"Wampir" - recenzja

Autor: Jakub Syty Redaktor: Motyl

Dodane: 24-02-2015 17:10 ()


 Jaki jest Fernand, tytułowy wampir z komiksu Joanna Sfara? Zauroczona w nim Aspirine mówi: „Twój stajl i teges, passé, jak Nosferatu, absolutny czad. Jak z czarno-białych filmów”. Po czym dodaje: „Nie kręcą mnie wampiry z długimi włosami, pentagramami i piercingiem”. No właśnie, Fernand to wampir z innej epoki, daleki wizerunkowi popularnego ostatnio metroseksualnego przystojniaka z książek Stephenie Meyer, Charlaine Harris czy L. J. Smith oraz ich filmowych lub serialowych adaptacji. I na całe szczęście.

Wampir Fernand nie debiutuje na polskim rynku komiksem z własnymi przygodami. Pojawił się bowiem na łamach albumiku „Mały świat Golema” w towarzystwie wielu innych postaci ze świata wykreowanego przez francuskiego scenarzystę i rysownika. Już w tamtej czarno-białej historyjce dał się poznać jako nieszczęśliwy romantyk. W czterech kolejnych albumach zebranych w tym tomie poznajemy go bliżej, stając się świadkami jego codziennych i niecodziennych przygód. A na samym końcu, w postaci niewielkiego bonusu, znajdziemy jeszcze wywiad z naszym bohaterem.

Sfar w mistrzowski sposób rozpisuje i niejednokrotnie fantastycznie puentuje z pozoru banalne wymiany zdań. Dzięki temu świat przesycony nadnaturalnymi postaciami i zjawiskami wydaje się być tak bardzo prawdziwy i bliski czytelnikowi. Pozornie nie ma w tym nic nadzwyczajnego, kiedy z rozbrajającym uśmiechem Fernand przyznaje się do tego, że ma skoliozę, ale pomogło mu chodzenie na basen, natomiast w realiach całej serii jest to jedna z tych scen, w których można wręcz parsknąć śmiechem. O tak po prostu.

Natomiast pojawienie się w „Wampirze” bohaterów występujących w innych komiksach Sfara ma swoje dobre i złe strony. Otóż dla tych, którzy te komiksy znają, cały świat zrodzony w wyobraźni Francuza staje się coraz bardziej spójny, a nade wszystko swojski. Dla nich pojawienie się profesora Bella będzie z pewnością niemałym powodem do radości. Podobnie ma się rzecz z całą plejadą postaci znanych ze wspomnianego wyżej „Małego świata Golema”. Lecz co innego, kiedy twórczość Sfara jest komuś zupełnie obca. A to oni już się wcześniej znali?, padnie pytanie. Jasne, wszystko jest do nadrobienia, ale chyba warto to w tym miejscu zasygnalizować.

Wydany przez Timof Comics „Wampir” to cacuszko edytorskie. Trzeba tylko uważać, by usiąść do lektury z czystymi rękoma, bo zarówno papier na okładce, jak również wewnątrz, można nieostrożnie pobrudzić, a szkoda byłoby zniszczyć album wart ponad sto złotych. Oczywiście nie znaczy to, że komiks lepiej postawić jako ozdobę na półce. Warto go dla własnej rozrywki przeczytać, a może nawet pożyczyć komuś znajomemu; choć mam wrażenie, że trudno mu będzie zrobić takie wrażenie, jak miał to w zwyczaju „Kot rabina” – chyba najgłośniejsze i najlepiej przyjęte dzieło Sfara wydane w naszym kraju.

 

Tytuł: "Wampir"

  • Autor: Joann Sfar
  • Tłumaczenie: Jakub Jankowski i Katarzyna Sajdakowska
  • Wydawca: Timof Comis
  • Data wydania 12.2014 r.
  • Oprawa: twarda
  • Format: 220X240 mm
  • Komiks nr 151
  • Str.: 216
  • Druk: kolor
  • Cena: 110 zł
  • Odbiorcy: Dla wszystkich czytelników

Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus