„Równonoce” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 01-10-2015 21:08 ()


O komiksach Cyrila Pedrosy trudno powiedzieć, że są jednoznaczne czy szablonowe, natomiast bez wątpienia urastają do rangi pereł wyławianych przez spragnionego różnorodności czytelnika. W jego pracach widać niemały rozmach, a jednocześnie eksperymentatorskie zapędy. Autor „Trzech cieni”, posługując się komiksową narracją, prawi o rzeczach powszechnych, a jednocześnie ukazuje kwintesencję życia, czyli wszystko, czego nie dostrzegamy w zabieganym, dynamicznie zmieniającym się świecie.

Fabuła „Równonocy” skupia się na kilku postaciach, ale dwie z nich wybijają się na główny plan. Luis, będący już u kresu dni, rozpamiętuje traumę z przeszłości, która skierowała jego losy na nieprzyjazne tory i w dużej mierze przyczyniła się do nieszczęśliwego rozpadu jego małżeństwa. Z kolei Vincent jest rozwodnikiem, a jego relacje z żoną i dorastająca córką trudno nazwać poprawnymi. Można rzec, że piekło, w którym obecnie się znajduje, zgotował sobie sam. Pytanie, czy będzie w stanie się z niego podźwignąć, bo, jak większość postaci pierwszego planu, często kontempluje i rozmyśla nad sensem dalszego życia. Osobą spajającą wszystkie wydarzenia, bohaterów czy ważne miejsca jest enigmatyczna fotografka, która swoim aparatem rejestruje umęczone ludzkie portrety.  

Poetyckość i nastrojowość kadrów, uchwycenie przemijających chwil oraz samo życie, na które nie mamy czasu, pędząc albo za nierealnymi marzeniami, albo nader wygórowanymi ambicjami wydaje się czołowym wątkiem dzieła. Dlatego też bohaterom „Równonocy” daleko jest od przebojowości czy widowiskowości. Oni przeżywają własne dramaty i radości, ciesząc się momentami beztroski lub rozpaczając nad błędami przeszłości. Wszystkie linie życia w pewnych miejscach przecinają się, a osobą dokumentującą różnorodność ludzkiej natury jest fotografka. Jako jedyna nie ulega temu pędowi, a delektuje się ulotnymi chwilami, które uwiecznia w obiektywie aparatu. Właśnie w tych niezwykle plastycznych, niekiedy okraszonych krzykliwymi barwami kadrach bądź obrazach kryje się proza życia. To, co powinno stanowić esencję egzystencji – rozmowy i otworzenie się na drugiego człowieka – zostaje zagubione w natłoku obowiązków, zniszczone przez melancholijne rozpamiętywanie przeszłości, w końcu zmarnowane z powodu angażowania sił w mało perspektywiczne projekty.

Pedrosa wspina się na wyżyny swych umiejętności, z rozwagą tasuje stylami, w jego rysunku dominuje szkic, ale często, aby zbudować odpowiedni nastrój potrafi z wyczuciem zaskoczyć nas nieostrym kadrem, przywodzącym na myśl zamknięcie jednej sceny w filmowym kadrze i przejście do drugiej. Wielokrotnie postaci na planszach stają się niemal przezroczyste, co również jest znakiem nadmiernego pośpiechu. Uczucia, którymi karmimy nasze dusze ulatują tak szybko, że przestajemy dostarczać im drogocennego pokarmu. Bez miłości znikamy z tego świata, o tej gorzkiej prawdzie autor wspomina nadzwyczaj często. Nawet nie jesteśmy w stanie określić, kiedy stajemy się sobie obcy, wyalienowani, zamknięci we własnym, hermetycznym świecie, niczym w kokonie samotności. Ludzkie życie Pedrosa mierzy dobrze znanymi interwałami, czyli tym, co w naszej ziemskiej egzystencji niezmienne - porami roku. Każdą z historyjek poprzedzają nieme preludia – kunsztowne i w swej prostocie fascynujące, nie bez znaczenia dla ogólnej fabuły.

„Równonoce” niosą ze sobą niebagatelny ładunek emocjonalny, wywołują chwilę zadumy i ekscytacji, są tak bliskie czytelnikowi, bowiem dotykają naszych codziennych rozterek, obojętnie czy będziemy pikietować przeciw budowie lotniska, poczujemy burzę hormonów dorastającej nastolatki czy zastanowimy się nad naszymi poczynaniami będąc w jesieni swego żywota. Z punktu widzenia autora, każda historia jest tak samo ważna, a Pedrosa to doskonały obserwator, który jak nikt inny potrafi wyciągnąć żywe emocje nawet z błahej, wydawałoby się nic nieznaczącej, niemej sekwencji scen. Taka umiejętność jest domeną prawdziwych mistrzów. Dlatego też „Równonoce" z powodzeniem mogą rywalizować o tytuł najlepszego komiksu opublikowanego w tym roku w Polsce. Gorąco zachęcam do ich lektury.

 

Tytuł: "Równonoce"

  • Scenariusz: Cyril Pedrosa
  • Rysunek: Cyril Pedrosa
  • Tłumaczenie: Katarzyna Sajdakowska
  • Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy
  • Data wydania: 25.09.2015 r.
  • Liczba stron: 336
  • Format: 230x300 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: offsetowy
  • Druk: kolor
  • ISBN-13: 978-83-63963-85-9
  • Wydanie: I
  • Cena: 140 zł

Dziękujemy wydawnictwu Timof Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus