"Saga o Atlasie i Axisie" tom 2 - recenzja

Autor: Paweł Parwolski Redaktor: Motyl

Dodane: 13-10-2015 13:07 ()


W drugim tomie przygód Atlasa i Axisa Pau odchodzi nieco od brutalnego wizerunku swego baśniowego, antropomorficznego świata. Nie pokazuje też zbyt wielu sytuacji granicznych, w porównaniu z poprzednią odsłoną, których na próżno obecnie szukać w kreskówkach i bajkach skierowanych do najmłodszych. Skupia się na budowaniu swojej krainy, aby była jak najmniej odtwórcza, a nadto osobliwa, by wyróżniała się spośród mnóstwa innych rzeczywistości (w końcu ma sporą konkurencję, patrz „Usagi Yojimbo” Stana Sakiego). Stąd omawiany album jest prologiem lub pomostem do bardziej rozbudowanych, dynamicznych sekwencji następnego tomu, więc spadek tempa akcji nie powinien dziwić. To jeden z tych „przejściowych” tytułów – dużo w nim gadania, nieco nuży kliszami, ale z drugiej strony nie na tyle, aby definitywnie zerwać kontakt z serią.

Atlas i Axis, po powrocie z podróży na ratunek swoim przyjaciołom i zemście na grabieżcach z północy, wracają do znanych im okolic. Odpoczywając po ekstremalnych przygodach, pomagają zaprzyjaźnionej niedźwiedzicy w pielęgnowaniu nabrzeżnej tawerny oraz starają się ułożyć życie na nowo. Tym samym jedna z dyskusji mająca miejsce w knajpie sprawi, że z wojujących wagabundów przeistoczą się w wędrownych antropologów i etnografów zarazem – będą bowiem chcieli dowieść ewolucyjnych teorii jednego z podstarzałych psów, który wdał się w dyskusję z kundlem wierzącym w boskie stworzenie świata. Dobrowolna misja sprawi, że na swojej drodze spotkają dinozaury i nieznane im dotąd psie rasy.

 

Pau realizuje swój plan na zasadzie „kochasz albo nienawidzisz” – jeśli pierwszy tom nie przypadł wam do gustu z powodu zbyt dosłownych scen, to ten tym bardziej nie przekona was do siebie. O ile w poprzednim albumie autor był trochę niezdecydowany przy obieraniu nastrojowości komiksu – chciał tworzyć tytuł dla dzieci, będący jednocześnie czytelny dla dorosłych – tak tutaj tworzy swoisty miszmasz wizualny. Będą jednak tacy, co odczytają ową niepewność i mieszanie różnych wrażliwości jako podejście „sky is the limit”. A w „Sadze o Atlasie i Axisie” chyba rzeczywiście wszystko może się zdarzyć, nagle bowiem z klimatów średniowiecznych przechodzimy do prehistorii (pojawiają się dinozaury i mamuty). Dodatkowo Pau przenosi dzieje Czyngis-chana do wymyślonych przez siebie realiów, jak też wprowadza własne przemyślenia na temat natury ludzkiej, starcia różnych kultur oraz  stosowania nauki w praktyce.

Choć fabuła wydaje się być nieco wymuszona i została zrealizowana bez większego polotu, to drugi tom sagi o Atlasie i Axisie jest przyjemny dla oka. Widać, że dla Pau praca nad tym tytułem była głównie zabawą, możliwością odwzorowania różnych środowisk, zwierząt i opowieści po swojemu. Tym samym odczuwa się w rysunkach radość tworzenia, są niezwykle dopracowane i dokładne, a zabawa światłocieniami jest wręcz mistrzowska i magiczna. Dlatego też polecam ten komiks przede wszystkim estetom i entuzjastom bardziej strony graficznej niż fabularnej. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie – od gór przypominających alpejskie krajobrazy po leśne dróżki, po których od czasu do czasu przechadza się T-Rex. Natomiast zakończenie zapowiada wielkie zmiany w życiu bohaterów, i to chyba wcale nie na lepsze. Znów bowiem, jak to w życiu, wpadli z deszczu pod rynnę. Co jednak dokładnie się stało? O tym już, przekonajcie się sięgając po drugi tom cyklu.

Tytuł: "Saga o Atlasie i Axisie" tom 2

  • Scenariusz: Pau
  • Rysunek: Pau
  • Tłumaczenie: Jakub Jankowski
  • Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy
  • Rok wydania: 09.2015
  • Liczba stron: 80
  • Format: 190x270 mm
  • Oprawa: twarda
  • Wydanie: I
  • Cena: 49 zł

 Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus