Joe Sacco "Palestyna" - recenzja

Autor: Benek Redaktor: Motyl

Dodane: 27-01-2015 15:17 ()


Bez tej pozycji nie można byłoby mówić o reportażu komiksowym jako o jednym z najbardziej prosperujących podgatunków historii obrazkowych. „Palestyna” Joe Sacco, niegdyś pionierska, pomimo dwudziestu lat na karku, nadal stanowi świetne wprowadzenie do tematyki izraelsko-palestyńskiej. Nawet, jeśli jej autor w trakcie tworzenia pierwszego, poważnego komiksu poszukiwał swojej unikalnej formy ekspresji. Nie wiedząc przy tym dokładnie, którą ścieżką będzie słuszniej podążać.

Będąc w Izraelu podczas pierwszej Intifady, Joe Sacco doświadczał dwóch rodzajów konfliktu. Obok niesnasek społecznych oraz podziałów etnicznych sam szarpał się ze swoim przeznaczeniem. Nie wiedział, co ze sobą zrobić. Skończył dziennikarstwo na uniwersytecie w Oregonie, ale rzucił swój zawód po kilku bardziej komercyjnych zleceniach, będących nie lada rozczarowaniem. Z drugiej strony odczuwał rozgoryczenie, że nie rysuje już z tak wielkim zapałem jak w czasach tworzenia muzycznej satyry, skierowanej w stronę punkowców i rockowców.

Przemierzając ulice Kairu i Ramallah pomyślał sobie jednak buńczucznie i krnąbrnie, o hybrydowym zastosowaniu rysunku i dziennikarstwa, doprawiając efekt końcowy potężnymi wstawkami scen ukazujących żurnalistyczny warsztat „od kuchni”. Jak się okazało, Sacco miał najwięcej przy tym dystansu do siebie, przedstawiając w komiksie swą postać z aparycją murzyna w klasycznym rasistowskim ujęciu, znanym choćby ze „Spirita” Willa Eisnera. Ukazując siebie jako amerykańskiego półgłówka, autor starał się zrozumieć pogmatwaną sytuację w Izraelu, aby przekonać się gdzie tak naprawdę leży prawda w tej szczególnej kwestii.

„Palestyna” pierwotnie ukazała się w formie dziewięciu zeszytów, publikowanych w latach 1993-1995, które następnie zebrano w dwa obszerne wydania zbiorcze odpowiednio w roku 1994 i 1996. Dzięki nim Sacco w drugiej połowie lat 90. zdobył za ten tytuł American Book Award, co nawet obecnie jest nie lada wyczynem. Patrząc z dzisiejszej perspektywy nie ma się czemu dziwić – autor w zajmujący sposób przedstawia codzienne życie na Bliskim Wschodzie poprzez szczere, niekiedy intymne rozmowy z napotkanymi ludźmi.

Sacco jest niczym tabula rasa, czysta tablica, na której każda z poznanych osób odciska swoje piętno, odwzorowując tym samym konsekwencje panujących wtedy i dziś podziałów, braku zaufania oraz politycznego impasu. Dla czytelnika, pragnącego zagłębić się w tę niełatwą tematykę, „Palestyna” wyda się doskonałym startem. Nie przynudza jak standardowy podręcznik do historii i wydaje się z początku nieco bardziej obiektywna od współczesnych dzienników telewizyjnych, stosujących nagminnie teatralizację zła.

Mimo atrakcyjnej formy, ciężko mi mówić o „Palestynie” jako o przystępnej pozycji, patrząc pod kątem obecnych standardów komiksowego języka. Obrazkowo-reportażowy debiut Joe Sacco  pokazuje, że jego styl dopiero się formował. Autor nie zaznał jeszcze takiego stopnia przenikliwości i rzeczowości, który można odnaleźć w jego publikacjach dla „Guardiana”, gdzie odważnie opowiada o wolności słowa jako o licencji na traktowanie co poniektórych równo, a innych równiej. Przypomina tutaj trochę nurka przemierzającego głębinę po omacku, nie zdając sobie do końca sprawy, co kryje się na samym dnie. Jego mikrosocjologiczna perspektywa, którą spogląda na Izrael, jest niezwykle fascynująca, ale jednocześnie potrafi być bardzo chaotyczna. 

W pewnym momencie czytelnik atakowany jest tyloma zdarzeniami i osobami, że gubi się w całym zamęcie. Sacco nie tyle nie używa tutaj jeszcze dziennikarskiego sita, ale ma trudności w odniesieniu mikrosytuacji do większej, ogólniejsze panoramy. W tym miejscu muszę przyznać, że smutno mi było na myśl o niektórych dziennikarzach, wycierających twarz Joe Sacco o autorytet Ryszarda Kapuścińskiego. Co za absurd i niedorzeczność swoją drogą! Kapuściński doskonale by wiedział, w sytuacji autora „Palestyny”, że świat na Palestyńczykach się nie kończy. Ba, on się nawet nie zaczyna! Nie byłby tak subiektywny, szukałby większych zależności i sensów, podkoloryzowałby swoje refleksje erudycyjnymi uwagami. Wszak w „Palestynie” Sacco był na początku drogi, dopiero zaczynał rozwijać się jako obieżyświat i kosmopolita zaintrygowany Wschodem. To widać, słychać i czuć w przegadanej narracji i niedopieszczonych rysunkach, trochę nieporadnych względem „Strefy bezpieczeństwa Goražde”.

Pomimo braku wprawy i nowicjuszowskiego doświadczenia autora, warto jednak zapoznać się z „Palestyną” i to nie głównie z powodów czysto historycznych. Dzięki temu reportażowi możemy poczuć się tak, jakbyśmy autentycznie przechodzili gwarnymi ulicami miast stanowiących kolebkę tak wielu religii i wyznań. Ponadto komiks ten zaszczepia w czytelniku potrzebę odkrywania na własną rękę świata i postawienia się wobec tego, co nam dostarcza. Udowadnia nam, że w postawie głupiego naiwniaka nie trzeba wcale doszukiwać się tylu negatywów, o ile człowiek będzie w stanie otworzyć się na obcą rzeczywistość. Wtedy bowiem nieoczekiwanie ukaże ona przed nim oblicza, jakich do tej pory się nie spodziewał. A trzeba przyznać, że Izrael jest takim węzłem gordyjskim, któremu trzeba przyjrzeć się z bliska i doświadczyć na własnej skórze.

Na koniec wielkie brawa należą się wydawnictwu Timof Comics za wzorcowe wydanie omawianego komiksu, pomimo braku dodatków reżyserskich z edycji specjalnej. Szkoda jest o tyle większa, że edycja polskiej okładki łudząco przypomina tę sprzed ośmiu lat, kiedy opublikowano pierwotnie rozszerzone, zbiorcze wydanie. Omijając jednakże ten mankament należy się cieszyć, że możemy obcować z tym intrygującym dziełem, akurat w momencie prosperity na literaturę faktu w Polsce. Oby tak dalej.

 

Tytuł: „Palestyna”

  • Scenariusz i rysunki: Joe Sacco
  • Skład i liternictwo:  Robert Sienicki
  • Okładka: Joe Sacco
  • Wydawnictwo: Timof Comics
  • Data publikacji: 12.2014 r.
  • Tłumaczenie: Marek Cieślik
  • Liczba stron: 296
  • Format: 170X255 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: czarno-biały
  • Cena: 110 zł

Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus