„Tyler Cross” tom 1: „Black Rock” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 18-04-2018 22:00 ()


Tyler Cross ma niezwykły dar. Po pierwsze przyciąga do siebie typów spod ciemnej gwiazdy. Po drugie kobiety mają do niego słabość. A po trzecie, znając charakter swojej profesji, lubi pakować się w kłopoty. Lepszego gościa do brudnej roboty nie znajdziecie. 

Wydawnictwo OMG! Wytwórnia Słowobrazu w przeciwieństwie do dwóch poprzednich publikacji zabarwionych nutką fantastyki, tym razem sięgnęło po rasowy kryminał noir. Tytułowego bohatera poznajemy w ferworze walki pragnącego przejąć drogocenny ładunek. Zlecenie wydaje się na pierwszy rzut oka jak każde inne. Stawką jest dwadzieścia kilo heroiny, którą należy dostarczyć mafijnemu szefowi, pokazując jednocześnie miejsce w szeregu jego chrześniakowi. Cyngiel do wynajęcia niejednokrotnie podejmował się podobnych zadań. Jednak ilość komplikacji chyba nawet najbardziej zatwardziałego drania przyprawiłaby o ból głowy. Nic nie idzie po jego myśli, a pojawienie się podejrzanego typa w zapadłej mieścinie pośrodku pustkowia, rządzonej przez rodzinę Pragga, nie tylko wzbudza podejrzenie, ale jest gwarantem rozróby. Tyler, jeśli nawet się stara, nie ma umiejętności łagodnego radzenia sobie z przeciwnościami losu. Załatwia je, jak na gangstera przystało. Za pomocą pięści i broni. Jego przymusowy postój w Black Rock to niefortunny zbieg okoliczności, który zwiastuje kłopoty dla jego potencjalnych oprawców.

Fabien Nury dał się poznać jako wytrawny scenarzysta takich serii jak W.E.S.T. czy Jam jest Legion. W przypadku tego autora można mieć pewność, że nie pozwoli sobie na pretekstową fabułę zmierzającą do banalnego finału. Black Rock utrzymany jest w konwencji kryminału noir, ale przez umiejscowienie większej partii akcji na pustyni można śmiało przypiąć mu łatkę westernu. Samotny rewolwerowiec z przeszłością kontra oprychy w zatęchłej dziurze gdzieś na odludziu plus dama w potrzebie, którą trzeba uratować od niechybnego ożenku. Atrakcji nie brakuje, a Nury nasącza fabułę kolejnymi sytuacjami spowalniającymi misję zdolnego zabijaki. Zgrabnie łączy wszystkie wątki, przez co spójną fabułę czyta się jednym tchem. Tyler Cross dzięki niepowtarzalnemu połączeniu noir i westernu jawi się jako tytuł świeży przypominający najlepszych przedstawicieli tego gatunku. Można nawet odnieść wrażenie, że Nury rozpisał fabułę, zachowując wszelkie atuty filmowego rzemiosła.  

Odpowiedzialny za oprawę graficzną Brüno dzięki cartoonowej kresce nadaje historii animacyjnego charakteru, co również potęguje uczucie dynamicznego kadrowania. Dodatkowo nastrój buduje kolorystyka udanie podkreślająca zróżnicowaną stylistykę opowieści. Zielenie, brązy, szarości – każda z barw odpowiada gatunkowemu miszmaszowi czy to będzie typowo gangsterska konwencja, westernowa czy noir.

Tyler Cross jest typem bohatera, który mimo swej niemodnej profesji zyskuje sympatię czytelnika. Twardziel z zasadami, spryciarz i elegant, czegóż chcieć więcej. Bohater, który nie ma nic do stracenia, dlatego można mieć pewność, że nie sprzeda tanio skóry, a przeciwnikom zaserwuje krwawą łaźnię. Jeśli zastanawiacie się jeszcze czy skusić się na nową pozycję OMG!, to możecie brać ją w ciemno bez chwili wahania. Komiks Nury’ego i Brüno to nie tylko kawał wyśmienitej lektury, ale też wciągającej historii, w której nie ma ani jednej fałszywej nuty. Takich tytułów chciałoby się czytać jak najwięcej.

 

Tytuł: Tyler Cross tom 1: Black Rock

  • Scenariusz: Fabien Nury
  • Rysunek: Bruno
  • Tusz/kolor: Laurence Croix
  • Tłumacz: Jakub Syty
  • Wydawca: OMG! Wytwórnia Słowobrazu
  • Data publikacji: 20 marzec 2018 r.
  • Format: 215x290 mm
  • Stron: 104
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 66 zł

Dziękujemy wydawnictwu OMG! Wytwórnia Słowobrazu

Galeria


comments powered by Disqus