„Pinokia” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 10-07-2017 21:04 ()


Twórcy udzielający się przy realizacji komiksów erotycznych i soft pornograficznych stosunkowo chętnie sięgają po klasykę światowej literatury jako bazę wyjściową dla swoich utworów. Wystarczy wspomnieć choćby mistrza gatunku w osobie Milo Manary, który jedno ze swych najsłynniejszych dokonań oparł na tekście Jonathana Swifta. Identycznym szlakiem co wzmiankowany chwilę temu twórca „Guliweriany” podążyli Francis Leroi i Jean-Pierre Gibrat. Obaj panowie zdecydowali się bowiem urzeczywistnić zamysł Jeana-Luca Fromentala, adaptując na potrzeby komiksu motywy z nieśmiertelnej powieści Carla Collodiego „Pinokio”.

Myliłby się jednak ten, kto spodziewa się, że protagonistą tej opowieści uczyniono zdeterminowanego pajaca wyposażonego w urągający prawu zachowania masy nos. „Cóż za niepowetowana strata!” - jak być może rzekłby zagorzały wielbiciel produkcji prezentujących zintensyfikowane relacje damsko-męskie. Jednak już po ledwie pobieżnym rozpoznaniu albumu „Pinokia” okazuje się, że ów mankament nie tylko nie jest aż tak dotkliwy, ale wręcz okazać się może istotnym walorem tego przedsięwzięcia. Tym bardziej że w roli centralnej osobowości niniejszej opowieści obsadzono szczodrze obdarowaną przez naturę (czy może raczej jej wykazującego talenty rzeźbiarskie „ojca”) urodziwą imitację niewiasty. Podobnie jak w baśni Collodiego również tutaj główna bohaterka zaistniała jako odpowiedź na trawiącą leciwego stolarza samotność, odpowiednika Gepetto w wymownie „wykręconym” nazwisku (Gruchetto). Podobieństw jest tu zresztą znacznie więcej i ogólnie całość tej fabuły – tak pod względem kierunku rozwoju akcji, jak i eksploatowanych motywów – wykazuje znaczną i w pełni zamierzoną zależność od wzmiankowanego pierwowzoru. Jakkolwiek jednak, z racji ściśle sprecyzowanej przynależności gatunkowej tego utworu modyfikacje względem materiału pierwotnego obfitują w sceny z udziałem skąpo odzianej tytułowej bohaterki w trakcie czynności – nazwijmy to umownie – quasi-reprodukcyjnych. Sprzyja temu jej niski stopień socjalizacji i taki również bagaż doświadczeń. Stąd analogicznie jak na kartach „Pinokia” ochoczo korzystają z tej okoliczności różnej maści osobnicy o drapieżnym usposobieniu, wśród których nie mogło zabraknąć „przeróbek” Kota i Lisa. Pinokia tymczasem w swojej naiwności raz za razem popada w coraz to nowe kłopoty, usiłując odnaleźć „ojca”, a przy okazji miłość swego życia.

Mimo swego czasu formułowanych na forach tematycznych opinii, w myśl których niniejszy tytuł arcydziełem komiksowego medium nie jest (zgodnie zresztą ze stanem faktycznym), to trzeba przyznać, że wspólna inicjatywa Leroi i Gibrata została zgrabnie „skrojona” oraz na miarę jej przynależności gatunkowej. Tempo akcji i jej rozwój sprawiają wrażenie prowadzonych harmonijnie, bez nadmiernych dłużyzn i na ogół z trafnym wykorzystaniem wciągniętych na „listę płac” postaci. Ich charakterystyki, mimo że ograniczające się do pobieżnego nakreślenia, sprawiają wrażenie wyrazistych i tym samym, niczym w tekstach baśniowych, łatwo identyfikowalnych w kontekście pełnionych przez nich funkcji w utworze. Owa umowność przyczynia się do nieco lżejszej prezentacji typowych dla komiksu erotycznego sekwencji (nie wspominając już o produkcjach stricte pornograficznych).

Przyczynia się ku temu również wprawnie prowadzona, czysta i precyzyjna kreska, za pomocą której Jean-Pierre Gibrat buduje zawartość kadrów. Uczciwie trzeba przyznać, że jako przedstawiciel klasycznej szkoły frankofońskiego rysunku realistycznego wykazuje się on naturalną elegancją, a przy tym zamierzony efekt osiąga bez posiłkowania się ginekologiczną wręcz skrupulatnością. Pinokia nie sprawia być może wrażenia aż tak wyzywającej, jak jej skądinąd znana koleżanka Druuna; niemniej także przebudzona do życia lalka ma pełny potencjał, by radować męskie oko i tym samym komiks o jej perypetiach spełnia swoją zasadniczą funkcję. Dodajmy do tego przewrotną pointę, a otrzymamy propozycję wydawniczą może nieprzesadnie wybitną, ale na pewno zrealizowaną fachowo i z wyczuciem gatunkowych prawideł.

 

Tytuł: „Pinokia”

  • Tytuł oryginału: „Pinocchia”
  • Scenariusz: Francis Leroi (według Jeana-LucaFrumentala)
  • Rysunki: Jean-Pierre Gibrat
  • Tłumaczenie z języka francuskiego: Wojciech Birek
  • Wydawca wersji oryginalnej: Albin Michel
  • Wydawca wersji polskiej: Taurus Media
  • Data publikacji wersji oryginalnej: listopad 1995 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 18 maja 2017 r.
  • Oprawa: twarda
  • Format: 21,5 x 29 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 52
  • Cena: 45 zł

Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus