„Krew tchórzy” tom 2 „Rzeźnik” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 13-10-2016 11:50 ()


„Krew tchórzy” to dwutomowa opowieść kryminalna, rozgrywająca się w siedemnastym wieku. Akcja komiksu biegnie dwutorowo i obejmuje dwa śledztwa, które dzieli dwadzieścia lat. W 1663 roku Arthur J. Joyce Byron Pike, major królewskiej policji, prowadzi dochodzenie w sprawie makabrycznych morderstw trzech mężczyzn, których zmasakrowane i poćwiartowane ciała znaleziono na brzegu rzeki Ouse. Jak się okazuje, to śledztwo jest ściśle powiązane z wcześniejszym o dwadzieścia lat dochodzeniem prowadzonym we Wschodnich Indiach przez Jamesa Eddingtona, kapitana Pierwszego Regimentu Królewskich Kirasjerów. Eddington starał się mianowicie znaleźć sprawców rzezi, jaka miała miejsce w 1641 roku na wyspie Jawie.

Drugi tom zawiera kontynuację tej kryminalnej opowieści, która zaczyna się niezbyt dobrze dla obu śledczych. Zarówno Pike, jak i Eddington napotykają na swej drodze szereg kłopotów utrudniających rozwikłanie zagadek. Eddingtona, który wiele sobie obiecywał po przeszukaniu magazynu zawierającego ważne dokumenty, czeka ogromne rozczarowanie. Magazyn bowiem spłonął i trudno się spodziewać, by ten pożar był dziełem przypadku. Jedno zatem jest pewne, komuś z bezpośredniego otoczenia kapitana bardzo zależy na tym, by śledztwo zakończyło się fiaskiem. Równie źle idzie dochodzenie prowadzone przez majora Pike’a. Tu również kolejne – początkowo obiecujące – tropy prowadzą do ślepych uliczek. Wspólnie ze swoim współpracownikiem, sierżantem Andouer, ustalił on wprawdzie tożsamość zamordowanych mężczyzn, ale na niewiele to się zdało. Wątkiem łączącym oba oddalone w czasie i przestrzeni śledztwa jest niejasna rola potężnej Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej (VOC). Wszystko wskazuje na to, że ta ponadnarodowa organizacja jest bardzo zainteresowana tym, aby oba śledztwa utknęły w martwym punkcie.

Drugi tom komiksu utrzymany jest w szybszym tempie niż pierwsza odsłona tej opowieści. Jean-Yves Delitte może teraz skoncentrować się na szczegółowym, ale jednocześnie niezwykle dynamicznym przedstawieniu przebiegu obu śledztw. Bardzo umiejętnie i pomysłowo rzuca zatem swoim bohaterom kolejne kłody pod nogi, myli tropy i nieustannie wprowadza ich w błąd. Obaj śledczy nie mają ani chwili wytchnienia i stopniowo muszą godzić się z myślą, że czeka ich porażka. Rozwój obu śledztw stopniowo odsłania też coraz więcej zdarzeń i osób łączących oba przestępstwa.

Tym, co decyduje o wyjątkowości „Rzeźnika” jest jednak nie tylko dynamiczne ukazanie dwóch śledztw przeplatających się w emocjonującej narracji, ale przede wszystkim – co jest szczególnie istotne dla każdego kryminału – całkowicie zaskakujące zakończenie. Trzeba przyznać, że Delitte w finale opowieści zaserwował czytelnikom prawdziwe trzęsienie ziemi. Po przeczytaniu ostatnich stron komiksu warto jeszcze raz przypomnieć sobie całość, by poukładać wszystkie elementy tej układanki we właściwym miejscu. Ponowna lektura, w sytuacji gdy znany jest finał kryminalnej intrygi, pozwala skupić się bowiem na zupełnie innych elementach niż te, które przykuwały uwagę za pierwszym razem. Ryzykując pewną przesadę, można powiedzieć, że jest już lektura komiksu o zupełnie innym śledztwie.

Równie pochlebne oceny należą się warstwie graficznej komiksu. Rysunki Jeana-Yvesa Delitte’a – oficjalnego rysownika Francuskiej Marynarki Wojennej – pozostają niezmiennie prawdziwą uczta dla oka. W każdym kadrze widać ogromne umiłowanie do szczegółu. Stroje, budynki, żaglowce – wszystko to zostało odtworzone z niewiarygodnym wręcz pietyzmem. Poza tym na uwagę zasługuje intrygujący sposób kadrowania, który sprawia, że to, co dzieje się w tle, zawsze jest niemal równie ważne jak zdarzenia rozgrywające się na pierwszym planie. Wisienką na tym graficznym torcie pozostają – podobnie jak w tomie pierwszym – spektakularne, dwuplanszowe rozkładówki przedstawiające siedemnastowieczną architekturę, krajobrazy oraz statki.

Zakończenie kryminalnej historii rozgrywającej się w siedemnastowiecznych realiach nie tylko spełnia oczekiwania rozbudzone lekturą pierwszego tomu, ale znacznie poza nie wykracza. Rozwiązanie kryminalnych zagadek, które dzieli dwadzieścia lat i tysiące kilometrów, okazuje się być niezwykle pomysłowe i intrygujące. Autor umiejętnie poprowadził swoją opowieść, rzucając swoim bohaterom kłody pod nogi, a przy okazji udało mu się także odwrócić uwagę czytelnika, od prawdziwej natury toczących się dochodzeń. W połączeniu ze wspaniałymi rysunkami czyni to z „Krwi tchórzy” jedną z bardziej intrygujących opowieści kryminalnych, jakie ukazały się ostatnio na naszym rynku komiksowym.

 

Tytuł:Krew tchórzy” tom 2 „Rzeźnik”

  • Tytuł oryginału: „Le sang des Lâches – Tome 2 : Le Boucher”
  • Scenariusz i rysunki: Jean-Yves Delitte
  • Tłumaczenie: Wojciech Birek
  • Wydawca: Scream Comics
  • Data polskiego wydania: 07.2016
  • Wydawca oryginału: Casterman
  • Data wydania oryginału: 2015
  • Objętość: 48
  • Format: 24x32 cm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 44 zł

Dziękujemy wydawnictwu Scream Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus