"Wzgórze Apolla" tom 1 i 2 - recenzja

Autor: Ania Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 07-10-2015 14:30 ()


Częsta zmiana miejsca zamieszkania nie sprzyja nawiązywaniu przyjaźni. Karou Nishimi od dzieciństwa uczęszcza do innej szkoły ze względu na pracę swojego ojca, marynarza. Pozornie się już do tego przyzwyczaił. Otoczył się kokonem bezpieczeństwa, zaakceptował samotność. Nigdzie na długo nie zostaje, więc z nikim bliżej nie chce się zapoznać. Najchętniej wolałby, aby nikt nie zwracał na niego uwagi, gdyż stresujące sytuacje wywołują u niego złe samopoczucie.

Przeprowadzka do Kiusiu i rozpoczęcie nauki w prowincjonalnej szkole z początku wydaje się mu czymś, co wielokrotnie przeżywał. Kolejną zmianą bez znaczenia. Niechęć do jakiegokolwiek uczestnictwa w życiu nowej klasy pogłębia fakt, że budynek szkoły znajduje się na wzgórzu. Codzienne wspinanie się na nie, kojarzy mu się tylko z jeszcze większym cierpieniem. Ułatwieniem w odnalezieniu się w nowym miejscu na pewno też nie jest fakt, że nowi koledzy posługują się trochę innym dialektem niż on sam. To potęguje uczucie jego wyobcowania. Wtedy, w dość nietypowy sposób na jego drodze staje Sentaro Kawabuchi, klasowy łobuz, uwielbiający bijatyki. Jego całkowite przeciwieństwo. Ale to właśnie nietypowe zachowanie i wielka otwartość Sentaro powodują, że Kaoru inaczej zaczyna patrzeć na swoje przebywanie w tym miejscu. Przyjaźń można znaleźć w najmniej oczekiwanym momencie i to ze strony kogoś, od kogo się nie spodziewało. Wielką rolę w odnalezieniu przez Nishimi radości z życia spełni również serdeczna i otwarta dla wszystkich Ritsuko Mukae.

„Wzgórze Apolla” to opowieść o przyjaźni, o pierwszych zauroczeniach i przede wszystkim o miłości do muzyki. Jazz jest tym, co połączyło tych tak różnych od siebie bohaterów. Koaru do tej pory grywający tylko klasykę na pianinie, odkrywa inny rodzaj muzyki i pozwala jej się ponieść. Uczy się radości i zabawy z grania. Dzięki temu i osobom, z którymi się zaprzyjaźnia szkoła przestaje być dla niego czymś nieprzyjemnym. Pierwszy tom tej opowieści, to właśnie początki rodzącej się przyjaźni połączone z fascynacją jazzem. Drugi to pierwsze zauroczenia, poznanie nowych osób, a także pierwszy koncert przed publicznością.

Yuki Kodama z lekkością prowadzi tę historię, rozwija kolejne wątki. Z jednej strony uderza w nas prostotą perypetii szkolnych. Zwykłe spotkania, wypady na plażę, wspólne granie czy miłość. Ale nie taka przesłodzona, okraszona przesadnym humorem, tylko prawdziwe młodzieńcze zauroczenie.  Z drugiej, powoli odkrywa karty przeszłości bohaterów zmierzając do wydarzeń, do cierpienia, które ukształtowało ich charaktery. Spokojna, niekiedy nostalgiczna fabuła, potrafiąca też rozbawić, niezauważalnie wciąga czytelnika. Tomy kończą się za szybko.

Jazz nie jest muzyką, z którą do tej pory miałam zbyt często do czynienia. Łatwiej było mi wyobrazić sobie grywane przez Kaoru utwory klasyczne. Z ciekawości sięgnęłam, więc po anime Sakamichi no Apollon, aby usłyszeć to, co było dla mnie nowe. Pozwoliło mi to także o wiele bardziej docenić pracę autorki. Nieodłączną częścią tej opowieści są rysunki. Niełatwo jest namalować muzykę. Ale i z tym Yuki Kodama radzi sobie doskonale. Postaci grają całym sobą. Widać w ich ruchach radość, bijące od nich światło. A ciekawie poprowadzona narracja, myślami Kaoru, daje nam przedsmak tego, czym jest pasja grania. Ekspresje i uczucia są dobrze widoczne na twarzach bohaterów. Rysunki przyciągają uwagę. Zarówno te z dbałością o szczegóły, jak i te rysowane w sposób uproszczony z dalszego planu.

Na uwagę zasługują również różne układy kadrów nadające wydarzeniom żywiołowości i tła zaznaczone tam, gdzie są potrzebne. Wszystko to doskonale prezentuje się w formacie A5. Wydanie JPFu zdecydowanie podnosi jakość odbioru tej historii. Duże pochwały należą się również za tłumaczenie. Z początku wydawnictwo nie zakładało w przekładzie zaznaczenia, że uczniowie w Kiusiu posługują się innym dialektem niż Kaoru. W końcowym efekcie jednak się ono pojawiło. Chociaż przed sięgnięciem po tę pozycję, podchodziłam do tego zagadnienia sceptycznie i przez pierwsze strony trudno było mi się przyzwyczaić do mowy, która „kaleczyła” ojczysty język, to z każdą, kolejną stroną zaczęłam utwierdzać się w przekonaniu, że był to dobry wybór. Historia na tym zyskała, bardziej zaznaczyły się różnice między bohaterami, zaostrzył się też humor. Stworzona w tłumaczeniu „gwara” jest łatwa do zrozumienia, szybko można się do niej przyzwyczaić, a jak dojdzie się do końca tomu, to już przestaje się zauważać, że jest coś napisane inaczej. Widać ogrom pracy, jaki został włożony, aby wszystko było czytelne, a jednocześnie inne.

Jako ciekawostkę należy dodać, że na końcu zarówno pierwszego jak i drugiego tomu znajdują się dodatkowe, pojedyncze historie autorstwa Yuki Kodama niezwiązane z główną fabułą. Zarówno „Pestek” jak i „Zjazd” opowiadają w nostalgiczny sposób o ludzkich uczuciach, o samotności czy też o dawnej miłości.

„Wzgórze Apolla” to pozycja godna uwagi, zwłaszcza dla kogoś szukającego ciekawej opowieści o życiu, pasji i wchodzeniu w dorosłość. Oprawiona lekkim humorem, jak i smutkiem, nieprzejaskrawiona historia. Bije od niej naturalność, a także i pewien sentyment. Akcja zaczyna się w 1966 r., dalekim od naszej teraźniejszości. Realia tamtego czasu są lekko zarysowane np. przez bar dla obcokrajowców, w tym amerykańskich żołnierzy, czy płyty winylowe.  Łatwo zanurzyć się w beztroskim życiu młodych bohaterów, czerpiących radość z prostych rzeczy, przepełnionych pasją muzyki. Nieskażonych skomputeryzowaną, dzisiejszą codziennością.

 

Tytuł: "Wzgórze Apolla" tom 1 i 2

  • Scenariusz: Yuki Kodama
  • Rysunek: Yuki Kodama
  • Wydawnictwo: Japonica Polonica Fantastica
  • Data publikacji: 6/2015 i 9/2015
  • Tytuł oryginalny: Sakamichi no Apollon
  • Liczba stron: 192
  • Format: A5
  • Oprawa: miękka w obwolucie
  • Papier: offset
  • Druk: cz.-b.
  • Wydanie: I
  • Cena: 25,20 zł

Dziękujemy wydawnictwu JPF za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus