Woman vol.2”, pozostaje nadal aktualne. W mateczniku superbohaterów trwają właśnie prace nad przygotowaniem edycji trzeciego (i zarazem ostatniego) tomu tej inicjatywy. Czy w przyszłym roku doczekamy się jej polskojęzycznej wersji, dowiemy się zapewne nie prędzej niż podczas kolejnej edycji Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi.

 

Tytuł: „Wonder Woman Grega Rucki” tom 2

  • Tytuł oryginału: „Wonder Woman by Greg Rucka Volume 2”
  • Scenariusz: Greg Rucka, Geoff Johns
  • Szkic: Drew Johnson, Rags Morales, Sean Phillips, James Raiz, Jutiniano
  • Tusz: Ray Snyder, Sean Phillips, Michael Bair, Mark Propst, Livesay, Walden Wong
  • Kolor: Richard Horie, Tanya Horie, James Sinclair
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca wersji oryginalnej: DC Comics
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
  • Data publikacji wersji oryginalnej: 11 lipca 2017 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 18 maja 2017 r.
  • Oprawa: twarda z obwolutą
  • Format: 18,5 x 28 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 320
  • Cena: 109,99 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w miesięczniku „Wonder Woman vol.2” nr 206-217 (wrzesień 2004-lipiec 2005) oraz „The Flash vol.2” nr 219  (kwiecień 2005).

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji

Galeria


comments powered by Disqus