„Podwodna pułapka” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 20-11-2017 17:54 ()


 

Moda na podwodne drapieżniki polujące w morskich głębinach na zagubionych śmiałków nie przemija, a można rzec, że ma się całkiem dobrze. Po zeszłorocznym sukcesie 183 metrów strachu przyszedł czas na kolejną produkcję z rekinami w tle.

Fabuła Podwodnej pułapki skupia się na dwóch przyjaciółkach, które zażywając relaksu, postanawiają zrobić coś szalonego. Nurkowanie w klatce, aby podziwiać podmorskie krajobrazy, a w szczególności krwiożercze bestie wypływające na żer. Każdy chce poczuć przez moment dreszczyk emocji na skórze. Mimo początkowych oporów obie żądne wrażeń dziewczyny postanawiają zasmakować silnych wrażeń i decydują się na wojaże pod wodą.

Niestety coś idzie nie tak, a klatka z nimi, mająca stanowić bezpieczny azyl, zrywa się i spada na samo dno, dokładnie 47 metrów pod wodę. Uwięzione, z niewielkim zapasem tlenu nie mają wielkiego pola manewru. Wprawdzie ratunek może przyjść im z góry, albowiem organizatorzy tej niecodziennej atrakcji starają się - ale dość opieszale - wyciągnąć biedne dziewczęta, jednak kontakt z nimi jest utrudniony, a wyprawa w głębiny w obliczu grasujących nieopodal rekinów wydaje się czystym szaleństwem. Kurczące się zapasy tlenu zmuszają bohaterki do opuszczenia klatki i szukania sposobu wyrwania się z podwodnej matni.

Film Johannesa Robertsa nie stanowi przełomu w ukazaniu ekranowych konfrontacji ludzi z rekinami. Początkowo nie przypomina nawet filmu, który wbije się głęboko w pamięć, ponieważ rozterki bohaterek są niewiele znaczącym elementem fabuły. Wstęp do dramatycznych wydarzeń nie zapowiada żadnego napięcia, a nawet może wywołać znużenie i niechęć do dalszego śledzenia wyprawy nad wodę. Sytuacja zmienia się w momencie awarii i zatonięcia klatki z bohaterkami. Każdy, kto myślał, że teraz zacznie się widowisko z udziałem rekinów i kąsanie ofiar, był w błędzie. Przebieg dalszych wydarzeń jest przejawem sprytnego twórczego minimalizmu, który stara się zaszczepić widzowi świadomość nie tyle groźnej, co beznadziejnej sytuacji, która zapewne zakończy się śmiercią mimo podjętych prób. 

Postaci pozostawione są praktycznie same sobie i muszą kombinować jak wydostać się z opresji i przeżyć, a rekiny są ich najmniejszym zmartwieniem. Robertsowi może nie wychodzą sceny beztroskiej i głupiutkiej sielanki, ale z pewnością udanie buduje napięcie, mając do dyspozycji niewielkiej powierzchni klatkę, panikujące postaci i zagrożenie, które przebrzmiewa gdzieś w tle. Na pierwszym planie zawsze są dziewczyny, które wspierają się i szukają drogi ucieczki na powierzchnię. Wokół panują podmorskie ciemności i nie wiadomo, skąd napłynie ratunek, a skąd zguba. 

Niewiele jest tu miejsca na akcję, a więcej na ekspresję emocji, wynikającą nie tylko z położenia, ale też łudzenia się, że mimo wszystko pomoc nadejdzie z powierzchni albo uda się wymknąć z objęć śmierci w innych sposób. Obie aktorki spisują się na miarę swoich niezbyt rozbudowanych kreacji. Nawet jeśli występ Mandy Moore na dłuższą metę jest drażniący (nienaturalne ataki paniki), to już finałowe sceny z jej udziałem i mocny twist rekompensują te niedostatki.

Najmocniejszym aktem Podwodnej pułapki jest wieńcząca film sekwencja, która wynagradza niespecjalnie dobry początek. Dlatego też seans filmu nie jest stracony, ale też dla wielbicieli wojaży z rekinami może okazać się trochę wydumany. Jeśli macie jednak ochotę sięgnąć po produkcję traktującą o morskich drapieżnikach to dzieło Johannesa Robertsa powinno zapewnić krótki, acz satysfakcjonujący seans. Może nie na miarę sławetnych Szczęk, ale na tyle przyzwoity, aby twórcy pomyśleli już o sequelu.

Ocena: 5/10

Tytuł: „Podwodna pułapka"

Reżyseria: Johannes Roberts   

Scenariusz: Johannes Roberts, Ernest Riera  

Obsada:

  • Mandy Moore
  • Claire Holt
  • Chris Johnson
  • Yani Gellman
  • Santiago Segura
  • Matthew Modine        

Muzyka: tomandandy

Zdjęcia: Mark Silk    

Montaż: Martin Brinkler

Scenografia: Fran Cooper   

Kostiumy: Eleanor Baker 

Czas trwania: 86 minut 

Dziękujemy Monolith Video za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus