Recenzja pierwszego odcinka serialu „Legion"

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 03-02-2017 22:20 ()


Obecnie fantasy jest bardziej modne niż tradycyjnie pojmowane SF. Mamy w telewizji mnóstwo seriali o lekkich podtekstach paranormalnych, jak choćby „Mentalista”, oraz będących już całkiem fantasy, jak „Bibliotekarze” (nawiasem mówiąc, infantylne i kiepściutkie dzieło). Przez nasze ekrany przewinął się „Miecz prawdy”, „Nieśmiertelny”, „Superman” w kilku wariantach i wiele innych. Wielu uważa, że to stanowczo za mało, szczególnie że amerykańskie komiksy to niewyczerpane źródło inspiracji. Teraz, dzięki telewizji FOX, wchodzi na ekrany serial inspirowany najsłynniejszą grupą mutantów, X-Men. Warszawskie kino Atlantic zorganizowało pokaz pilotażowego odcinka.

David  Haller od dziecka sprawiał same problemy. Im był starszy, tym były większe. W jego obecności wciąż działy się niewytłumaczalne rzeczy, a on zachowywał coraz bardziej agresywnie. Teraz David jest już dorosły i od dawna przebywa w szpitalu psychiatrycznym, gdzie zamknięto go po nieudanej próbie samobójczej. Uwierzył, że jest chory, a wszystko, czego doświadczył i co stało się za jego sprawą, to tylko przywidzenia obłąkanego umysłu. Wizje i osobliwe zdarzenia traktuje jak objawy choroby. Pokornie łyka ordynowane mu pigułki i stara się dojść do ładu ze sobą, by móc zasłużyć na wypuszczenie z lecznicy. Jest już całkiem bierny i otępiały od leków, gdy w lecznicy pojawia się Sydney Barrett, cierpiąca na afenfosmofobię – paranoiczny lęk przed dotykaniem. Dziewczyna uświadamia Davidowi, że niekoniecznie jest chory. Twierdzi, że być może nikt w szpitalu nie jest chory, jedynie pozostaje sobą. Młodzi ludzie zaprzyjaźniają się. Gdy Sydney ma zostać zwolniona, dochodzi do nieszczęścia. Mimo przestróg przyjaciółki David całuje ją na pożegnanie, czym wyzwala cały ciąg przerażających wydarzeń. Wkrótce zaczynają się nim interesować ludzie z agendy rządowej...

Serial „Legion” został  zainspirowany komiksami o X-Men i opowiada o mutantach. Nie jest pierwszym takim tworem. Była już w końcu seria „Mutant X”, nie wspominając o kinowych ekranizacjach komiksów. Ujmuje jednak temat nadludzi w bardzo ciekawy sposób. Sceny ze szpitala psychiatrycznego są niezwykle realistyczne, a Dan Stevens, grający rolę Davida, doskonale oddaje zachowanie typowe dla schizofrenii paranoidalnej. To młody i utalentowany aktor, świetnie radzący sobie z ogromnie trudną rolą. David jest przecież naprawdę chory psychicznie, niezależnie od posiadanych mocy, którymi tak bardzo interesuje się rząd. Niełatwo w wiarygodny sposób oddać taką postać na ekranie. Rachel Keller, filmowa Sydney Barrett, wypada przy nim blado, jest mało wyrazista i w pilocie wygląda na raczej kiepską aktorkę. Znacznie lepiej poradziła sobie ze swym zadaniem choćby Aubrey Plaza, odtwarzająca epizodyczną postać umysłowo chorej Lenny, przyjaciółki Davida z kliniki. Jeśli sądzić po wyemitowanym pilocie pozostali aktorzy też nie przyciągają szczególnej uwagi. Brakuje im charyzmy – jednak znamy ich stosunkowo mało. Akcja pilotażowego odcinka skupia się na Davidzie. Oglądamy wszystkie wydarzenia jego oczami i nie możemy mieć pewności, że wyglądały właśnie tak, jak widzimy.

W odróżnieniu od wielu modnych obecnie paranormalnych seriali ten zapowiada się bardzo ciekawie i może nawet okazać się nieszablonowy. Nie ze względu na oklepany schemat typu „zły rząd i dobrzy mutanci”, a wspomniane patrzenie na ich świat przez oczy człowieka nie tylko obdarzonego niezwykłą mocą, lecz też zupełnie nieradzącego sobie ze swoją psychiką. Również sposób prowadzenia kamery jest bardzo ciekawy i ukazuje nam akcję w sugestywny, nieco psychodeliczny sposób. Jeśli seria będzie trzymać poziom pierwszego odcinka, okaże się niekwestionowanym hitem na wiele lat.

 

 

 

 

 

 

 

 


comments powered by Disqus