„Wonder Woman” tom 1: „Kłamstwa” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 27-12-2017 23:40 ()


Pomimo ponoć umiarkowanego zainteresowania publikowaną w ramach Nowego DC Comics! serią „Wonder Woman” polska filia Egmontu najwyraźniej nie zamierza rezygnować z prezentacji przygód Amazonki Diany. I bardzo dobrze, bo dzięki temu polscy czytelnicy zyskali możliwość zapoznania się z interpretacją tej obecnie jednej z najbardziej popularnych osobowości komiksu superbohaterskiego w wykonaniu Grega Rucki („Lazarus”, „Gotham Central”) realizowanej w latach 2002-2006. Na tym jednak nie koniec, jako że wśród tytułów zaproponowanych w linii wydawniczej „Odrodzenie” znalazło się również miejsce dla solowego cyklu z jej udziałem. Co więcej – znowu do scenariusza wspomnianego autora.

Nieprzypadkowo zatem także na kartach „Kłamstw” (bo tak brzmi tytuł pierwszego wydania zbiorczego najnowszych przygód Wonder Woman) znać ślady dawnej ingerencji Rucki w mitologię czołowej bohaterki uniwersum DC. Równocześnie ów scenarzysta nie mógł zignorować dokonań kolegi po piórze, Briana Azzarello, który w trakcie swojej aktywności przy realizacji serii „Wonder Woman vol.4” w dobie Nowego DC Comics! gruntownie zreorganizował tę rzeczywistość kreowaną. Tym bardziej że zgodnie z zasadniczym założeniem pomysłodawców „Odrodzenia” modyfikacja tytułów DC Comics w jej ramach miała polegać nie tyle na tzw. opcji zerowej, tj. odcięciu się od fabuł publikowanych do wczesnej wiosny 2016 r., ile raczej płynnym przejściu z jednej rzeczywistości do drugiej, przy deklarowanym zachowaniu „(…) wszystkiego, co najlepsze”. O ile już teraz można pokusić się o ocenę, że nie we wszystkich przypadkach owo zamierzenie się powiodło (vide „Liga Sprawiedliwości” i „Nastoletni Tytani”), o tyle przynajmniej na obecnym etapie wszystko wskazuje, że kierowany przez scenarzystę zespół twórców wykonał swoją część tej operacji niemal wzorcowo. Mamy tu bowiem bezpośrednie nawiązania do kluczowych wydarzeń przybliżonych m.in. w „Krwi” i „Trzewiach” przy równoczesnym i przekonującym zarazem sianiu wątpliwości co do autentyzmu faktów ujawnionych przez współtwórcę cenionych „100 naboi” i „Loveless”. Trudno się zresztą temu dziwić, jako że bez względu na łatwo uchwytne w twórczości Rucki zamiłowanie do ideologizacji zlecanych mu fabuł, nie sposób odmówić temu twórcy ambicji do tworzenia oryginalnie pomyślanych opowieści. Stąd w „odrodzonej” serii poświęconej przypadkom cieszącej oko pani ambasador pozwolił on sobie na kolejną już reinterpretację mitologii „Wonder Woman”, co przejawiło się nie tylko zmianami w jej wizerunku, ale też w całokształcie realiów, w których zwykła ona funkcjonować.

Wydawać się mogło, że świat ludzi, w zamierzchłej przeszłości porzucony przez Amazonki, ominęły jakiekolwiek zmiany: Liga Sprawiedliwości pozostaje aktywna w niemal tym samym składzie, a Steve Trevor, porzucony przez Dianę dla „miejscowego” Człowieka ze Stali, nadal do niej wzdycha, zachowując równocześnie pełną dyspozycyjność jako przedstawiciel amerykańskich służb specjalnych. Na brak przeciwników – zarówno tych dawnych w osobie Cheetah, jak i zupełnie nowych - Wonder Woman również nie może narzekać. Kłopot w tym, że wspomnienia tytułowej bohaterki zdaje się spowijać mgła niejednoznaczności. Trudno zatem kategorycznie orzec, jaka była jej geneza oraz dalsze losy już jako dojrzałej, zawsze skorej do bitewnego zgiełku (rzecz jasna tylko i wyłącznie w słusznej sprawie) wojowniczki. Co więcej, nie może ona odnaleźć mistycznego szlaku ku wyspiarskiej siedzibie poddanych jej matki. Stąd ogólna frustracja i poczucie zagubienia w kłębowisku tytułowych kłamstw. I co najważniejsze dozowane nieśpiesznie co przyczynia się do podsycenia głównej intrygi tej serii. Można zatem rzec, że dotychczasowy ogląd rzeczywistości, kluczowe punkty oparcia dla jej tożsamości, rozłażą się niczym w utworach sygnowanych nazwiskiem Philipa K. Dicka. Co jest prawdą, a co sztucznie implantowaną projekcją? Na jednoznaczną odpowiedź (?) przyjdzie nam poczekać do kolejnych odsłon tej bardzo sprawnie rozpoczętej serii.

Zanim to jednak nastąpi, warto docenić autorów odpowiedzialnych za zilustrowanie skryptu Grega Rucki. Otwierające niniejszy album wydanie specjalne to pochodna pracy Matthew Clarka, który ze swego zadania wywiązał się solidnie, z zachowaniem typowej dla superbohaterskiej konwencji idealizacji. Natomiast pozytywnie zaskoczył Liam Sharp, brytyjski plastyk znany polskim czytelnikom m.in. z zaprezentowanego przez wydawnictwo Manzoku pierwszego tomu serii „Testament”, a także jego krótkich form publikowanych w magazynie „Znakomiks”. Z jednej strony w owych pracach nie brakuje standardowego dlań rozbuchania – zarówno kompozycyjnego, jak i w zakresie kreowania wizerunku postaci – i osobliwej (w pozytywnym rozumieniu tego określenia) „mięsistości” form. Z drugiej natomiast znać zastosowanie swoistej samodyscypliny, podporządkowanie chwilami aż nazbyt buzującej ekspresji rzeczonego wymogom głównonurtowego tytułu. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno tytułowa bohaterka, jak i realia, w której przyszło jej funkcjonować jako protagonistce „odrodzonego” tytułu, prezentują się zdecydowanie ponadprzeciętnie i nastrojowo zarazem. Głębokie czernie dopełniają poczucia niepokoju towarzyszącego coraz bardziej zdezorientowanej Dianie, przekładając się równocześnie na drapieżność i quasi-demoniczność jej oponentów. Dyskusyjna może się natomiast wydawać wizerunkowa przemiana Amazonki, niewątpliwie przybliżająca ją do wersji znanej z wysokobudżetowych produkcji filmowych Warnera. Równocześnie żal wersji zaproponowanej w okresie Nowego DC Comics! przez Cliffa Chianga, w której znane z wcześniejszych przygód Wonder Woman złote elementy jej rynsztunku zastąpiono srebrnymi (stalowymi?), podkreślającymi wojowniczy aspekt osobowości tej postaci.

Jak już wspomniano, poprzedni cykl poświęcony dziejom Diany nie spotkał się zainteresowaniem polskich czytelników adekwatnym do jego wysokiej jakości. Czy tym razem sprawy będą miały się inaczej? Oby, choćby z tego względu, że według opinii czytelników zaznajomionych z kolejnymi albumami zespół twórców zaangażowanych w ten projekt, kolokwialnie rzecz ujmując, nie oszczędzał się, a przynajmniej do pewnego etapu seria nie traci jakości jej pierwszej odsłony. Ta zaś, z dotąd zaprezentowanych w ramach „Odrodzenia” tytułów, jawi się jako najbardziej udana. Stąd nie ma innej opcji jak tylko z pełnym przekonaniem polecać jej lekturę.  

 

Tytuł: „Wonder Woman” tom 1: „Kłamstwa”

  • Tytuł oryginału: „Wonder Woman Volume 1: The Lies”
  • Scenariusz: Greg Rucka
  • Szkic i tusz: Liam Sharp, Matthew Clark
  • Kolory: Laura Martin, Jeremy Colwell
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Tomasz Kłoszewski
  • Wstęp: Małgorzata Chudziak
  • Redakcja merytoryczna: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca wersji oryginalnej: DC Comics
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
  • Data publikacji wersji oryginalnej: 28 lutego 2017 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 7 grudnia 2017 r.
  • Oprawa: miękka ze „skrzydełkami”
  • Format: 17 x 25,5 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 144
  • Cena: 39,99 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w wydaniu specjalnym „Wonder Woman: Rebirth” nr 1 oraz dwutygodniku „Wonder Woman vol.5” nr 1, 3, 5, 7, 9, 11 (sierpień 2016-styczeń 2017).

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus