"Saga o Atlasie i Axisie" tom 1 - recenzja

Autor: Łukasz Kaszkowiak Redaktor: Motyl

Dodane: 15-05-2015 20:58 ()


Twórca, nim zacznie pracować nad swym dziełem, powinien zadać sobie dwa podstawowe pytania. Po pierwsze, po co tworzy. Po drugie, dla kogo. Wszelka forma i treść będą pochodne wobec tych ustaleń, które są obszarem działań, po którym porusza się twórca. Oczywiście, można je kompletnie zignorować i wtedy wychodzi nam "Saga o Axisie i Atlasie".

Teoretycznie mamy do czynienia ze standardowym komiksem przygodowym dla dzieci. Dwa zaprzyjaźnione psy, Atlas i Axis, żyją sobie spokojnie w jakieś nadmorskiej wiosce do momentu, kiedy ta zostaje splądrowana przez wilki z dalekiej północy. Poza grabieżą, najeźdźcy porywają również siostrę jednego z bohaterów oraz jej przyjaciółkę. Atlas i Axis ruszają na ratunek…

Świat przedstawiony to mieszanka motywów historycznych i zwierzęcych, przy czym autor stawia na naturalizm. Przykładowo, bohaterowie znajdują w lesie odchody najeźdźców, które Atlas identyfikuje jako obcy i wrogi. Jest to dla niego sygnał, by wrócić szybko do wioski, ale zanim to robi, zasikuje kupę, czyli zachowuje się jednocześnie jak zaniepokojony człowiek i pies. Takie motywy pojawią się jeszcze kilkukrotnie, ale to raczej od kaprysu autora zależy jak często się do nich odniesie, a nie wewnętrzna logika świata.

Przy logice będąc, recenzowany komiks to pełen deus ex machin bajzel. Rzeczy po prostu się dzieją. W wędrówce Atlasa i Axis większą rolę odgrywa przypadek, wspomniany kaprys twórcy, niż ich świadome działanie. Pierwsza rzecz z brzegu – atak dokonał się z wody, czemu więc bohaterowie nie zorganizują sobie jakiejś łodzi, zamiast iść na północ piechotą? Zapewne dlatego, że komiks by się za szybko skończył.

To co się dzieje pomiędzy masakrą w wiosce dobrych, a masakrą w wiosce złych, przedzielone jest klasycznym „szli, szli i dojść nie mogli”. Bohaterowie po drodze, dla zwiększenia napięcia, gubią się, a kiedy jest to potrzebne, znajdują albo spotykają jakieś tam postacie, z których tylko jedna jest istotna dla fabuły itd. Dla dziecka ta podróż może być zbyt zawiła i przegadana, zaś dorosły znuży się bezwładem fabuły i brakiem interesujących treści. Nie na tym polega jednak główny problem z grupą docelową.

Jak już wspomniałem wcześniej, komiks bywa dość naturalistyczny. Osobiście jestem zdania, że konfrontowanie dziecka z brutalnością świata nie jest samo w sobie złe. Makabra  była stałym elementem literatury dziecięcej w XIX wieku i początkach XX, nie licząc legend i baśni, bardzo jednak ważny jest kontekst tego wszystkiego. O ile nie przejmowałbym się Atlasem ucinającym łapę lub głowę wilkowi, to mój liberalizm kończy się, kiedy widzimy następujący obrazek: Po grubszej akcji morderczej Atlas mówi do swojego towarzysza "Przemoc rodzi przemoc. Teraz mamy okazję powstrzymać tę spiralę śmierci i zemsty". Bardzo rozsądnie. Widać nie dość rozsądnie dla Axisa, który replikuje: "Psy tyle się nie zastanawiają! A poza tym i tak kiedyś umrą! Dlaczego więc nie teraz?!". Czaicie - nie ma nic złego w zabijaniu innych, bo przecież każdy kiedyś umrze. Teraz wiecie, drogie dzieci, co zrobić z tym facetem, który was podsiadł w autobusie, kiedy kasowaliście bilet.

Nie ma tu nawet usprawiedliwienia w postaci jakiegoś tam honoru, moralnych praw i takich tam, o nie, zaraz po powyższym dialogu nasi herosi dziarsko ruszają do akcji i robią to w stylu Johna Matrixa. Ba, by szybciej załatwić swoich wrogów zabijają nawet całkowicie niewinną owieczkę, która akurat z jakiegoś powodu szwendała po okolicy (swoją drogą to przykład wspomnianych deus ex machin). Zawsze wydawało mi się, że należy piętnować skrajny utylitaryzm, bo, pomijając kwestie moralne, prowadzi do rozpadu społeczeństwa ze względu na kompletny brak zaufania pomiędzy jego członkami... Czy wspominałem, że jest to komiks hiszpańskiego autora?

Zdecydowanie, chociaż bez rewelacji, prezentuje się warstwa plastyczna. Widać, że autor ma zdrową rutynę w rysowaniu, przez co całość przedstawia się bardzo profesjonalnie. Pod względem stosowanej techniki to komiks z kręgu kultury romańskiej, podobny do swoich odpowiedników we Francji, Belgii czy Włoch. Jeżeli ktoś lubi ten styl, to „Saga…” również mu się spodoba, ale nie jest też to dzieło szczególnie wartościowe. Po prostu porządna, rzemieślnicza robota.

Nawet jeżeli jako rodzice zgadzacie się z poglądami prezentowanymi przez autora, to może poczytajcie mu Nietzschego albo utylitarystów. Lektura będzie równie trudna dla dziecka co komiks, ale przynajmniej dużo bardziej wartościowa. Pozostali, bardziej konserwatywni, lepiej niech trzymają swoje dzieci z daleka. Jakoś mnie nie dziwi, że autor, co zaznacza we wstępie, szukał aż piętnaście lat wydawcy dla swoich piesków.

 

Tytuł: Saga o Atlasie i Axisie - 1

  • Scenariusz: Pau
  • Rysunek: Pau
  • Tłumaczenie: Jakub Jankowski
  • Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy
  • Rok wydania: 04.2015
  • Liczba stron: 80
  • Format: 190x270 mm
  • Oprawa: twarda
  • Wydanie: I
  • Cena: 49 zł

 Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus