"Bejbi blues" - recenzja

Autor: Paulina Adamczyk Redaktor: Motyl

Dodane: 01-02-2013 20:05 ()


„Bejbi blues” to najnowsze dziecko Katarzyny Rosłaniec. Reżyserka specjalizuje się w robieniu filmów o nastolatkach i dla nastolatków. Zarówno „Galerianki” jak i ta produkcja mówią o trudnym dorastaniu młodzieży w Polsce. W pierwszym przypadku tematem przewodnim były młode dziewczyny, które sprzedawały swoje ciało w galeriach handlowych za parę dżinsów. W drugim widzimy nastoletnią matkę pozostawioną samą na pastwę losu.

Główną bohaterką jest siedemnastoletnia Natalia, która wychowuje swojego synka Antosia.  W opiece nad niemowlakiem jest zupełnie sama. Ojciec dziecka w pewnym stopniu interesuje się maleństwem, ale robi to rzadko i kiedy tylko on ma na to ochotę. Zamiast tego woli jeździć na deskorolce po mieście albo sobie zajarać. Matka nastolatki daje jasno do zrozumienia, że nie będzie jej pomagać i szybko wyprowadza się na drugi koniec miasta – kłamiąc, że wyjeżdża za granicę, by wspomagać wnuka finansowo.

Powstało już mnóstwo programów, filmów fabularnych i dokumentalnych o nastoletnich, niedojrzałych matkach. W owej produkcji jednak problem ukazany jest z innej strony. Najczęściej wśród młodzieży potomek jest wynikiem wpadki. Reżyserka przedstawiła odmienną koncepcję. Otóż Natalia sama chciała mieć dziecko. Nie dlatego, że miała chwilę słabości, ale taki był jej plan. Brak uczuć ze strony matki, chciała sobie zrekompensować nowym człowiekiem, który będzie tylko dla niej. Jak okazuje się w trakcie seansu, syn zamiast cieszyć, zaczyna przeszkadzać. Mamusia chciałaby wyjść na imprezę i zacząć pracę, a brzdąc w takich momentach jest dla niej zbędnym balastem.

O ile sama historia wydaje się ciekawa, o tyle przedstawienie jej to już zupełnie inna sprawa.  Kreacje aktorskie mogą dopełniać znakomity film, uratować kiepską produkcję lub ją zepsuć.  Cieszy mnie fakt, że reżyserka sięga po nową, świeżą kadrę. I to jest jedyny plus w tym aspekcie. Nie usprawiedliwiam nikogo młodym wiekiem, czy tym, że pierwszy raz występuje na dużym ekranie. Jeśli ktoś prezentuje średnią grę, to nic mu nie pomoże. Odtwórczyni głównej roli - Magdalena Berus - mnie nie zachwyciła. Ponadto czasem nie mogłam zrozumieć co mówi (to tak nawiasem mówiąc). Nie wiem czy to wina udźwiękowienia czy złej dykcji. Jedynie Danuta Stenka jak zwykle pokazała klasę, choć pojawia się tylko epizodycznie.

Nie podobała mi się praca kamery. Widz miał odczuć, że historia momentami kręcona jest „z ręki”, aby bardziej uwiarygodnić losy bohaterów. Niestety często obraz był zbyt chaotyczny, a zbliżenia na twarze czy szczegóły były nieco przydługie. Dodatkowo w czasie scen stosowano dziwaczne pauzy mające pełnić (prawdopodobnie) funkcje przebitek czy też luk narracyjnych. Nie rozumiem tego zabiegu, ponieważ po tej krótkiej przerwie i tak wracano dokładnie do tej samej sceny i do kontynuacji jednego wątku. Po co więc takie manewry? Według mnie Rosłaniec na siłę wprowadza pewne innowacje, które zamiast intrygować przeszkadzają w oglądaniu. Muzyka była dobrze dobrana. Młodzieżowe kawałki komponowały się z tematyką filmu.

Podsumowując, zastanawiam się co reżyserka chciała tak naprawdę przekazać i na czym się skupić. Wielu widzów na pewno do kin przyciągnął zwiastun, który był całkiem niezły. W trailerze widzimy oryginalnie ubraną nastolatkę, mamy też i nagość, imprezy i tak dalej. Zapowiedź nie kłamie. To wszystko jest w filmie. Pytanie tylko, gdzie reszta? Kostiumy głównej bohaterki, wnętrza w stylu retro i podkład muzyczny zostały szczegółowo dopracowane. Mamy naprawdę ładny obrazek, ale zbyt monotonny. To co najważniejsze, czyli sama fabuła, gdzieś się rozmyła. Zakończenie miało zaskoczyć widza. Dla mnie to kompletna parodia. Końcówka została już tak przerysowana, że zamiast zostawić widzów z jakąś refleksją, pozostawiła z zażenowaniem, a niektórych ze śmiechem na ustach. Czy taki miał być rezultat? Pewnie nie, ale tak to jest, kiedy zapomina się o umiarze. Pomysł był dobry, ale szkoda, że jego realizacja to klapa.

 

Tytuł: "Bejbi blues"

Reżyseria: Katarzyna Rosłaniec

Scenariusz: Katarzyna Rosłaniec

Obsada:

  • Magdalena Berus
  • Nikodem Rozbicki
  • Klaudia Bułka
  • Michał Trzeciakowski
  • Katarzyna Figura
  • Magdalena Boczarska
  • Jan Frycz
  • Danuta Stenka

Zdjęcia: Jens Ramborg

Montaż: Jacek Drosio, Bartosz Pietras

Scenografia:  Lise Christensen

Kostiumy: Matylda Rosłaniec

Czas trwania: 105 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.  


comments powered by Disqus