Planszówki na XX LDF

Autor: Tomasz Piotr Serafin Redaktor: Krzyś-Miś

Dodane: 12-03-2007 07:21 ()


Pokój gier na XX Lubelskich Dniach Fantastyki był obfity tak w gry, jak i w grających. Wchodząc do sali zauważyliśmy dużą ilość gier, do których nikt nie chciał się przyznać, nawet nie dlatego że w zdecydowanej większości (oprócz leżących tam puzzli) były to gry dla dzieci. Uznaliśmy, że pracownicy goszczącego nas domu kultury, wiedząc o naszych cotygodniowych spotkaniach, postanowili podzielić się z nami swoimi drogocennymi zasobami. Wydaje mi się, że żaden tytuł nie zainteresował nikogo, poza oczywiście "Dzielnym Malarzem-Akrobatą Felkiem", który nawet wystąpił w Panoramie Lubelskiej, i "Najemnikami Kanneonu" z "niesamowitą" grafiką 3D.

Jeżeli zaś chodzi o grających, to właściwie wszystkie stoliki były pozajmowane przez cały konwentowy dzień, czyli mniej więcej do północy. Nie wiem, czy była jakakolwiek przerwa, bo gdy wychodziłem przed 9 rano kilku twardzieli uciekało przed zombi w grze "Mall of Horror"...

Postaram się przedstawić kilka spośród tytułów, w które miałem przyjemność zagrać. Dzień rozpoczęliśmy od "Evo", sympatycznie wyglądającej grze o ewolucji. Bohaterami są dzielnie mutujące dla dobra gatunku dinozaury, oczywiście skazane na zagładę, gdyż grę kończy uderzenie meteorytu. Niektórzy mogą pytać, czemu ta gra uznawana jest za familijną, skoro gadziny zjadają się nawzajem, zdychają i kończą istnienie efektownym "buum!", ale przecież takie jest życie, nie? Poza tym gra bardzo ładnie wygląda, zwierzaki otrzymują dodatkowe nogi, futerka, rogi i parasolki, które pozwalają im przetrwać trudne warunki, mogą znosić więcej jaj albo mają dłuższe ogonki, co podnosi im inicjatywę. Każda runda to zmiana klimatu, wędrówki stad, wykluwanie się młodych, usunięcie tych, które nie dały rady, przyznanie punktów zwycięstwa za każde żyjące stadko oraz licytacja o nowe geny, za które płaci się punktami zwycięstwa.

Mechanika świetnie tu współgra z tematem, który został bardzo dobrze wykorzystany. Gracze muszą dbać o rozwój swoich stad, uważać na klimat i inne stada, by zachować przy życiu jak najwięcej własnych dino i nie przepłacić za przydatne geny. Bardzo fajna, nie za ciężka, przyjemna gra.

Nieco później zachęciłem innych do „Niagary". Balansowanie na krawędzi wodospadu na małych kajaczkach jest na pewno bardzo ekscytujące, a grze udaje się oddać odrobinę tych emocji. Ponieważ samo pływanie nie ma większego sensu, gracze wypływają na niebezpieczne wody by zbierać kolorowe kryształki. Kto uzbiera ich odpowiednią ilość, wygrywa. Udało mi się tego dokonać, mimo że straciłem jeden z kajaków (mogłem wykupić, nie było potrzeby).

Gracze poruszają kajakami za pomocą kart-wioseł, których każdy ma siedem. Trzeba nimi dobrze zarządzać, bo wykorzystane odkładane są na bok, a powrócą po użyciu wszystkich. Jedna z tych kart ma specjalne znaczenie: nie porusza kajaków, ale zmienia pogodę - rzeka będzie płynąć szybciej lub wolniej. Pozostaje jeszcze sama rzeka, jedyny w swoim rodzaju mechanizm, który moim zdaniem zadecydował o przyznaniu „Niagarze" tytułu "Spiel des Jahres" (gry roku w Niemczech).

Otóż rzeka składa się z plastykowych, przezroczystych krążków, umieszczonych na odpowiednio wyprofilowanej planszy. Na krążkach stawiane są kajaki. Co kolejkę przesuwa się całą rzekę, dokładając krążki z jednej strony. Z drugiej oczywiście spadają, z łódkami, jeżeli któryś z graczy się zagapi. Fantastyczne! Jeżeli do tego dodamy niepewność jak poruszą się inni gracze, o ile poruszy się rzeka, możliwość okradania innych graczy, otrzymamy wspaniałą grę, w którą trzeba przynajmniej raz zagrać.

O "El Grande" już kiedyś pisałem, więc teraz tylko kilka zdań. Zagraliśmy pełnym składem (pięciu graczy) pełną grę, czyli 9 rund. Była to wersja niemiecka, a dodatkowo brakowało jednej strony tłumaczenia instrukcji, ale jakoś sobie radziliśmy. Gorzej, że tor punktów zwycięstwa dokoła planszy pozbawiony był numeracji - dla mnie to jakiś absurd.

"Wielki" jeszcze raz mnie zachwycił. Rozgrywka była emocjonująca i wymagająca uwagi. Wygrałem tylko kilkoma punktami, chociaż w połowie gry zdobyłem sporą przewagę. Dobra koordynacja innych graczy potrafi jednak przytrzymać nieco lidera i dogonić go.

Na koniec parę słów o "Imperialu". Większa, cięższa pozycja, będąca euro-grą, przesuniętą w stronę gry wojennej. Jednak niewiele, bo nie o prowadzenie wojny ani dominację militarną tu chodzi, chociaż są to środki wykorzystywane w dążeniu do zwycięstwa.

Od wieków jest tak, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Pieniądze, których potrzeba każdą ilość do prowadzenia wojny. Plansza przedstawia Europę jakiś czas przed I Wojną Światową, podzieloną pomiędzy sześć mocarstw. Gracze są, powiedzmy, "instytucjami finansowymi" udzielającymi pożyczek wojującym państwom. Pożyczek tych udziela się wykupując "udziały" w państwach. Gracz, posiadający najwięcej udziałów w danym państwie kontroluje jego poczynania. Na koniec gry sumuje się pożyczki każdego z graczy, biorąc pod uwagę to, że udziały w bardziej rozwiniętych państwach warte są więcej. Zwycięża więc ten, kto wyda najwięcej na najlepsze mocarstwa. Wojna i zbrojenia powodują rozwijanie się państw, a późniejsze inwazje i napaści hamują rozwój innych. Gracze nie są przypisani do krajów, więc jest duża rotacja, standardem jest przejmowanie kontroli nad krajami w przededniu wypłaty dywidend czy swoiste "dojenie" - wyciągnąć tyle kasy, ile się da.

Jak już pisałem, gra jest ciężka i dłuższa, podstępne ataki, niespodziewane przejęcia kontroli czy podkupienia są chlebem powszednim i zazwyczaj są bolesne. Gra ze wszech miar nie jest łatwa, nawet więcej, jest męcząca, ale gra się bardzo dobrze.

Oczywiście nie są to wszystkie gry, w które udało mi się zagrać, bo była jeszcze ciekawa partyjka w "Ticket to Ride: Europe", uwieczniona w Panoramie Lubelskiej "Przez Pustynię", czy hazardowa „Manila" oraz kilka innych. Wszystkich opisać jednak nie dam rady... Konwent był udany, bardzo dobrze się bawiłem. Pozostaje trochę powspominać i czekać "Dragona", który już 21 kwietnia.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...