„Na szybko spisane 1980-2010" - recenzja

Autor: Damian Maksymowicz Redaktor: Motyl

Dodane: 17-12-2017 13:01 ()


Są w życiu rzeczy niespodziewane. Hiszpańska inkwizycja i finał trylogii „Na szybko spisane” wpisują się w tę kategorię. Wydawnictwo Kultura Gniewu oferuje czytelnikom tom trzeci w takim samym formacie jak poprzednie oraz całość w integralu. Jeśli przez dziewięć lat, które upłynęły od premiery drugiej części, zdążyliście porzucić wszelką nadzieję na zwieńczenie serii Śledzia, to integral jest właśnie dla Was. Mniejszy rozmiar tomu rekompensuje twarda oprawa i nowa, warholowska okładka. W tak długo wyczekiwanym wydaniu zawodzi jedynie brak dodatków. Byłem szczerze rozczarowany, że zabrakło choćby posłowia autora.

Już samo przekartkowanie pozwala zobaczyć ewolucję kreski Śledzińskiego. Trzymając się ewolucyjnej nomenklatury, jak z Homo habilis do Homo errectus, widzimy, że zaszły zmiany, ale wciąż nie ulega wątpliwości z czyim cartonowym stylem mamy do czynienia.

Jak przy wielu wytworach kultury istotny jest wiek odbiorcy. Rozgrywającą się w ciągu trzydziestu lat historię, odebrałem teraz inaczej niż przed laty przy lekturze dwóch pierwszych części. Komiks dorasta wraz z czytelnikiem i uczucia towarzyszące przy czytaniu również ulegają zmianie. Z racji tego, że żyjemy w erze nostalgii NSS" powinien przypaść do gustu przede wszystkim ówczesnym trzydziesto- i czterdziestolatkom. Równie dobrze papier, na którym go wydrukowano, mógłby być wykonany z przetworzonych opakowań po gumach „Turbo", a np. brązowy kolor pochodzić z Cola Cao". Śledziński reprezentuje głos pokolenia 30+ i uderza w sprawy bliskie, choć czasem błahe dla nich samym, dla mnie.

Według mnie NSS" jest dużo bardziej aktualne i uniwersalne niż Osiedle Swoboda". Stereotypowi blokersi to gatunek na wymarciu. Łatwiej utożsamiać się z procesem dorastania, który dotyka każdego, czy wychował się w bloku z wielkiej płyty, czy nie. Śledziu to wprawny obserwator rzeczywistości, z pomocą ołówka utrwala sceny, które w ten czy inny sposób znamy z codziennego życia. Bezimienny bohater nie jest postacią, z którą czytelnik ma się utożsamiać. Śledziński stworzył bohatera przezroczystego – „[...] kogoś, kto myśli jak część z nas, dzielił z nami część przeszłości, kogo być może czytelnik zna, kim być może po części jest”. – jak wyjaśnia w wywiadzie dla bloga Kusi na kulturę". W trzecim akcie historia z uniwersalnej staje się bardziej jednostkowa, jednocześnie zyskując potężny ładunek emocjonalny, który wybucha w twarz. Trzeba być martwym w środku, by przeczytać tę część ze zobojętnieniem.

Święty Mikołaj nie istnieje, Ziemia nie jest płaska, Śledziu skończył Na szybko spisane" – wszystkie trzy stwierdzenia są prawdziwe. Krótko mówiąc: warto kupić, warto mieć. Część 2000-2010" sama w sobie stanowi jeden z najlepszych komiksów 2017 roku.

 

Tytuł: Na szybko spisane 1980-2010

  • Scenarzysta: Michał Śledziński
  • Ilustrator: Michał Śledziński
  • Wydawnictwo: Kultura Gniewu
  • Format: 165x230 mm
  • Liczba stron: 160
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN-13:9788364858826
  • Data wydania: 20.11.2017 r.
  • Cena: 49,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus