"Piękne istoty" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 19-02-2013 23:39 ()


Wytwórnie filmowe prześcigają się w wymyślaniu niezawodnych koncepcji na udane kino młodzieżowe, dzięki którym będą mogły głębiej sięgnąć do portfeli widzów. Zazwyczaj ich przygoda kończy się na obrazie inicjującym cykl, bowiem wynik finansowy nie zawsze pozwala zainwestować w kontynuację. 

Niewiele jest tytułów, którym udało się przebić i zaspokoić wybredne gusta widowni. Bezkonkurencyjne pozostają: „Harry Potter", „Zmierzch" czy „Opowieści z Narnii". A co z konkurencją? Nie prezentuje się ona zbyt dobrze, ponieważ „Kroniki Spiderwick", „Jumper”, „Push”, „Percy Jackson i Bogowie  Olimpijscy" czy „Jestem numerem cztery", mimo posiadanego potencjału lub gwiazdorskiej obsady nie sprostały oczekiwaniom. Może przyczyną tego stanu rzeczy nie jest wyłącznie tematyka, ale termin wprowadzania wspomnianych obrazów do kin. Większość z nich, podobnie jak „Piękne istoty", debiutowało w lutym. Czyżby na produkcjach fantasy pojawiających się w tym okresie ciążyła klątwa?

"Piękne istoty" to wypisz-wymaluj klon „Zmierzchu", którego poddano sprytnemu liftingowi. Wampiry zastąpiono czarownicami, postacią posiadającą nadprzyrodzone moce jest tu młoda dziewczyna, a motorem napędzającym fabułę - zakazana miłość. Jednakże w przeciwieństwie do ekranizacji powieści Stephenie Meyer, kiełkujące uczucie pary bohaterów jest pokazane znacznie subtelniej i z odpowiednią dawką humoru. Świat wiedźm, relacje panujące między istotami światła i ciemności stanowią o wiele ciekawsze tło dla rozgrywającego się romansu, niż konflikt pomiędzy wampirami a wilkołakami.

Do zabitej dechami mieściny zwanej Gatlin przyjeżdża Lena Duchannes. W szkole dość szybko staje się obiektem niewybrednych żartów oraz kpin. Sytuacja zaognia się, gdy niespodziewana manifestacja budzących się mocy i brak nad nimi kontroli, zostają postrzeżone jako przejaw paktowania z siła nieczystymi. Lena znajduje oparcie jedynie w Ethanie, który w prostej oraz zamkniętej w sobie dziewczynie odnajduje pokrewną duszę. Niestety, nastolatkom nie dane będzie długo cieszyć się pierwszym zauroczeniem, bowiem w dniu szesnastych urodzin Lena stanie się pełnoprawną czarownicą, po którą upomną się siły dobra lub zła. A z nimi, jak powszechnie wiadomo, żartów nie ma.

Historia w „Pięknych istotach” toczy się od schematu do schematu, z tym że Richard LaGravenese zadbał, aby ograne chwyty były wsparte solidnymi efektami wizualnymi bądź wyrazistymi kreacjami aktorskimi. Czołowe role przypadły w udziale praktycznie debiutantom, dla których występ w produkcji to niejako chrzest bojowy. Z pary Ethan-Lena korzystniej wypada czarownica. Alice Englert poprawnie wcieliła się w postać dręczoną dylematami, a także odwiecznym pytaniem - po której stronie mocy przyjdzie jej się opowiedzieć. W obrazie nie zabrakło też emocjonującego starcia weteranów, niezwykle charakterystycznego Jeremy'ego Ironsa (wuja dziewczyny) z wszechstronną Emmą Thompson, skrywającą prawdziwą naturę pod maską bogobojnej cnotki. Scena konfrontacji podczas zebrania miejskiej społeczności jest jedną z lepszych w filmie. Nie gorzej od wspomnianych zaprezentowała się Viola Davis, a udany comeback zaliczyła Emmy Rossum, której ciężko było się podnieść po roli Bulmy w ekranizacji „Dragonballa". To pierwszy występ aktorki na dużym ekranie od 2009 r. Choć pojawiła się jedynie w epizodzie, to potrafiła mocno zaznaczyć swą obecność na ekranie.

Niestety, lutowa klątwa nie ominęła również "Pięknych istot", które raczej zakończą swój żywot na niniejszej odsłonie, mimo sugerowanej kontynuacji. Obraz Richarda LaGravenese'a nie wybija się ponad przeciętność, zatem nie powinna dziwić słaba frekwencja w kinach. Na pewno docenią go widzowie przepadający za gotyckimi, skrywającymi mroczne tajemnice klimatami. Dla pozostałych pozostanie on niespełnionym projektem z zaprzepaszczonym potencjałem. Nie jest to może materiał na hit pokroju "Harry'ego Pottera", ale myślę, że znacznie lepiej poradziłby sobie na małym ekranie w formie serialu.

 3/10

Tytuł: "Piękne istoty"

Reżyseria: Richard LaGravenese         

Scenariusz: Richard LaGravenese       

Na podstawie powieści Kami Garcia i Margaret Stohl „Piękne istoty”           

Obsada:

  • Alden Ehrenreich              
  • Alice Englert          
  • Jeremy Irons   
  • Viola Davis     
  • Emmy Rossum
  • Thomas Mann 
  • Emma Thompson        
  • Eileen Atkins   

Muzyka: Thenewno2   

Zdjęcia: Philippe Rousselot     

Montaż: David Moritz 

Scenografia: Richard Sherman 

Kostiumy: Jeffrey Kurland

Czas trwania: 124 minuty

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.   


comments powered by Disqus