Marcin Wolski „Dzień zapłaty” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 02-05-2015 15:29 ()


Komentowanie bieżącej rzeczywistości to nurt książkowy, który zawsze był modny. Ludzie chcą czytać opowieści oparte na ważnych wydarzeniach, czasem nawet bardziej wierzą w literacką wersję niż w rzeczywistą. Trudno się temu dziwić, przecież talent pisarza ubarwia wszystko i naświetla z jak najciekawszej strony. Wersja książkowa tego, o czym czyta się w gazetach, przemawia do czytelników bardzo silnie. Co dopiero, gdy za opisanie jakichś wydarzeń zabiera się artysta klasy Marcina Wolskiego... A właśnie on napisał książkę „Dzień zapłaty”, kontynuację przebojowej powieści „7.27 do Smoleńska”.

Sytuacja polityczna w Polsce jest napięta. Rządzący politycy stali się najbardziej znienawidzonymi członkami społeczeństwa i nic nie wskazuje na to, by sytuacja mogła ulec zmianie. Raczej jest coraz gorzej. Igor Rykow ma powody do frustracji. Mimo że zrobił wszystko, co w ludzkiej mocy, nie udało mu się zapobiec zamachowi na polskiego prezydenta. Wie o tym, że opinia publiczna w Polsce nie dała się oszukać i właściwie wszyscy wiedzą, kto stoi za katastrofą prezydenckiego tupolewa. Oficjalne zaprzeczenia i zapewnienia nie zmieniają faktów, ani tym bardziej ich powszechnej interpretacji. Tymczasem zbliża się wizyta prezydenta Putina w Polsce. Nie wszyscy patrzą na to z aprobatą, albo choć obojętnie. Przywódca Rosji jest obarczany winą nie tylko za sam zamach, ale też za sytuacje Polski i Polaków, coraz bardziej zirytowanych i zmęczonych rządami PO. Najbardziej radykalni z nich postanawiają odpłacić Rosji za katastrofę pod Smoleńskiem, nie zdając sobie sprawy z tego, że komuś bynajmniej nie życzliwemu Polsce może zależeć na takim właśnie scenariuszu wydarzeń. Gdyby im się udało, konsekwencje mogą być przerażające...

Marcin Wolski niejeden już raz dał się poznać jako świetny pisarz, choć przyznam, że nie jestem fanką jego powieści fantastycznych, takich jak „Agent Dołu”. Ma znakomite pomysły, ale jeśli chodzi o wykonanie, to znacznie lepiej udają mu się pozycje political fiction. Przynajmniej ja tak uważam. Widać w nich pewien wpływ prozy Suworowa, ale nie na tyle silny, by zdominował styl Wolskiego. Jego bohaterowie są dobrze skonstruowani, pełni życia, a tło wydarzeń oddane z dokładnością godną podziwu. Najmniej może ciekawie wypadły wstawki romantyczne. Wprost czuje się, że sam autor uważa je za niepotrzebne na tle perturbacji politycznych. Trochę racji ma. To już nie te czasy, gdy czyjaś żądza zmieniała oblicze świata, obecnie powody konfliktów są zupełnie inne. Dla ofiar to zresztą obojętne.

Książka prezentuje się bardzo ładnie, podobnie jak wszystkie tytuły wydawnictwa Zysk i S-ka. Ta oficyna słynie z doboru najlepszych materiałów drukarskich i starannej korekty, co warto podkreślić. Niby nie ma to wielkiego wpływu na sam tekst książki, ale nie jest rzeczą przyjemną natknięcie się w książce oferowanej przez renomowane wydawnictwo na „rzabę” albo prorocze stwierdzenie „Bóg cię pokaże”. A zdarzało mi się wyłapywać podobne kwiatki. Podsumowując, „Dzień zapłaty” to świetna i relatywnie niedroga pozycja dla miłośników political fiction. Polecam.

 

Tytuł: „Dzień zapłaty”

  • Autor: Marcin Wolski
  • Gatunek: political fiction
  • Okładka: miękka ze skrzydełkami
  • Ilość stron: 344
  • Rok wydania: 2015
  • Wydawnictwo: Zysk i S-ka
  • Data wydania: 04.2015 r.
  • ISBN: 978-83-7785-583-6
  • Cena: 35.90 zł 

 Dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus