"Jakub Wędrowycz - Zabójca" - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 17-10-2014 22:32 ()


Egzorcysta, bimbrownik, wiejski filozof, zabójca potworów... Jakub Wędrowycz. Bohater kilkudziesięciu opowiadań Andrzeja Pilipiuka jest dziś jedną z najbardziej charakterystycznych postaci polskiej fantastyki. Wielka szkoda, że ta barwna osobowość wciąż nie doczekała się godnego zobrazowania za pomocą komiksowego medium. Dowód w sprawie stanowi tutaj „Zabójca” duetu Andrzejów – Pilipiuka i Łaskiego.

Wot te na? Chyba właśnie w taki sposób Wędrowycz skwitowałby komiks, w którym występuje jako główny bohater stający w szranki z tajemniczym zabójcą czyhającym na życie egzorcysty. Ano właśnie – co u licha, co u diabła? Określenie jest adekwatne tym bardziej, gdy pod uwagę weźmiemy czarcie pochodzenie antagonisty. Twórcy bazując na opowiadaniu zawartym w zbiorze „Kroniki Jakuba Wędrowycza” zachowali szacunek do literackiego pierwowzoru, a mimo to zaprezentowali nam historię, która w najlepszym razie może być traktowana jako mierna i z całą pewnością niesatysfakcjonująca. Dlaczego?

Tytuł wydany za sprawą Fabryki Słów opiera się przede wszystkim na sferze wrażeniowej. Wizualności. Narracja tworzy się zatem w głównej mierze za pomocą rysunków rozlokowanych na poszczególnych kadrach stanowiących plansze komiksu. Pilipiuk ograniczył się z wkomponowywaniem tekstu w obraz, ufając zapewne, że czytelnik jest już zaznajomiony z realiami Wojsławic – miejsca przepełnionego swojskim klimatem, wiejską zabudową, atmosferą niesamowitości czy wreszcie wariacją na temat społeczności z sarmackim etosem i charakterem krewkiego warchoła.

Niestety, nawet starzy znajomi Wędrowycza mogą mieć jednak problem z rozpoznaniem wszystkich elementów świata przedstawionego. Wydaje się, że Andrzej Łaski – ilustrator, twórca odpowiedzialny za wizualizację Wędrowycza w masowej świadomości fanów – nie do końca wyczuwa prawidła rządzące językiem komiksu. Niektóre plansze są wyjątkowo chaotyczne i dosłownie przeładowane akcją (jak choćby te, gdy w lokalnej knajpie dochodzi do pijackiej burdy), inne zaś nadmiernie wyeksponowane (trzy strony z protagonistą uwięzionym w trumnie). Nie tak łatwo nadać czytelne ramy obrazkowej gawędzie.

Operator ołówka, jak zwykł siebie określać Łaski, w omawianym albumie zaprezentował również groteskową, niezbyt estetyczną kreskę. Inna sprawa, że portrety są właściwie pozbawione wyrazu, co dzieje się także ze względu na małą liczbę kwestii dialogowych, które mogłyby rozbudować charakter niektórych postaci. Wielki Grafoman, czyli Pilipiuk w roli scenarzysty, nie do końca odnalazł się jako sprawny bajarz, którego znamy z licznych literackich prób. Komiks utrzymany w biało-czarnej stylistyce, inspirowanej prawdopodobnie kultowym „Sin City” Franka Millera, pozostawia nas w poczuciu rozczarowania. Tej historii zdecydowanie zabrakło kolorytu.

W albumie znalazło się dodatkowo miejsce na adaptację innego opowiadania. „Przeciw pierwszemu przykazaniu” jest ciekawsze fabularnie, skupia się bowiem na Jakubowej misji zwalczenia okultystów i wyzwoleniu duszy przyjaciela. Zarówno w jednym, jak i drugim przypadku da się odnaleźć pewien charakterystyczny typ humoru i urok swojskiej opowieści spod znaku fantastyki, nie zmienia to jednak faktu, że wymienione elementy w komiksie zwyczajnie tracą na znaczeniu. Szkoda, zwłaszcza, że „polska odpowiedź na Conana Barbarzyńcę” ma naprawdę wielki potencjał.

Nie można się specjalnie dziwić wydawcy, który bazując na popularności marki postawił na flirt z niełatwą sztuką komiksu. Zdaje się, że Fabryka Słów jest jednak świadoma finalnego efektu „Zabójcy”. Do takiego wniosku można dojść chociażby po odkryciu, co stanowi bonusową zawartość albumu... Przedruk literackiego pierwowzoru jest chyba najdobitniejszym dowodem na to, że Wędrowycz wciąż najlepiej czuje się w świecie literatury, a czytelnicy, powodowani sentymentem, dają mu kolejną, niewykorzystaną szansę na wejście do krainy obrazów.

 

Tytuł: "Jakub Wędrowycz - Zabójca"

  • Scenariusz: Andrzej Pilipiuk
  • Rysunek: Andrzej Łaski
  • Wydawca: Fabryka Słów
  • data wydania: wrzesień 2014 r.
  • okładka: miękka
  • papier: offset
  • format: 220x305 mm
  • stron: 56
  • cena: 24,90 zł

 Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za przesłanie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus