Wielki powrót Žambocha!

Autor: Fabryka Słów Redaktor: Motyl

Dodane: 10-08-2016 17:09 ()


Już dziś do księgarń trafiły najnowsze wydania książek mistrza heroic fantasy -  Miroslava Žambocha pt.: Sierżant i Na ostrzu Noża.

 

SIERŻANT - Pierwsza książka Miroslava Žambocha wydana w Polsce, kultowa powieść mistrza czeskiego heroic fantasy.

„... Mówią, że nadzieja umiera przedostatnia. Dłużej przeżywa tylko czarny humor...”

Sierżant Lancelot Gievitz - Kompania Zwiadowcza 17 Batalionu Sił Szybkiego Reagowania Królestwa

Sierżant Lancelot  został karnie wcielony do batalionu zwiadu Jej Wysokości. Tu przeciętna długość życia jest krótsza niż okres służby.

A gdy jego jednostka wylądowała na granicy z ziemią niczyją, życie sierżanta Lancelota zdaje się w przyśpieszonym tempie dobiegać końca. 

Na ostrzu noża, pierwsza spośród trzech części przygód Koniasza, przebojem wdarła się na polski rynek książki przygodowej z miejsca zyskując ogromną rzeszę fanów.

Podczas swojej wędrówki nauczyłem się dbać sam o siebie i widać to po mnie na pierwszy rzut oka. Mam prawie dwa metry wzrostu, silną budowę, blizny gdzie tylko się da (zdziwilibyście się, gdzie), twarz upiększoną złamanym kilkakrotnie nosem. Jestem aż niezdrowo ciekawy i żeby zajrzeć w to czy inne miejsce, chętnie zaryzykuję parę następnych szram. I tak nie ma już czego na mnie popsuć.

Koniasz jest jednym z lepszych najemników. Nic zatem dziwnego, że otrzymuje bardzo trudne i nietypowe zlecenie. Szybko przekonuje się, że to zadanie jest również niezwykle niebezpieczne. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy na jego drodze staje potężny przeciwnik gotowy zrobić wszystko, by nie dopuścić do realizacji przedsięwzięcia.

Mimo, że Koniasz konsekwentnie realizuje cel, nic nie układa się tak jak powinno. Wszystko wskazuje na to, że wyprawa może nie dotrzeć do celu. Jej los wydaje się przesądzony.

W obliczu klęski każdy rozsądny człowiek spakowałby manatki i ruszył w siną dal. Tymczasem „człowiek do wynajęcia” nie rezygnuje. W końcu, umowa jest umową, a dobry najemnik ma swój honor. Tak jak Koniasz.


comments powered by Disqus