„Centaurus" tom 1: „Ziemia obiecana” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 14-12-2016 11:06 ()


Można zaryzykować twierdzenie, że Leo (a właściwie Luiz Eduardo De Oliveira) to na polskim gruncie sprawdzona i całkiem nieźle rozpoznana marka. Doczekaliśmy się już bowiem pełnej prezentacji trzech cykli rozgrywających się w tzw. Światach Aldebarana („Aldebaran”, „Betelgeza” i „Antares”), a ich recepcja wśród naszych czytelników na ogół była pozytywna. Nie dziwi zatem, że po przejaw dorobku tego twórcy, po Siedmiorogu i polskiej filii Egmontu, sięgnął również kolejny wydawca. Mowa tu o wydawnictwie Timof i cisi wspólnicy, które nie tak dawno wprowadziło do dystrybucji pierwszy tom serii „Centaurus”.

Bliżej niesprecyzowana przyszłość, co najmniej cztery stulecia od chwili, gdy ludzkość opanowała technikę lotów międzygwiezdnych. Poprzez przestrzeń kosmiczną mknie gigantyczny statek, zwieńczenie projektu „Vera” zaistniałego w efekcie dewastacji macierzystego świata ludzkości. Wyniszczające konflikty zbrojne oraz wyczerpanie ziemskich zasobów surowcowych wymusiły migracje części ocalałych w poszukiwaniu przysłowiowej drugiej szansy. Blisko 10 tys. wyselekcjonowanych przedstawicieli przetrzebionej, ziemskiej populacji zasiliło tym samym pokład wspomnianego statku, rozpoczynając długą, bo trwającą przeszło czterysta lat podróż (a zatem zaplanowaną na wiele pokoleń) ku planecie Vera w odległym gwiazdozbiorze Centaura. To właśnie na tym świecie, ze względu na panujące tam dogodne do zamieszkania środowisko, potomkowie Ziemian zamierzają raz jeszcze podźwignąć się z cywilizacyjnego upadku. Pytanie tylko, co czeka osadników na miejscu… Tym bardziej że wraz ze zbliżaniem się do celu długotrwałej podróży na powierzchni planety zostają dostrzeżone formacje powstałe w wyniku działalności istot inteligentnych…

Brzmi znajomo? Nieprzypadkowo, bo nawet jeśli wzmiankowany pomysłodawca Światów Aldebarana jedynie użyczył swego nazwiska i błogosławieństwa dla faktycznych twórców serii (w tych rolach odnaleźli się Rodolphe Daniel Jacquette oraz skądinąd znany Zoran Janjetov) to jednak nastrój tej opowieści z miejsca wzbudza skojarzenia z perypetiami Kim Keller oraz pozostałych wybrańców tajemniczej Mantrissy. Tu zresztą uwaga czytelnika również zostaje skierowana na grupę uczestników wyprawy, których zadanie polegać ma na dokonaniu zwiadu poprzedzającego pełnowymiarową kolonizację Very. Mocarny i nieokrzesany Bram, dysponujące zdolnością zdalnego widzenia bliźniaczki Joy i June oraz generalna koordynatorka wyprawy w osobie leciwej Mary-Mae Randolf to tylko trzon owej grupy rozpoznawczej, a opowieść zawarta w niniejszym albumie to de facto zapis jej formowania. „Ziemia obiecana” zawiera jednak jeszcze kilka innych niespodzianek, a co istotne jej bohaterowie (przynajmniej na tym etapie rozwoju cyklu) wyzbyci są aż nazbyt irytującej skłonności wspomnianej bohaterki „Antaresa” do prawienia nużących kazań wszystkim tym, którzy ośmielają się kierować odmiennymi normami niż ona sama. „Centaurus” to jednak nade wszystko opowieść o eksploracji wszechświata. Do tego w formule zbliżonej do klasycznej fantastyki naukowej doby Srebrnej Ery, tj. czasów, gdy zaginanie przestrzeni, generowanie bram do równoległych rzeczywistości czy napędy telekinetyczne nie stanowiły jeszcze powszechnie występujących zjawisk w ramach tej odmiany literatury, a podróż przez międzygwiezdne bezmiary urastała, niczym w do dziś cenionej powieści „Non stop” Briana W. Aldissa, do wielopokoleniowej odysei z nie zawsze szczęśliwym finałem.

W roli ilustratora konceptów Leo i Radolphe’a odnalazł się Zoran Janjetov, wprawiony wcześniej przy realizacji opublikowanych również w Polsce serii z uniwersum Incala („Przed Incalem”, „Technokapłani” oraz „Broń Metabarona”). Widać rola imitatora stylistyki wypracowanej przez innych autorów nie jest dlań nadmiernym problemem, jako że także w przypadku tej serii stara się on wprost nawiązywać do rozwiązań graficznych typowych dla Leo. Dla czytelników zaznajomionych z wcześniejszymi dokonaniami Janjetova indywidualny sznyt tego twórcy prawdopodobnie będzie bez większych problemów uchwytny. Znać tu jednak nieco mniejsze zdyscyplinowanie kreski niż w poprzednich jego pracach, co jest szczególnie widoczne w sposobie rozrysowywania fizjonomii występujących tu postaci. Ich mimika nie zawsze sprawia wrażenie naturalnej, co jakby na przekór również można uznać za jeszcze jeden przejaw nawiązania do maniery stosowanej przez Leo. Znacznie lepiej prezentują się pod tym względem projekty pojazdów i ogólnie technologii użytkowanej wśród populacji zamieszkującej rozległy statek kosmiczny, wizualnie nieszczególnie widowiskowej (a na pewno nieporównywalnej z wyszukanymi konstrukcjami w wykonaniu Juana Gimeneza), choć równocześnie sprawiających wrażenie prawdopodobnych i praktycznych. Kolorystykę znamionuje ograniczony dobór barw z przewagą złamanych brązów, szarości i zieleni. Rozległe przestrzenie zajmowane przez florę to kolejny sygnał nawiązujący do Światów Aldebarana, do których przy odrobinie wyrozumiałości można zaliczyć również niniejszy cykl.

„Ziemia obiecana” być może nie porywa przepychem realiów kreowanych prezentowanych na kartach „Valeriana”; trudno też dopatrywać się w niej szermowania sztafażem retro-fantastyki, jak ma to miejsce albumach o przygodach Storma. Wspólne dzieło Leo, Rodolphe’a i Janjetova zapowiada się jednak obiecująco, chociażby ze względu na swój dyskretny urok wzbudzający skojarzenia z publikowaną niegdyś przez wydawnictwo Czytelnik serią „Z kosmonautą”. To właśnie w jej ramach znalazło się miejsce m.in. dla dwutomowego zbioru opowiadań „Rakietowe szlaki”, wśród których znowelizowana wersja „Centaurusa” zapewne bez większego problemu znalazłaby dla siebie miejsce. A że komiksowej science fiction u nas nie za wiele, toteż z tym większym przekonaniem wypada niniejszą inicjatywę polecić wszystkim czytelnikom zainteresowanym tą właśnie odmianą fantastyki.

 

Tytuł: „Centaurus" tom 1: „Ziemia obiecana”

  • Tytuł oryginału: „Centaurus: Terre promise”
  • Scenariusz: Leo i Rodolphe
  • Szkic i tusz: Zoran Janjetov
  • Kolory: Zoran Janjetov Młodszy
  • Liternictwo: Paweł Timofiejuk
  • Tłumaczenie z języka francuskiego: Wojciech Birek
  • Wydawca wersji oryginalnej: Delcourt
  • Wydawca wersji polskiej: Timof i cisi wspólnicy
  • Data publikacji wersji oryginalnej: 4 marca 2015 r.
  • Data premiery wersji polskiej: 28 listopada 2016 r.
  • Oprawa: miękka
  • Format: 21 x 29 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 48
  • Cena: 37 zł

Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus