„Daredevil. Nieustraszony!” tom 2 - recenzja

Autor: Jakub Syty Redaktor: Motyl

Dodane: 13-04-2018 11:27 ()


Tak naprawdę bardzo łatwo jest napsuć krwi superbohaterowi prowadzącemu podwójne życie. Brian Michael Bendis znacząco, o ile nie diametralnie, odmienił rzeczywistość, w jakiej funkcjonuje samozwańczy obrońca Hell's Kitchen. Zrobił to, sprawiając, że do szerszej grupy osób przeciekła informacja, kto kryje się pod rozpoznawalną na ulicach maską z niewielkimi różkami na jej czubku. Pozostawiając czytelników z otwartą kwestią dotyczącą tego znamiennego zdarzenia, wzbudził znacząco apetyt na coś więcej, wcale nie zasiadając na laurach po dokonaniu tej wolty. Wobec tego drugi tom serii „Daredevil: Nieustraszony!” również stoi na bardzo wysokim poziomie, podobnie jak pierwszy.

Amerykański scenarzysta nie tylko wpłynął zasadniczo na sytuację Matta Murdocka w kwestii jego podwójnej tożsamości. Oczywiście fakt ten stanowi niejako kanwę dla każdego kolejnego rozdziału znajdującego się w niniejszym tomie, natomiast na pierwszy plan wysuwa się dość szybko przesycona skrajnymi emocjami historia romantyczna, w której obok Murdocka znajduje się niewidoma Milla Donovan. Pojawienie się nowej kobiety w życiu Diabła Stróża przynosi mu z jednej strony wiele radości, z drugiej niemało trosk, zwłaszcza biorąc pod uwagę nieco skomplikowane okoliczności, w jakich odbywa się ich romans. Lecz czy to właśnie nie w takich momentach człowiek najbardziej potrzebuje bliskiej mu osoby? I czy to właśnie nie w takich momentach popełnia największe błędy?

W nieco szerszym kontekście szalenie ciekawa jest walka o wpływy w mieście po detronizacji Wilsona Fiska. Być może pojawienie się na scenie Owla nie wzbudza początkowo aż tak dużych emocji, lecz szybko okazuje się, że z tej postaci można naprawdę sporo wykrzesać, jeśli tylko ma się na to odpowiedni pomysł. Tym, którzy kojarzą starcia Śmiałka z Lelandem Owlsleyem z Essentiala wydanego przez Mandragorę, niech wyzbędą się obaw, gdyż tutaj gra toczy się o zgoła inną stawkę. Co jednak bardziej interesujące, historia biegnie w dość niespodziewanym kierunku, po raz kolejny stawiając Matta w nowych okolicznościach. Skoro sytuacja w przestępczym półświatku została zdestabilizowana, może warto, by sprawy w swoje ręce wziął Daredevil, stając się postrachem gangsterów w nieco innej roli – nowego Kingpina. Czyż nie brzmi to intrygująco? Przewrotne podejście do sytuacji wiąże się najczęściej z dobrymi pomysłami.

Scenariusze Bendisa to nie tylko solidne rzemiosło. Z jednej strony buduje on intrygujące fabuły osadzone w konwencji kryminału, z drugiej zaś zupełnie naturalnie wtłacza w te ramy superbohaterów. Dlatego też „Daredevil: Nieustraszony!” jest serią, którą można, a nawet powinno się, polecać tym czytelnikom, którym nieco na bakier z herosami w kolorowych trykotach. Zdaje się jednak, że seriale Netflixa wykonały w tej dziedzinie sporą pracę u podstaw, czerpiąc garściami właśnie z twórczości komiksowego scenarzysty uhonorowanego Nagrodami Eisnera między innymi za pracę nad tym komiksem. Czy można silić się na jeszcze większe rekomendacje?

 

Tytuł: Daredevil. Nieustraszony! tom 2

  • Scenariusz: Brian Michael Bendis
  • Rysunki: Alex Maleev
  • Przekład: Marceli Szpak
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • Stron: 520
  • Format: 170x260
  • ISBN: 978-83-281-2747-0
  • Cena: 119,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus