„Prosta historia o morderstwie” - recenzja

Autor: Damian Drabik Redaktor: Motyl

Dodane: 31-10-2016 10:32 ()


Od jakiegoś czasu na ekranach naszych kin można oglądać drugą produkcję w reżyserskim dorobku Arkadiusza Jakubika, jednego z ciekawszych polskich aktorów swojego pokolenia. W ostatnim czasie kojarzony głównie z filmami Wojtka Smarzowskiego, Jakubik, zgodnie z tytułem jego dzieła oddaje widzom „prostą historię o morderstwie”.

Według tradycyjnych zasad rządzących kinem z pogranicza kryminału i thrillera, zaczyna się od zbrodni. Policjant Roman i jego żona Teresa zostają znalezieni martwi we własnym domu. Na miejsce przybywa Jacek, ich syn, który obecnie również pracuje w policji. Choć widzowie do samego końca zastanawiają się, kto zabił, to nie będzie tu wielkich zawiłych kryminalnych intryg, manipulacji odbiorcą i wodzenia go za nos. Jest to bowiem „Prosta historia o morderstwie”. Jakubik opowiada o prozie życia, codzienności, tylko konkretnie o jej mroczniejszej stronie, jakby przez ciemne zwierciadło. Na porządku dziennym jest więc tutaj pijaństwo, małżeńskie kłótnie, korupcja i wszechobecny brud.

Trudno więc oprzeć się wrażeniu, że niejako Jakubik nawiązuje tutaj do Smarzowskiego, u którego często przecież grywa. Ale, choć da się odnaleźć pewne podobieństwa (przemoc, rwane psychodeliczne dźwięki, zepsucie), Jakubik nie kopiuje bezmyślnie stylu bardziej doświadczonego w reżyserii kolegi. Opowiada tę historię na własnych warunkach.

Dużo tu jednak grania na doborze prostych opozycji. Akcja filmu rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych: przed tytułowym morderstwem i po nim. Sceny przed zbrodnią bywają sielskie, słoneczne, nawet gdy zaczyna dziać się coś niedobrego. Z kolei momenty ukazane po tym tragicznym wydarzeniu, przedstawione są w deszczu, mroku. Sam deszcz jest tu jeszcze mocniej podkreślony przez płynące z radia prognozy dotyczące wylewów rzek. Są też zestawienia jeszcze mniej subtelne, jak ujęcia na roślinę oplatającą dom rodziny – raz w bujnej zieleni, raz wyschniętą.

Same treści, po które Jakubik sięga, także przez polskie kino przewałkowane były już na tysiące sposobów. Korupcja w policji, różnego rodzaju machlojki, alkoholizm, różne dramaty ludzkiego życia – niektóre z nich Jakubik rozwinie bardziej, inne zaledwie muśnie w swoim filmie. „Prosta historia o morderstwie” jest kinem poprawnym, sprawnie zrealizowanym, umiejętnie czerpiącym z innych produkcji. Brakuje mu jedynie pazura, czegoś, co sprawiłoby, że dałoby się ten film zapamiętać na dłużej.

Ciekawie prezentuje się w roli głównej Filip Pławiak, młody obiecujący aktor, który dał radę tutaj dźwignąć swoją postać, rozerwaną między rodzinnymi więzami a poczuciem sprawiedliwości, pokorą a ambicją. Nieco słabiej wypada Andrzej Chyra, jako zmagający się z alkoholizmem policjant. Zdaje się, jakby grał zaledwie na pół gwizdka, podobną rolą przecież u Koterskiego wzbudził gigantyczny zachwyt. Jego rola w „Prostej historii o morderstwie” raczej nie zapisze się w historii polskiego kina. Pozostali: Kinga Preis, Anna Smołowik, Marek Kasprzyk – po prostu tu są.

Arek Jakubik nakręcił bardzo przyzwoitą produkcję, interesujące kino gatunkowe, które z pewnością zasługuje na uwagę. Jedynym minusem „Prostej historii o morderstwie” jest brak jakiegoś wyróżnika, film wpisuje się w pewne ramy polskiego kina kryminalnego i nie próbuje się jakoś przebić, czy to fabularnie, czy stylistycznie, przez ścianę innych podobnych produkcji. Warto jednak „Prostą historię…” zobaczyć chociażby dla młodego Pławiaka, znanego przede wszystkim z „Czerwonego Pająka”. Chłopak być może w przyszłości będzie stanowił o sile polskiego kina gatunkowego. Potencjał jest ogromny.

 

Tytuł: „Prosta historia o morderstwie”

Reżyseria: Arkadiusz Jakubik

Scenariusz: Arkadiusz Jakubik, Igor Brejdygant, Grzegorz Stefański

Obsada:

  • Filip Pławiak
  • Andrzej Chyra
  • Kinga Preis
  • Anna Smołowik
  • Marek Kasprzyk
  • Przemysław Strojkowski                
  • Mateusz Więcławek        
  • Ireneusz Czop

Muzyka: Bartosz Chajdecki

Zdjęcia: Witold Płóciennik

Montaż: Paweł Laskowski   

Scenografia: Joanna Macha

Kostiumy: Agnieszka Werner

Czas trwania: 89 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus