"Szklany Szlak" - recenzja

Autor: Darek Drzewososki Redaktor: Motyl

Dodane: 04-03-2015 15:10 ()


Tym razem przyjrzymy się grze jednego z najlepszych autorów planszówek - Uwe Rosenbergowi. Mowa tutaj o Szklanym Szlaku. Fabuła gry została osadzona w osiemnastowiecznym Szklanym Szlaku, mieszczącym się w bawarskich lasach w pobliżu granicy z Czechami. Produkowano tam na masową skalę szkło. Niestety, na skutek rozwoju technologii i wycinania tamtejszych lasów, Szklany Szlak tracił klientów, a wraz z nimi zmniejszała się produkcja, a starych hut było coraz mniej. Dzisiaj, ta 250-kilometrowa trasa, przebiega przez wiele nowoczesnych ośrodków produkcji szkła, przypominając turystom jak niegdyś wyglądał wyrób wspomnianego surowca.

Przejdźmy jednak prezentacji tytułu. Niniejsza pozycja stanowi grę ekonomiczno-strategiczną przeznaczoną dla 1-4 osób, przy czym długość rozgrywki zależy od ilości uczestników, zazwyczaj daje się około 20 minut na każdą osobę biorącą udział w partii. Doświadczenie mnie nauczyło, aby nie ufać przewidywanej ilości czasu potrzebnej na pełną grę po opisie na opakowaniu. W tym przypadku również się to sprawdziło, na całe szczęście Szklany Szlak nie wyrwie nam za jedną grą trzech godzin z życia. W moich rozgrywkach od rozłożenia planszy do jej spakowania nie minęło więcej niż dwie godziny.

 

Zawartość pudełka:

∙      4 plansze gracza,

∙      4 kieraty,

∙      40 drewnianych znaczników dóbr,

∙      60 kart postaci,

∙      50 żetonów krajobrazów,

∙      90 żetonów budynków,

∙      plansza organizacyjna,

∙      instrukcja.

 

Jak na Lacertę przystało, elementy są znakomitej jakości. Twarde, trwałe, dobrze wycięte. Jedyne, do czego można by się przyczepić, to o to, że nie każdemu może odpowiadać styl rysunków Dennisa Lohausena. Mnie on jednak urzekł, dzięki niemu prawie czułem ten zapach lasu podczas grania. Jednak najbardziej z zawartości pudełka urzekła mnie instrukcja. Jest bardzo dobrze napisana, klarownie, wszystko powinno się zrozumieć po jednym przeczytaniu.

 

Jak się dmucha szkło?

 

Jeżeli chodzi o zasady gry, to są one proste, a po zagraniu kilku kart robią się intuicyjne. Śmiem nawet stwierdzić, że są one łatwiejsze do zrozumienia niż w Agricoli. Dobrze, ale przechodząc do sedna. Gra polega na budowaniu dostępnych nam budynków i czasami na ich ulepszaniu. W jednym i drugim przypadku niestety nie ma wielkiej różnicy. Budynki na głównej planszy są dostępne dla wszystkich, co może wywoływać uczucie, że kto pierwszy ten lepszy i przyznam, że czasami tak jest, ale rzadko, a bonus z tego tytułu nie jest jakiś kolosalny.

Mechanika gry opiera się na akcji z zagrywanych kart postaci, gdzie każdy gracz ma dokładnie te same karty. Pozwalają one na zbieranie zasobów, wycinanie lasów, udostępniając miejsce na budowanie naszych warsztatów produkcyjnych i innych budowli, wznoszenie budynków oraz na otrzymanie na wyłączność dostępu do niewybudowanych jeszcze konstrukcji. Gra, zależnie od preferencji, może trwać 3 lub 4 rundy, każda runda po 3 tury. Na początku tury każdy gracz wybiera 5 spośród 15 kart pomocników. Następnie bierze po jednej wybranej przez siebie karcie i kładzie ją zakrytą przed sobą. Pierwszy gracz odsłania swą kartę, po czym opłaca jej koszt. Po tym kolejny gracz odsłania swoją kartę i tak dalej. Gramy turę do czasu aż każdy z graczy będzie miał przed sobą 3 rozstrzygnięte karty.

No ok, ale po co wybieramy wpierw 5 z 15 postaci, skoro możemy zagrać tylko 3? A to dlatego, że jeżeli którykolwiek z graczy odkryje kartę o nazwie, którą my jeszcze mamy niezagraną, a znajdującą się pośród 5 kart wybranych na początku tury, to wtedy musimy zagrać ją poza swoją kolejką. W takim wypadku również musimy opłacić jej koszt i wykonać z niej tylko 1 wybraną akcję. Gracz, który zagrał tę kartę jako pierwszy traci możliwość zagrania ze swojego pomocnika 1 akcji. Wzrost i spadek surowców będziemy zaznaczać na naszych kołach zwanych kieratami, gdzie szkło i cegły będą tworzyć się automatycznie, jeżeli będziemy mieli każdego surowca 1 sztukę lub więcej. W  ten sposób będziemy zbierać surowce, wydawać je i budować budynki dające nam słodkie punkty zwycięstwa. Wygrywa ten gracz, który na koniec po podliczeniu będzie miał ich najwięcej. Plansze z dostępnymi budynkami uzupełnia się po każdej ostatniej turze rundy oprócz ostatniej.

Brzmi łatwo? Może i tak, lecz Szklany Szlak można przydzielić do gier typu EASY to learn, HARD to master. Sprawiają to budynki dostępne do budowania, a dokładniej ich różnorodność i ilość. Jest ich dziewięćdziesiąt i są podzielone na trzy rodzaje: przetwórcze, jednorazowe oraz premiowe. Przetwórcze najczęściej pozwalają nam na zamienianie surowców jak jest to pokazane na kafelku budowli. Jednorazowe dają nam do wykorzystania jedną akcję podczas stawiania budynku na naszej planszy i zazwyczaj są to bardzo mocne i wartościowe akcje.  Premiowane budynki określają nam za co będziemy dostawać punkty i w jakiej ilości. Te ostatnie to chyba moje ulubione. Najprawdopodobniej dlatego, że grając w Agricolę trochę mnie mierziło, że punkty zawsze się tam liczy z tego samego (nie grając z kartami pomocników).

Do dzisiaj rozegrałem już kilka partii Szklanego Szlaku i przyznam się, że jak patrzyłem w instrukcję to bardzo dużo budynków nawet nie widziałem w dostępie do zbudowania i szczerze nie wiem ile razy jeszcze będę musiał w niniejszy tytuł zagrać, aby przemielić w rozgrywkach te kafelki.

 

Wrażenia po grze?

 

Wręcz wspaniałe! Jestem zachwycony Szklanym Szlakiem, za to jakie możliwości kombinowania w wyborze strategii nam daje, jak bardzo intuicyjny się staje i jak szybko, że sami decydujemy za co będziemy zbierać punkty, a także za jakość wykonania elementów oraz bardzo dobrą instrukcję. Dodatkowo gra sprawia, że musimy myśleć jak przeciwnik, żeby nie tracić akcji. Kurde, nawet za to, że dołączyli woreczki strunowe, żeby w pudełku nic się nie mieszało! Po prostu czuć, że Uwe Rosenberg włożył w Szklany Szlak mnóstwo serca i czasu. Odpowiadając na pytanie „Czy jest to dobra cena za grę?” mówię, że zdecydowanie tak. Spokojnie mogę ją polecić osobom przepadającym za takimi tytułami jak Tzolkin, Terra Mystica czy Agricola. Sądzę, że każdy eurogamer znajdzie tu coś dla siebie.

 

Plusy:

  • wykonanie
  • płynna mechanika
  • regrywalność

 

Minusy:

  •  jakie minusy?

 

  • Liczba graczy: 1 - 4 osoby
  • Wiek: od 12 lat
  • Czas gry: ok. 75 minut
  • Wydawca: Lacerta
  • Projektant: Uwe Rosenberg
  • Instrukcja: polska
  • Cena: 155 zł

Dziękujemy wydawnictwu Lacerta za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.


comments powered by Disqus