„Kubo i dwie struny” - recenzja

Autor: Damian Drabik Redaktor: Motyl

Dodane: 19-12-2016 11:39 ()


„Kubo i dwie struny” to najnowsza animacja studia Laika, odpowiadającego za takie produkcje, jak „Koralina i tajemnicze drzwi” czy „ParaNorman”. To pierwszy pełnometrażowy film w dorobku producenta Travisa Knighta. Początkującemu reżyserowi udało się zrealizować nietypową animację, pięknie łączącą japońskie wierzenia z fantastyczną oprawą wizualną.

Akcja filmu rozgrywa się w feudalnej Japonii. Młody bohater, jednooki Kubo, mieszka z pogrążoną w apatii matką w jaskini. Kobieta utwierdza Kubo w przekonaniu, że jest synem wielkiego wojownika, który zginął w jego obronie. Jej siostry i ojciec zrobią wszystko, aby odebrać Kubo drugie oko. Chłopiec jednak, łamiąc zakaz matki dotyczący nieopuszczania jaskini po zmroku, ściąga na siebie olbrzymie niebezpieczeństwo. Musi wyruszyć w podróż, w której towarzyszyć będzie mu dwoje osobliwych bohaterów: gadająca małpa i żuk… samuraj.

„Kubo” to fascynująca opowieść o sile wyobraźni oraz wspomnień. To właśnie wspomnienia o bliskich kształtują osobowość i charakter naszego bohatera. Twórcy dość odważnie poruszają również temat śmierci, utraty członków rodziny, próbując przy tym oswoić z tym motywem młodych widzów.

Trzeba jednak podkreślić, że nie będzie to bajka dla widzów najmłodszych. Podobnie jak w innych produkcjach ze studia Laika – „Koralinie” czy „Pudłakach”, dominują tu mroczne motywy, już w pierwszej scenie jedna z bohaterek uderza głową o głaz, a takie sytuacje zdarzają się częściej. Krąży też za bohaterami nieustanne fatum śmierci. Warto więc jednak przed seansem z dziećmi wziąć pod uwagę ich wiek oraz poziom wrażliwości.

Debiutancki film Travisa Knighta zachwyca wyjątkową poklatkową animacją. Umiejętności twórców studia Laika było już widać choćby w równie zjawiskowych „Pudłakach”, tam jednak postaci były ze względu na konwencję wykrzywione, groteskowe. W „Kubo” bliżej bohaterom do postaci Disneya. Ale sposób realizacji bije Disneya na głowę. Ta animacja, zachwycająca w każdym detalu, wnosi spory powiew świeżości do gatunku. Studio Laika jest coraz poważniejszym graczem na rynku.

Warto dodać, że w oryginale swoich głosów postaciom użyczyły takie gwiazdy, jak Charlize Theron, Ralph Fiennes, Rooney Mara czy Matthew McConaughey. Polski dubbing jest również przyzwoity, w końcu za dialogi odpowiada Elżbieta Kopocińska-Bednarek, która miała okazje sprawdzić się już przy „Minionkach”, „Kung Fu Pandzie” czy „Jak wytresować smoka”.

„Kubo i dwie struny” to wspaniała historia dla dużych i małych, choć niektóre mroczniejsze elementy sprawiają, że będzie to animacja niekoniecznie dla najmłodszych. Bajka wyróżnia się na tle znanych nam podobnych produkcji wyjątkową stroną plastyczną oraz nawiązaniem do kultury wschodu. Gwarancja dobrej zabawy.

 

Tytuł: „Kubo i dwie struny"

Reżyseria: Travis Knight

Scenariusz:    Marc Haimes, Chris Butler

Obsada:

  • Charlize Theron
  • Ralph Fiennes
  • Rooney Mara
  • Matthew McConaughey       
  • Art Parkinson
  • Cary-Hiroyuki Tagawa
  • George Takei

Muzyka: Dario Marianelli

Zdjęcia: Frank Passingham

Montaż: Christopher Murrie

Scenografia: Nelson Lowry, Daniel R. Casey, August Hall, Trevor Dalmer, Ean McNamara

Kostiumy: Deborah Cook

Czas trwania: 101 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus