Ian Tregillis „Wojny alchemiczne" tom 2: „Powstanie" - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 16-03-2017 15:10 ()


„Wojen alchemicznych” ciąg dalszy! Drugi tom trylogii Tregillisa to świetna kontynuacja, która niejednokrotnie potrafi zaskoczyć – sposobem prowadzenia fabuły, motywacjami bohaterów, a przede wszystkim kreacją świata. Wariacja na temat steampunkowej stylistyki nieczęsto jest tak oryginalna.

Jest w tej opowieści wiele bardzo zróżnicowanych wątków, jednak dla porządku naszkicujmy sobie trzy z nich. Książka zaczyna się od przedstawienia Hugo Longchampa, który przygotowuje się do obrony twierdzy w Zachodniej Marsylii. Dysponując oddziałem złożonym z prostych ludzi – rzemieślników czy kupców, musi konfrontować się z wielkim zagrożeniem reprezentowanym przez mechanicznych żołnierzy.

Walka nie zawsze będzie jednak tak dosłowna i jednoznaczna. Dane będzie nam bowiem poznać dalsze dzieje Bereniki Charlotty de Mornay-Périgord, czyli szpiegmistrzyni, która popełniła jednak błąd kosztujący ją wolność (a czy również życie?), a więc jedną z najważniejszych wartości podejmowanych w książce Tregillisa. Niewiasta jest jednak skonfundowana ostatnimi wydarzeniami, nie wie, jak potoczyły się ostatnie wydarzenia, a także... nie ma pewności co do losów Jaxa.
Właśnie – Jax. Mechaniczny człowiek. Niewolnik, który zyskał świadomość i zapragnął stanowić o własnym życiu, to bodaj najciekawiej prowadzona istota (określenie nieprzypadkowe, wszak kwestia autodefinicji Jaxa jest niezmiernie ważna). Jego osobista odyseja – moralne dylematy – łączą się również z kwestią wyzwolenia mosiężnych towarzyszy, sióstr i braci niedoli. Możliwość tytułowego powstania ciemiężonego ludu łączy się zaś z legendarną królową Mab...

„Powstanie” zachwyca rozmachem. Dynamicznym przedstawieniem poszczególnych wątków książki, a także – co nie mniej ważne – podejmowaniem kwestii filozoficznych, tematów takich jak kształtowanie się świadomości czy dążenie do wolności (jednostki, ale również państwa czy grup społecznych). Drugi tom jest bardzo rozbudowany, zdaje się również, że prowadzony w nieco żywszym tempie niż „Mechaniczny”. Jednak i w tej części znajdują się wątki odnoszące się do cywilizacyjnego rozwoju ludzkości, a także... religii czy wiary. Oczywiście w fantastycznym anturażu.
Docenić trzeba również pracę, którą wykonał tłumacz polskiego wydania. Bartek Czartoryski sprawił, że nietypowa wizja świata zaproponowana przez Tregillisa stworzona przy pomocy wyszukanych ozdobników literackich (na przykład – wyrazy dźwiękonaśladowcze, neologizmy) jest zrozumiała i wciągająca. Tak jak cały alternatywny świat, który zmienił się pod wpływem technologicznego odkrycia.

Cóż dodać, „Wojny alchemiczne” to świetnie napisana fantastyka, w dodatku dosyć nowatorska – zarówno jeśli ma się na myśli realia życia fikcyjnego świata, wykorzystanie steampunkowej stylistyki, jak i postaci Jaxa. Pozostaje wypatrywać trzeciego tomu, czyli „Wyzwolenia”, który przewidywany jest na tegoroczną jesień. Bezwzględnie – warto.

 

Tytuł: Powstanie

  • Autor: Ian Tregillis
  • Wojny alchemiczne tom 2
  • Wydawnictwo: SQN Imaginatio
  • Tłumacz: Bartosz Czartoryski
  • Liczba stron: 432
  • Data wydania: 15 marca 2017
  • ISBN: 978-83-7924-775-2
  • Cena: 39,90 zł

    Dziękujemy wydawnictwu Sine Qua Non za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus