„Jonah Hex” tom 3: „Początki” - recenzja

Autor: Małgorzata Chudziak Redaktor: Motyl

Dodane: 27-10-2016 14:03 ()


Jonah Hex, czyli oszpecony łowca nagród, przemierza Dziki Zachód w poszukiwaniu przestępców, których twarz widnieje na listach gończych. Potowarzyszymy mu na szlaku w trzecim tomie jego solowych przygód - Jonah Hex: Początki.

Tytuł tej części nie jest przypadkowy i opowiada o wydarzeniach, które ukształtowały głównego bohatera. Dowiemy się więcej o dzieciństwie Hexa – jego ojcu alkoholiku i ich wzajemnych relacjach. W końcu wyjaśnione zostaje jakim cudem biały człowiek uczył się walki od Indian i dlaczego połowa jego twarzy jest oszpecona. Co ciekawe przeszłość nie jest ukazana jako jedna historia – jest rozbita na dwie części. W opowieści Ojcowie i Synowie Jonah staje w obronie chłopca, którego bije mocno zalany ojciec. Reakcja łowcy nagród na tę sytuację wyjaśniona jest przeskokiem w jego smutne wspomnienia z najmłodszych lat. Kiedy w kolejnej opowieści postanawia on zemścić się za wybicie plemienia Indian, opisane są więzi, jakie kiedyś łączyły go z rdzennymi mieszkańcami nowego kontynentu. Dzięki takim zabiegom bohater otrzymał w końcu coś, czego brakowało w poprzednich tomach – motywację. Czytelnik ma możliwość zrozumienia, dlaczego Hex potrafi zachowywać się jak drań, odmawiając pomocy za darmo, ale ostatecznie zawsze pędzi na ratunek, jako zapłatę otrzymując tylko rany postrzałowe.

Jonah Hex to jeden z najbardziej ludzkich bohaterów DC. Z jednej strony ma on swój kodeks, moralny kompas determinowany burzliwymi wspomnieniami. Z drugiej jest zwykłym człowiekiem, któremu zdarza się podejmować złe decyzje. Błędy bohatera pociągają daleko idące skutki, ponieważ gdy morderca się myli i zabija niewinnych ludzi, to czyn obciąża jego sumienie, a najbliżsi pomordowanych raczej mu nie podziękują. W takich chwilach sami zaczynamy zastanawiać się, czy lubimy głównego bohatera, chociaż narracja poprowadzona jest w taki sposób, że chwilę wcześniej pochwalaliśmy czyn, którego się dopuścił.

Kolejną zaletą tomu jest wprowadzenie do świata Hexa Tallulah Black - bohaterki równie okaleczonej (zewnętrznie i wewnętrznie) i żądnej zemsty, co nasz tytułowy rewolwerowiec. Jej podróż od zwykłej dziewczyny do wyszkolonej morderczyni jest kwintesencją przedstawionego Dzikiego Zachodu. Opowieść jest brutalna, przerażająca, a sama Tallulah nie ma wyboru – albo sobie poradzi, albo zginie, ponieważ przeżyć mogą jedynie najsilniejsi. 

Jonah Hex: Początki różni od poprzednich części ilość zawartych w nim przygód. Tym razem każda zeszytówka nie jest osobną opowieścią, ale tom podzielono na trzy historie. W ten sposób lepiej wyeksponowano każdą i rozwinięto poszczególne wątki. Jako że stanowią one zamknięte całości, można czytać bez obaw o urwanie fabuły w najlepszym momencie. Wpłynęło to pozytywnie także na stronę wizualną komiksu – za każdą część odpowiada jeden rysownik, więc jest ich tylko trzech i nie mamy co chwilę zmiany sposobu przedstawiania świata.

Na razie trzeci tom jest najlepszym w serii Jonah Hex. Zaprezentowane historie sprawiają, że spokojnie można zacząć od niego przygodę z łowcą nagród. Wydaje się to nawet wskazane, ponieważ łatwiej zrozumieć poprzednie tomy, patrząc przez pryzmat przeszłości głównego bohatera. Kiedy w Obliczu pełnym gniewu i w Mścicielu obserwowaliśmy Jonaha z boku, niczym bywalcy spelun, w których zaczynał strzelaninę, tak tym razem możemy zrozumieć sposób jego myślenia.

 

Tytuł: „Jonah Hex" tom 3: „Początki"

  • Scenariusz: Justin Gray, Jimmy Palmiotti
  • Rysunki: Jordi Bernet, Phil Noto, Val Semeiks
  • Przekład: Tomasz Kłoszewski
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Tytuł oryginału: Jonah Hex: Origins
  • Data publikacji: 05.10.2016 r.
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Objętość: 144 strony
  • Druk: kolor
  • Papier: kreda
  • Format: 165x255
  • Cena: 49,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie tytułu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus