„Naznaczony”: „Rozdział 3” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 25-06-2015 21:24 ()


„Naznaczony” z dumą zapisuje się w annałach współczesnych horrorów. Seria doczekała się trzeciej odsłony, a to oznacza, że niskobudżetowe strachy na lachy to zaskakująco dobry biznes, zatem można dalej rozwijać świat pokazany dotychczas sprawną ręką Jamesa Wana ("Obecność"). Za sterami najnowszego epizodu stanął bowiem scenarzysta serii – Leigh Whannell („Piła”). Jak sobie poradził z nowym wyzwaniem?

Całkiem nieźle, biorąc pod uwagę okoliczność, że musiał dokonać istotnych zmian. Ileż przecież można nawiedzać biedną rodzinę Lambertów? Whannell zostawił wyraźny trzon historii, nawiązującej do podróży po astralnym wymiarze, upatrzył sobie nową ofiarę w postaci nastoletniej Quinn Brenner, która po śmierci matki rozpaczliwie poszukuje z nią kontaktu. Dziewczyna próbuje przywołać ducha, ale także postanawia skorzystać z usług etatowego medium. Niestety, samotne wywoływanie duchów nie należy do zbyt roztropnych pomysłów, toteż wokół Quinn zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Kulminacją jest groźny wypadek, któremu ulega nastolatka, a jego konsekwencją jest „przymusowe” uziemienie w domu. Teraz dopiero dziewczyna pozna, że flirtowanie z duchami, nawet w dobrej intencji, może wyrządzić wiele krzywdy.

Trudno nazwać fabułę trzeciej części odkrywczą, niemniej schemat zaproponowany przez Whannella udanie uzupełnia dotychczasowe rozdziały, a przy tym wydaje się dla cyklu bardzo ożywczy. Reżyser i scenarzysta w jednym postanowił skorzystać z postaci i wydarzeń rozgrywających się w poprzednich filmach serwując prequel. Zrobił to na tyle sprytnie, że nie mieszał już do fabuły Lambertów, a osadził jej główny wątek wokół rodzinnej straty. Na szczęście nie brnął dalej, czym uniknął tandetnego horroru z bandą nastolatków w tle, a postanowił skupić się na postaci medium. I tak główną bohaterką filmu została weteranka kina grozy Lin Shaye. Elise Rainier poznaliśmy przy okazji perypetii Lambertów, natomiast tutaj, to już do niej należy fabuła. Odważny zabieg, który z jednej strony odsłania motywację medium, z drugiej pozwala na wprowadzenie odrobiny humoru. To dzięki Lin Shaye przez historię brnie się bezboleśnie, a reszty dopełniają sceny grozy, które potrafią w kilku momentach sprawić, że widz podskakuje na fotelu (zwłaszcza jak średni wiek widowni to między 18 a 20 lat).    

Mimo ograniczonych środków wyrazu – nomen omen nadającym wystarczająco mroczny klimat oraz uczucie niepokoju – i raczej ogranych chwytów mających przestraszyć widza, Whannell udanie buduje napięcie, udowadniając że w kinie grozy radzi sobie nie najgorzej. Prowadzi zabawę z widzami, z naszymi zmysłami, niekiedy stosuje nieostre ujęcia, a innym razem przywali z grubej, muzycznej tuby. Sam pomysł unieruchomienia bohaterki, która w obliczu wszechogarniającego zła staje się bezsilna, nadaje obrazowi mocno klaustrofobicznego wyrazu.

„Naznaczony rozdział 3” nie zawodzi na tyle, na ile pozwoliły środki na jego realizację i z powodzeniem rozwija dotychczasową tematykę. Przychylny odbiór jak i całkiem niezły rezultat finansowy w box office zwiastują, że to jeszcze nie ostatnie spotkanie z demonami oraz ich nieustraszoną pogromczynią Elisą Rainier.

Ocena: 5/10

Tytuł: Naznaczony: Rozdział 3

Reżyseria: Leigh Whannell

Scenariusz: Leigh Whannell

Obsada:

  • Dermot Mulroney
  • Stefanie Scott
  • Lin Shaye
  • Michael Reid MacKay
  • Tate Berney
  • Angus Sampson
  • Leigh Whannell

Muzyka: Joseph Bishara

Zdjęcia: Brian Pearson

Montaż: Timothy Alverson

Scenografia: Jennifer Spence, Lori Mazuer

Kostiumy: Ariyela Wald-Cohain

Czas trwania: 97 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji


comments powered by Disqus