„Usagi Yojimbo” tom 30: „Złodzieje i szpiedzy” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 26-09-2016 22:05 ()


Każdego nowego tomu przygód Usagiego Yojimbo wyczekuję z nie mniejszym zainteresowaniem. Wiem doskonale, że historie snute przez Stana Sakaia mnie nie zawiodą, a nieustająca wędrówka samotnego ronina jeszcze nie raz zaskoczy. „Złodzieje i szpiedzy” tylko potwierdzają wielki kunszt autora w kreśleniu opowieści z morałem, które nie przejawiają bynajmniej nachalnego moralizatorstwa.

Tym razem tomik otwiera nietypowa historyjka, o znacznym potencjale humorystycznym (co w przypadku Usagiego nie jest normą), traktująca o dwóch złodziejkach. Jedną z nich jest dobrze nam znana Kitsune, która niejednokrotnie przyprawiła długouchego samuraja o ból głowy. Drugą z nich jest była liderka Neko Ninja, Chizu. Obie kobiety pragną tego samego, zwoju z niezbyt wyszukanym malowidłem, dla pierwszej ma on jedynie wymiar materialny, dla drugiej jest honorową sprawą pokrzyżowania planów Władcy Cieni. W tym babińcu rolę rozjemcy jak również wybawiciela z tarapatów sprawuje Usagi. I mimo że silne kobiety u Sakaia radzą sobie doskonale same, to moralność i prawość ronina wydają się być tym, co niejednokrotnie ustrzeże ich od tragedii. W opowieści Złodziejka i Kunoichi autor pozwala sobie na przemycenie sporej porcji humoru, przez co historii, mimo że emocjonującej, blisko do komedii. Jak widać Sakai radzi sobie równie dobrze i w takim gatunku.

Jednoręki szermierz oraz Odległa góra to nowele, do których twórca serii zdążył nas już przyzwyczaić. Opowieści z morałem, gdzie zło musi zostać ukarane, a prawy bohater nie spocznie, póki nie wykona swojej misji. Sakai zresztą często piętnuje niesprawiedliwość, chciwość i brak zasad moralnych. Dlatego też przeciwnicy Usagiego zazwyczaj są postaciami odrażającymi, pozbawionymi skrupuł, gardzącymi życiem swoich poddanych. A Miyamoto, przemierzając tereny feudalnej Japonii, mimo że niechętnie dobywający miecza, często stanowi karzące ramię Temidy. 

W Śmierci mistrza herbaty Sakai nawiązuje do ważnej ceremonii herbacianej, a jednocześnie konfrontuje Usagiego z cudzoziemcem. Emisariusz europejskiego króla to postać na wskroś zła, butna, pragnąca nieuzasadnionej śmierci i rozlewu krwi, tylko po to, aby zaspokoić swą ciekawość. Z kolei w Pannie Młodej ronin daje się wciągnąć w intrygę między kochankami, którzy nie zamierzają swojego losu oddawać w ręce swych zamożnych ojców. U Sakaia jak zwykle nie wszystko jest oczywiste, a finał nagradza cierpliwość czytelnika. 

„Złodzieje i szpiedzy” to wyjątkowo udany zbiorek opowieści, którymi Stan Sakai bawi nas od lat. Autor nieprzerwanie trzyma wysoki poziom, dostarczając niezapomnianych wrażeń i zajmujących historii. I tak jak pocałunek bezwzględnej zabójczyni jest w stanie wprawić Usagiego w zdziwienie i zakłopotanie, tak Stan podobnymi motywami zawsze zachowuje dla czytelnika jakąś niespodziankę. Dlatego też z niekłamaną radością sięga się po kolejne tomy tej niekończącej się odysei, wiedząc, że świat feudalnej Japonii ma nam jeszcze tak wiele do zaoferowania. Gorąco polecam. 

 

Tytuł: „Usagi Yojimbo” tom 30: „Złodzieje i szpiedzy”

  • Scenariusz: Stan Sakai
  • Rysunki: Stan Sakai
  • Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 14.09.2016 r. 
  • Druk: czaro-biały
  • Oprawa: miękka
  • Format: 145 x 205 mm
  • Stron: 184
  • Cena: 35 zł

 Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus